Prezes ŁSSE Marek Michalik: Inwestycja światowej marki jest najlepszą miarą sukcesu ŁSSE [Rozmowa „Dziennika Łódzkiego“]
Z Markiem Michalikiem, prezesem Łódzkiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, która podsumowała 2017 rok, rozmawia Marcin Bereszczyński
Z podsumowania roku w ŁSSE wynika, że wszystkie dane liczbowe są lepsze niż w 2016 roku. To był dobry rok?
Wydaliśmy 26 zezwoleń na działalność w Strefie, a inwestorzy utworzą więcej miejsc pracy ponosząc przy tym wyższe nakłady inwestycyjne. Udało się też uruchomić nowe rodzaje działalności. Projekt szkoleniowy Strefa RozwoYou służy mikro, małym i średnim przedsiębiorcom. Akcelerujemy już 28 startupów, które przy współpracy z naszymi partnerami rozwijają swoje produkty i usługi.
Czy duże firmy przestają inwestować w Polsce i zaczynają w innej części Europy Centralnej, a strefie pozostaje skupić się na sektorze MSP?
Nie. Gdyby prześledzić co robiły duże firmy, to one dalej inwestowały, ale nie wszystkie w regionie łódzkim. Whirlpool rozwija się we Wrocławiu z jedną ze swoich fabryk, ale już koncern BSH w tym roku utworzył w Łodzi centrum badawczo-rozwojowe, z którego jesteśmy dumni. Udało nam się zrobić to, co nie udawało się przez minione 8 lat. Sprowadziliśmy do ŁSSE dużą inwestycję, wielką światową markę, firmę Miele. Niektórzy próbują przypisać sobie zasługi, ale trzeba wyraźnie powiedzieć, że negocjacje z Miele przez cały rok prowadziła tylko i wyłącznie w sfera rządowa i ŁSSE.
Ta inwestycja jest największym sukcesem w minionym roku?
Jeśli uznamy za sukces, że po 8 latach został przyciągnięty brand światowy, który zakupił 29 ha i będzie w pięciu etapach realizował inwestycję, to tak. To firma, która ze swoich przedsięwzięć się nie wycofuje. Firma ma kilkanaście lokalizacji na całym świecie. Ostatnio rozmawiałem z dwiema strefami, które też starały się o Miele. Prezesi wiele by dali, żeby ta firma była u nich.
Jak powtórzyć rok, w którym były spektakularne sukcesy?
Będziemy musieli szybko odnaleźć się w rzeczywistości po wejściu nowej ustawy ustanawiającej specjalną strefę ekonomiczną na terenie całej Polski, ale chcemy też dobrze wykorzystać czas przed obowiązywaniem odświeżonych przepisów. Póki obowiązują stare realia możemy nadal wydawać zezwolenia i będziemy to robić. Kolejny cel to pozyskanie dużego inwestora z branży centrów usług wspólnych, zupełnie nowego, światowego brandu. W ubiegłym roku zorganizowaliśmy misję gospodarczą do Indii, żeby zobaczyć czy ten kierunek może być rozwojowy. Wiele wskazuje, że uda się pozyskać inwestora z tego kraju. Pozostają też inne kierunki priorytetowe - niemiecki, chiński, japoński.
A polskie firmy?
Polskie firmy coraz lepiej odnajdują się w strefowych realiach. Patrząc, w jaki sposób przygotowują się do wejścia do strefy, to już nie ma żadnych różnic w stosunku do zagranicznych. Kiedyś było wiadomo, że gdy firma, na przykład z Niemiec, wchodzi do strefy to jest przygotowana i będzie z niej korzystała. Polskie firmy trzeba było długo przekonywać. Dziś są rodzime przedsiębiorstwa, przykładowo Ceramiki Paradyż i Tubądzin, które już mają po kilka zezwoleń. Szereg małych firm też jest w stanie korzystać z pomocy jaką zapewnia ŁSSE. W tym roku będziemy obserwować większą aktywność firm polskich.
W tym roku zaczną się tworzyć nowe podstrefy. Gdzie?
Prawie pewna jest podstrefa w Brzezinach. Jest zainteresowany inwestor, a rozmowy są zaawansowane. Patrząc na mapę woj. łódzkiego, w oczy rzuca się brak strefy np w Łasku. Żeby powstała potrzebna jest aktywność samorządu. Ale to nie ŁSSE, ani samorząd, tylko inwestor będzie miał największy wpływ na wybór lokalizacji. ŁSSE ma najlepsze w Polsce wykorzystanie terenów inwestycyjnych. W minionym roku włączone zostały tereny w Rozprzy, Opocznie, Piotrkowie Trybunalskim i Wieluniu. Mogłoby ich być więcej. Tryb przyjmowania terenów do Strefy był skomplikowany. Wkrótce zniknie ta długa droga, ale pojawi się więcej kryteriów do spełnienia, żeby wejść do strefy. Zadajemy sobie pytanie, ile firm sprosta tym podwyższonym wymaganiom? Z tym zmierzymy się w tym roku.