Trwa debata na temat prawa o zgromadzeniach. Według krytyków, to zamach na swobodę demonstracji, zwolennicy przekonują, że nie ma powodów do obaw, a przepisy zabezpieczają prawa obywatelskie. A jakie zdanie na temat mają Marcin Horała i Jacek Karnowski?
TAK- Marcin Horała: Zasady są bardzo proste, przejrzyste i zabezpieczają prawa obywatelskie
Zmiany w ustawie o zgromadzeniach są w istocie dość niewielkie, głównie porządkujące sytuacje sporne. Nie widzę żadnych podstaw do obaw o ograniczanie praw obywatelskich. W istocie służą zabezpieczeniu realnego prawa do demonstracji, zapobiegając kolizji zgromadzeń. Obecnie prawo do demonstracji może być ograniczone poprzez rejestrację w tym samym czasie i miejscu zgromadzenia o celach przeciwnych, zakłócającego przebieg owego pierwotnego zgromadzenia. Ustawa daje możliwość odsunięcia takiej kontrdemonstracji o 100 metrów, żeby nie dochodziło do bezpośredniego starcia. Określone są też jasne zasady, które zgromadzenia mają pierwszeństwo do zajęcia określonego miejsca. Są to oficjalne obchody świąt państwowych, uroczystości religijne kościołów i związków wyznaniowych, w następnej kolejności mają pierwszeństwo zgromadzenia cykliczne, wreszcie w pozostałych przypadkach decyduje kolejność zgłoszeń. Te zasady są bardzo proste, przejrzyste i zabezpieczają prawa obywatelskie.
Marcin Horała, poseł Prawa i Sprawiedliwości z Gdyni, były radny tego miasta
NIE- Jacek Karnowski: Projekt pogłębia podział „my - oni”. Jest to też duże utrudnienie dla mieszkańców
Szkoda, że tak istotny dla demokracji projekt wprowadzany jest bez szerokich konsultacji, które przed wyborami zapowiadało PiS. Powinny go opiniować organizacje pozarządowe i samorządy. Jest zaprzeczeniem konstytucyjnej swobody organizowania zgromadzeń. Pisany na zamówienie „miesięcznic” i dający znaczące preferencje organom władzy publicznej projekt pogłębia podział „my - oni”. Wprowadza się nowy rodzaj zgromadzeń - „cykliczne”. Umożliwi to zawłaszczanie przestrzeni publicznej przez jeden podmiot, który zarezerwuje stałe miejsce i czas i będzie miał pierwszeństwo przed innymi organizatorami. Wprowadza się zakaz kontrdemonstracji do zgromadzeń cyklicznych w odległości mniejszej niż 100 m. My, samorządowcy zostajemy pozbawieni decyzyjności i możliwości opiniowania w kwestiach, które dotyczą przestrzeni publicznej miast i gmin i zapewnienia bezpieczeństwa mieszkańcom. Zgodę na zgromadzenia cykliczne ma bowiem wydawać nie tak jak dotychczas prezydent czy burmistrz, tylko wojewoda. Jest to też utrudnienie dla mieszkańców, szczególnie gmin oddalonych od stolicy województwa.
Jacek Karnowski, prezydent Sopotu