Precz ze zmianą czasu! [FELIETON JERZEGO WITASZCZYKA]
Zabłysła nam iskierka nadziei. Nie chodzi o to, że nasi politycy przestaną się kłócić. To niemożliwe, oni z tego żyją. Bez burd zwiędną.
Jest jednak szansa, że unijni biurokraci przywrócą normalność. Na razie w skali mikro. Do 16 sierpnia każdy, kto ma dostęp do internetu, może zagłosować, czy jest za likwidacją zmian czasu.
Jeśli tak, czy woli na stałe: czas letni czy zimowy? Czym się to się skończy? Nie wiadomo. Wiadomo natomiast, że z utrzymywania zmian czasu nie ma żadnego pożytku, jest za to dwa razy do roku bałagan w różnych dziedzinach gospodarki, że o skutkach zdrowotnych nie wspomnę.
Na szczęście unijni decydenci wreszcie dostrzegli, że to, co miało ekonomiczny sens pół wieku temu, dziś jest 100-procentowym nonsensem.