Protestowali, gdy została mianowana na dyrektora. Protestują i teraz, bo nie podoba im się jej sposób zarządzania szpitalem. Konflikt na linii Magdalena Borkowska - pracownicy Białostockiego Centrum Onkologii trwa. Tyle tylko, że w tym konflikcie anonimowa nie jest tylko dyrektorka. Pracownicy pod pismami, które ślą do zarządu województwa - nie podpisują się.
Zgłoszę sprawę do prokuratury. Te anonimy godzą w moje dobre imię- zapowiada Magdalena Borkowska, dyrektorka Białostockiego Centrum Onkologii. Stanowisko objęła rok temu, na początku sierpnia ubiegłego roku.
Lista zarzutów wobec nowej szefowej jest długa. Pracownicy od dawna ślą w tej sprawie pisma do Bogdana Dyjuka, członka zarządu województwa podlaskiego, który odpowiada za służbę zdrowia. Domagają się odwołania dyrektorki. Pod żadnym z pism nie ma ani jednego nazwiska. Tylko podpis: zdesperowani pracownicy.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień