Praca ratowników medycznych i pielęgniarek w czasie koronawirusa jest wyjątkowo trudna. Zobaczcie

Czytaj dalej
Fot. Kamil Tomaszewski
Aleksandra Smolak

Praca ratowników medycznych i pielęgniarek w czasie koronawirusa jest wyjątkowo trudna. Zobaczcie

Aleksandra Smolak

To już kolejna odsłona cyklu „Co by było, gdyby ich nie było?”, ta będzie jednak podwójnie wyjątkowa. Bohaterami trzeciego odcinak są zarówno ratownicy medyczni jak i pielęgniarki. To oni stoją na pierwszej linii walki z COVID-19, a to o ich pracy, tak mało wiemy.

Pierwsza pomoc nadchodzi zawsze z rąk ratownika medycznego, to oni są bowiem często również dyspozytorami medycznymi, to oni podnoszą słuchawkę od dzwoniących w potrzebie, to oni wyjeżdżają nam na pomoc.

- Jako ratownicy medyczni musimy być przygotowani na każdą ewentualności, zdarzenia zdrowotne są przeróżne. Możemy jechać do pacjentów kardiologicznych, neurologicznych, chirurgicznych, do pacjentów urazowych, do wypadków, do dziecka czy kobiety rodzącej - wymienia mgr Piotr Szwedziński ratownik medyczny, prodziekan ds. ratownictwa medycznego w Wyższej Szkole Planowania Strategicznego w Dąbrowie Górniczej. - Krótko mówiąc musimy być specjalistami w każdej dziedzinie, jeśli chodzi o stany nagłe – dodaje.

ZOBACZCIE ZDJĘCIA

I jeśli wydaje nam się, że ratowników medycznych spotkać możemy jedynie w karetce pogotowia, jeśliśmy naprawdę w wielki błędzie. Bardzo dużo ratowników pracuje w szpitalach, na izbach przyjęć, w szpitalnych oddziałach ratunkowych, ale również na oddziałach szpitalnych i w przychodniach. I to ciągle nie wszystko.

Ratownicy medyczni pracują także w Państwowej Straży Pożarnej, w wojsku i Ochotniczych Pogotowiach Ratunkowych. Potrzebni są w transporcie medycznym i przy zabezpieczaniu imprez masowych. Bez specjalistycznych ratowników medycznych nie działałoby także górskie oraz wodne pogotowie ratunkowe.

Co niezwykle istotne, to zawód nie tylko interdyscyplinarny, ale i samodzielny. Co oznacza, to w praktyce?

- Ponad 70 proc. zespołów ratownictwa medycznego stanowią zespoły podstawowe, czyli złożone z samych ratowników medycznych bądź ratowników medycznych i pielęgniarek systemu. To właśnie ratownik medyczny jest wówczas kierownikiem zespołu i sam podejmuje decyzję o stanie zdrowia pacjenta. Tak więc do czasu przekazania pacjenta w szpitalu, wszystkie czynności diagnostyczne zależą od ratownika – wyjaśnia pan Piotr. - Ratownik medyczny posiada zarówno zestaw medycznych czynności ratunkowych, czyli zakres, który może stosować, jak również ma zakres 47 leków, które może samodzielnie podawać – dodaje.

Do ogromnej odpowiedzialności i jakże już trudnej pracy doszły wraz z wybuchem pandemii kolejne wyzwania. Praca ratowników medycznych jest teraz bowiem jeszcze cięższa.

- Wszystkie wyjazdu musimy realizować teraz w środkach ochrony osobistej, czyli pełnym zabezpieczeniu. Jest to dla nas bardzo uciążliwe i utrudnia badanie pacjenta. Zwykłe zmierzenie ciśnienia tętniczego czy osłuchanie pacjenta przy użyci stetoskopu jest tutaj problemem – opowiada dalej pan Piotr.

Ratownik mówi, że problem jest dziś także prowadzenie ambulansu, przez maskę parują gogle zabezpieczające kierującego, co stanowi ogromny dyskomfort. A gdy wreszcie uda się dojechać do szpitala, przekazanie pacjenta trwa nawet kilka godzin. Problem dotyczy oczywiście miejsc w szpitalach, ilość pacjentów jest obecnie tak duża, że często brakuje dla nich wolnych łóżek.

Co by było gdyby ich nie było?
Nie trudno sobie więc wyobrazić, co by było, gdyby nikt nie odebrał telefonu alarmowego 112. Gdyby na miejsce wypadku nie dojechała karetka, gdyby do rannego w górach nie doleciał helikopter.

A kiedy już wszystko wróci do normy, kiedy znów zapomnimy o wielkich bohaterach współczesnych czasów, o tym jak cenne jest nasze zdrowie, kiedy powrócimy na festiwale i będziemy się bawić w najlepsze, pomyślmy, czy bez nich mogłyby się one odbyć? Nie. Tak samo, jak bez pielęgniarek - żaden proces leczenia pacjenta nie przebiegłaby prawidłowo – mówi mgr Joanna Świerczek pielęgniarka wykładowca w Wyższej Szkole Planowania Strategicznego w Dąbrowie Górniczej.

Pielęgniarki to kolejna grupa zawodowa, bez której służba zdrowia nie mogłaby istnieć. Do ich obecności przyzwyczailiśmy się tak bardzo, że na co dzień nie zastanawiamy jak odpowiedzialny to zawód. Wiemy, że zawsze i w każdej sytuacji możemy na nie liczyć, nie bez powodu przez lata mówiono do nich siostro...

Joanna Świerczek podkreśla jednak, że nie możemy zapominać o tym, że zawód ten, coraz liczniej wykonują także mężczyźni. Na początku XIX wieku zawód pielęgniarki kojarzony był wyłącznie z czynnościami pielęgnacyjnymi, na przestrzeni lat uległ jednak diametralnym zmianą. Dziś podobnie jak w przypadku ratowników medycznych, pielęgniarki posiadają uprawnienia m.in. do podawania leków, a nawet wypisywania recept, co oznacza, że również wykonują zawód samodzielny

- Wraz z upływem czasu, dodawano nam nowe kompetencje i uprawnienia, a co za tym idzie, również obowiązki – mówi pani Joanna.

I tak dziś bez konieczności odbywania dodatkowych kursów pielęgniarki wykonują m.in. badanie EKG. Pielęgniarka zaznacza jednak, że osoby, które zdecydują się wykonywać ten zawód, będą musiały całe życie się kształcić i doszkalać. Pielęgniarki i pielęgniarze pracują bowiem na wszystkich oddziałach szpitalnych, potrzebni są w przychodniach zdrowia, w zespołach ratownictwa medycznego i ośrodkach takich jak np. hospicja.

- Przygotowanie pacjentów do samoopieki i samopielęgnacji, edukacja zdrowotna oraz promocja zdrowia, to również zadania pielęgniarek i pielęgniarzy – wymienia pani Joanna. - To ich wiedza, doświadczenie i praca pomaga pacjentowi w powrocie do zdrowia – sumuje.

Aleksandra Smolak

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.