Protesty w fabryce Smurfit Kappa: związkowcy domagają się podwyżki i miesięcznych premii. Zarząd zerwał negocjacje. Będzie spór zbiorowy?
Producent opakowań, firma Smurfit Kappa Polska, ma w kraju pięć zakładów, m.in. w Koninie, Pruszczu Gdańskim, a także Drezdenku. W tym ostatnim pracuje około 140 osób.
W ostatni piątek ponad 40 pracowników drezdeneckiego zakładu chwyciło transparenty i wyszło przed zakład protestować przeciwko ostatnim działaniom firmy. Protestują też pracownicy pozostałych oddziałów. Związkowcy domagają się premii co miesiąc oraz 15 proc. podwyżki. Zbigniew Gadocha, przewodniczący związku zawodowego Solidarność przy Smurfit Kappa w Drezdenku, wyjaśnia, że w jednym polskim oddziale premie wypłacane są co miesiąc, w pozostałych tylko raz w roku. -
Te miesięczne wynoszą od 400 zł brutto, a roczne od 3,5 tys. zł brutto. Tracimy na tym. Poza tym w naszym zakładzie zarabiamy mniej, niż za tę samą pracę dostają pracownicy w innych oddziałach. U nas pensje wynoszą od najniższej krajowej do 2,7 tys. zł brutto. W innych oddziałach nawet kilkaset złotych więcej. A zarząd tłumaczy, że tu jest inna koniuktura, że tu jest wysokie bezrobocie, więc tu się mniej zarabia - mówi Zbigniew Gadocha.
Po negocjacjach zarząd zaczął utrudniać nam działalność związkową
Negocjacje związkowców z zarządem zakończyły się w połowie stycznia. - Zarząd zaoferował 2,5 proc. podwyżki, a premie pozostaną roczne. I zerwał negocjacje. Pracownicy mają już dość takiego traktowania - dodaje przewodniczący.
- Tym bardziej, że firmę na to stać - mówi Łukasz Piczak ze Związku Zawodowego Poligrafów przy oddziale firmy w Drezdenku. - Mamy wykwalifikowanych pracowników, poświęcają tej pracy dużo czasu, i zarząd to widzi. Ale po negocjacjach zarząd zaczął utrudniać nam działalność związkową. Nie możemy rozdawać ulotek, nie możemy informować pracowników o naszych działaniach na terenie zakładu - dodaje Łukasz Piczak.
Co na to zarząd? Nie udało nam się dowiedzieć. - Nie widzę powodu, by przez telefon udzielać informacji na ten temat. Proszę wysłać pismo w tej sprawie do dyrektora - powiedziała Beata Sawicka, dyrektor ds. personalnych. Pismo „GL” już wysłała, ale odpowiedzi jeszcze nie otrzymaliśmy.