Presja
Komentarz redaktora Bartosza Wacławskiego
Nie ma wątpliwości. Tłumy „spacerowiczów” na ulicach nawet tych najmniejszych miast pokazały, że warto walczyć. Szczególnie o te wartości, które są niezbywalne. A w każdym razie do niedawna wydawało nam się, że tych wartości stracić nie możemy.
Te tłumy ze zniczami, białymi różami, transparentami 3xNIE pokazały też coś jeszcze. Prawo i Sprawiedliwość nie ma zielonego pojęcia co z nimi począć. Więc obraża (ubeckie wdowy), próbuje ignorować (spacerowicze), zarzuca agenturalność (sławny od niedawna astroturfing). Krótko mówiąc: oni źli, my dobrzy.
W tej całą tę narrację prezydent wstrzelił się genialnie. Ukazał się jako mąż opatrznościowy, ten, który chce zadowolić jak najwięcej Polaków. I ich pogodzić. To tym silniejszy przekaz, że do tej pory kojarzony był przede wszystkim jako akceptujący wszystkie pomysły swojego obozu politycznego. Chciałbym wierzyć, że to się właśnie zmieniło. Bo z takim prezydentem czułbym się bezpieczniej.