- Codziennie żałuję, że pożyczyłam te 9 tys. zł - mówi pani Marta z Gorzowa. Pożyczka miała być prosta i szybka. Była. Ale spłata okazała się droga i długa. I choć Czytelniczka dawno oddała 9 tys. zł, to... cały czas ma do spłaty jeszcze niemal drugie tyle.
Na święta, na prezenty, na Sylwestra... Polacy w grudniu zapożyczają się na potęgę. Z danych Biura Informacji Kredytowej wynika, że w ostatnim miesiącu Polacy biorą o jedną trzecią pożyczek więcej niż w całym trzecim kwartale roku! - Niestety często są to tzw. szybkie kredyty w firmach pożyczkowych. Są na wysoki procent, do tego firmy dodają do nich wysokie prowizje, opłaty i nagle okazuje się, że to, co miało być szybkim ratunkiem, staje się problemem na lata - mówi gorzowski miejski rzecznik konsumentów Tomasz Gierczak.
Płacz, strach, depresja
Tak właśnie było z panią Martą. Pożyczka miała być na telewizor oraz na świąteczne wydatki. Gorzowianka wzięła ją pod koniec 2017 r. Teraz kończy się 2018 r., a ona wciąż ma do spłaty w sumie ponad 10 tys. zł!
To jednak wcale nie jest żaden smutny rekord. T. Gierczak podaje nam wiele innych przykładów pożyczek - pułapek. W tym jedna jest szczególnie niedorzeczna.
Historia jest taka: kobieta tuż przed świętami wzięła 17,8 tys. pożyczki. Jednak to była tylko kwota na papierze, bo natychmiast musiała oddać 3 tys. zł na ubezpieczenie, 2,8 tys. zł prowizji i kolejne 4,8 tys. zł dla pośrednika kredytowego. Zostało jej więc faktycznie 7,2 tys. zł. A oddać musi... 24,6 tys. zł!
Dlatego T. Gierczak podkreśla, by dokładnie sprawdzać wszystkie opłaty. - Ludzie widzą na ulotce oprocentowanie 3 proc. i liczą sobie, że jak pożyczą 10 tys. zł, to przecież te 3 proc. to mała kwota. Jednak do tego dochodzą przeróżne opłaty i dodatkowe koszty. A tu firmy pożyczkowe mają fantazję - wyjaśnia rzecznik konsumentów. Zaznacza też: dociekajmy czy pożyczamy prosto z banku, z banku ale poprzez pośrednika czy w firmie która nie jest bankiem. Może trudno w to uwierzyć, ale niektórzy dopiero z podpisanych kartek dowiadują się, z kim zawarli umowę... Pół biedy, gdy jest to bank - wtedy mamy 14 dni na rezygnację z pożyczki konsumenckiej. Ale nieuczciwe firmy czasami przetrzymują dokumenty i oddają je po kilkunastu dniach. Wtedy nie ma jak wycofać się z umowy.
- Dla wielu Lubuszan szybka pożyczka kończy się dramatem. Bo wystarczy choroba bliskiej osoby, jakieś potknięcie w życiu zawodowym i kilkutysięczny kredyt robi się wielkim problemem, który próbujemy łatać kolejną pożyczką. Wtedy zaczyna się spirala, z której trudno wyjść - dodaje jeszcze rzecznik Gierczak.
Targuj się o każdy procent
Pan Piotr (imię fikcyjne) pracuje w dużym banku. Jest doradcą klienta z wieloletnim stażem. Zgodził się udzielić kilku praktycznych rad naszym Czytelnikom na temat kredytów i pożyczek.
Po pierwsze: jeśli nie musisz, nie zapożyczaj się. Lepiej odkładać co miesiąc choćby po 50 zł, które na koniec roku dadzą 500 zł ekstra na świąteczne wydatki.
Po drugie: jeśli akurat masz finansowy dołek, ale czeka cię pewny na 100 proc. większy przypływ gotówki, weź pożyczkę w firmie, która oferuje je za darmo pod warunkiem spłaty np. w 30 dni. To jednak rada dla tych, którzy wiedzą, że na pewno dadzą radę oddać wszystko w terminie!
Po trzecie: jeśli już musisz, zadłuż się na karcie kredytowej. Jej oprocentowanie często przez kilka tygodni bywa darmowe.
Po czwarte: idź do swojego banku i... negocjuj! - Pracownicy pracujący z klientami mają swoje normy do wyrobienia także pod względem pozyskania kredytobiorców. Pod koniec roku śrubują wyniki. Można więc utargować z nimi niższy procent. Nie zawsze i nie w każdym banku, ale co szkodzi spróbować? - mówi pan Piotr.
Po piąte: jeśli masz kilka kredytów, sprawdź czy nie możesz ich połączyć w jeden i z tego tytułu liczyć na bonus. Tylko uwaga: trzeba sprawdzić, czy na pewno nam się to opłaca. - Wielu ludzi sugeruje się ciągle wysokością rat. A przecież lepiej płacić 200 zł przez dwa lata niż 150 zł przez sześć - słyszymy od bankiera.
Porozmawiajmy z seniorami
T. Gierczak zaznacza, że „złe pożyczki” najbardziej dotykają osoby starsze. Nie dziwią więc dane BIK, z których wynika, że osoby powyżej 65. roku życia stanowią 17 proc. wszystkich grudniowych kredytobiorców. - Z danych Krajowego Rejestru Długów wynika, że przeciętny dług seniora to 12,3 tys. zł. Z kolei BIG Info Monitor i BIK podają, że niespłacone na czas kredyty i bieżące rachunki osób powyżej 65. roku życia stanowią już 7,3 mld zł - mówi Robert Majkowski, prezes Funduszu Hipotecznego DOM. Dlatego rzecznik konsumentów T. Gierczak apeluje, by porozmawiać z rodzicami i dziadkami, czy przypadkiem nie mają w planach kredytu. A jeśli tak, to nie zostawiać ich samych. - Drobny druk, skomplikowane słownictwo, pośpiech. Tak działają firmy pożyczkowe. Jeśli więc wiemy, że ktoś z naszych bliskich chce wziąć kredyt, idźmy z nim, a potem zabierzmy wzór umowy do przeanalizowania. Jeśli ktoś nam tego odmawia, od razu odpuścimy sobie taką pożyczkę - mówi T. Gierczak.