Prezes panuje. Opozycja wiecuje. Unia patrzy
Prezes Kaczyński, tak jak marszałek Piłsudski, chce odrodzenia. Nastroje społeczne się radykalizują, ale nie warto przesadzać.
W prawno-politycznym konflikcie wokół Trybunału Konstytucyjnego doszło do całkowitego klinczu. PiS twierdzi, że 9 marca „niektórzy sędziowie” (dziesięciu na dwunastu - sic!) wydali nie wyrok, tylko komunikat o tym, że sejmowa ustawa uchwalona w grudniu przez PiS jest niekonstytucyjna.
Opozycja z kolei domaga się, by rząd niezwłocznie opublikował orzeczenie trybunału - bez wydrukowania w Monitorze Polskim tego wyroku nie ma on mocy prawnej. Także Komisja Wenecka orzekła w piątek, że podstawą dalszej dyskusji o polskim Trybunale Konstytucyjnym jest jego publikacja.
Prawo i bezprawie
Wielu Polaków uważa, że klucz do rozwiązania konfliktu jest w rękach Jarosława Kaczyńskiego. Czy prezes PiS może ugiąć się pod jakąś presją - wewnętrzną, międzynarodową, a może pod wpływem głosów z własnej partii?
- To bzdura, że prezes decyduje o tym i próba zrzucenia odpowiedzialności na naszą partię! - denerwuje się poseł Łukasz Zbonikowski z PiS. - W Polsce obowiązuje prawo, tymczasem grupa sędziów pracuje nadal na podstawie przepisów, które już wygasły.
Zalecenia Komisji Weneckiej uważa poseł PiS za absurdalne i zarzuca około stu wybitnym konstytucjonalistom z całego świata podgrzewanie konfliktu politycznego.
Z kolei Joanna Scheuring-Wielgus, posłanka .Nowoczesnej, nie wierzy, by prezes PiS mógł zmienić zdanie: - To samotny człowiek, który już zupełnie „odleciał” - przekonuje. - On nigdy nie miał bliskiej osoby poza bratem. Sądzę, że ma też w sobie poczucie zemsty.
Toruńska posłanka zastrzega jednak, że część postulatów PiS ma sens, problem w tym, że to niemożliwe, iż ktoś ma we wszystkim rację i nie dopuszcza żadnego kompromisu. - Ciekawa jestem - konkluduje - jak Jarosław Kaczyński i jego partia zachowają się wobec Unii Europejskiej. Prezes tłumaczył kiedyś, że z UE można rozmawiać na argumenty.
Wszyscy politycy PiS, a także część politologów nie zgadza się z tezą, że prezes ma w partii władzę absolutną. Profesor Janusz Golinowski z bydgoskiego UKW nie sądzi, by klucz do społecznego spokoju spoczywał w gabinecie prezesa Kaczyńskiego: - Bez względu na to, kto byłby przywódcą, mamy do czynienia z projektem PiS. Partia chce wyraźnie podkreślić inność tego programu. A sprawa trybunału nie narodziła się dziś, tylko kilka miesięcy temu.
Profesor Golinowski zaznacza, że prawnicy nie są już w stanie niczego osiągnąć. - Sądzę, że opozycja znalazła dobry pretekst do szczypania PiS. Nie ma lepszego.
Jasne i zdecydowane stanowiska w sprawie prawdziwego przywództwa w PiS ma politolog dr Wojciech Szymborski z Wydziału Zarządzania bydgoskiego UTP. Twierdzi, że Jarosław Kaczyński kieruje się swoistą misją narodową: - Nie ukrywa swoich poglądów na temat pilnej konieczności naprawy III RP, jako szeroko rozumianej patologii politycznej będącej rezultatem Okrągłego Stołu. Analogia z marszałkiem Piłsudskim, który w pierwszym po zamachu majowym w 1926 r. przemówieniu w Sejmie powiedział, że „w odrodzonym państwie nie nastąpiło odrodzenie duszy narodu”, jest aż nadto widoczna.
Zbigniew Girzyński, były poseł PiS, nie podziela tej opinii. Mówi, że Kaczyński tylko po części sprawuje rządy silnej ręki. - Tu trzeba zadać pytanie, komu opłaca się zakończenie tego konfliktu? Oczywiście, rządowi - mówi dr Girzyński. - To źle rzutuje na nasz wizerunek kraju i samego rządu.
Dla Pawła Szramki, posła Kukiz’15, konflikt nie jest kwestią osobowości prezesa PiS. - To problem zmiany konstytucji, o co apelujemy od miesięcy.
Geniusz prezesa
Jednak niewielu zaprzeczy, że Jarosław Kaczyński jest twórcą, głównym ideologiem i wodzem PiS. Pierwszym, który nazwał prezesa geniuszem, był Kazimierz Marcinkiewicz, o tym mówiła też Beata Szydło i prezydent Andrzej Duda. Czy taki człowiek może ugiąć się pod naciskiem wewnętrznym i zewnętrznym? Doktor Szymborski: - Mając sejmową większość uważa, że nie można się uginać przed kimkolwiek, a szczególnie presją międzynarodową - to stoi w sprzeczności z jego „misją narodową”. Stąd też jego ostra reakcja na łatwą do przewidzenia opinię Komisji Weneckiej. Całe curiosum polega na tym, że „wyznaczony” przez prezesa rząd składa do Komisji Wenec- kiej prośbę o wydanie opinii w sprawie TK, a ten jeszcze przed jej wydaniem twierdzi, że sam wniosek był błędem i w ogóle nie musimy jej brać pod uwagę.
Doktor Szymborski obawia się, że mamy do czynienia z sytuacją podobną do tej z 1942 roku, kiedy Stalin wydał rozkaz „ani kroku wstecz”. Ten stan może zmienić tylko układ sił w PiS i jego przybudówkach.
Coraz częściej słychać też opinie, że nastroje radykalizują się i może dojść do niepokojów społecznych. - Nie nakręcajmy się - uspokaja dr Szymborski. - Opozycja działa w Sejmie i z oczywistych względów wspiera manifestacje KOD-u, którego uczestnicy apelują i proszą prezesa, a nie myślą o barykadach. Tu nie widać żadnej agresji, co z pewnością jest irytujące dla obecnej władzy, która być może pragnęłaby widzieć więcej ekstremy. Jako nauczyciel akademicki sądzę, że to, co się dzieje - jest wymierzaną lekcją wychowania obywatelskiego.
============04 Autor tekstu (7106945)============
jacek.deptula@pomorska.pl
============11 Zdjęcie Autor (7106949)============
Fot. Piotr Smoliński
============06 Zdjęcie Podpis 8.5 (7106950)============
Od 9 marca trwa demonstracja partii Razem przed siedzibą rządu. Wieczorami na murach wyświetlany jest werdykt TK
============08 Cytat 12 (7106948)============
Jarosław Kaczyński wyznaje zasadę „ani kroku wstecz”. Dlatego, że chce być drugim Marszałkiem
============91 Więcej blue (7106943)============
Więcej na naszej stronie
Czy J. Kaczyński wierzy w swoją państwową misję, czy walczy o władzę?
www.pomorska.pl