Poznański psycholog i biegły sądowy nadal nie oddaje dzieci. Kuratorzy i policja niczego nie wskórali. Sąd zawiadamia prokuraturę

Czytaj dalej
Fot. Łukasz Gdak
Łukasz Cieśla

Poznański psycholog i biegły sądowy nadal nie oddaje dzieci. Kuratorzy i policja niczego nie wskórali. Sąd zawiadamia prokuraturę

Łukasz Cieśla

Czy poznański psycholog i biegły sądowy dopuścił się uprowadzenia rodzicielskiego? Sąd zawiadomił prokuraturę, a ta wszczęła postępowanie. - Zawiadomienie z sądu dotyczy uprowadzenia rodzicielskiego i nieskutecznego odebrania dwojga dzieci. Sprawa jest świeża, trwają czynności sprawdzające – mówi prokurator Łukasz Wawrzyniak, rzecznik poznańskiej Prokuratury Okręgowej.

W teorii wszystko jest w porządku. Instytucje zajmują się sprawą i kierują się dobrem dzieci, które ich zdaniem powinny przy matce. W praktyce ojciec dzieci – poznański psycholog i biegły sądowy – od wielu miesięcy wymyka się przepisom. Dzieci nie oddaje mimo kilku już wizyt kuratorów, którym towarzyszy policja. Kuratorzy do tej pory nie zdecydowali się na siłowe odebranie dzieci.

- Od ponad dwóch miesięcy w ogóle nie widziałam dzieci na oczy. Mąż przestał mnie wpuszczać do swojego mieszkania, gdy pojawił się nakaz kuratorski dotyczący odebrania mu naszej 4-letniej córki i rok młodszego syna. Żyję teraz, jak w jakimś "matriksie". Im więcej jest papierów na moją korzyść, tym moja sytuacja jest gorsza. Prezenty na Wielkanoc i teraz na urodziny synka zostawiłam im na wycieraczce. Mąż mnie nie wpuszcza, bo wie o kolejnych niekorzystnych dla niego orzeczeniach sądu. Pojawiają się one najpierw na portalu sądu, dlatego przebiegle przygotowuje się do kolejnych kroków. Utrudnia pracę kuratorom, którzy przychodzą odebrać dzieci. Twierdzi, że nie może nikogo wpuścić, bo na przykład mają kwarantannę. A gdy kuratorzy zostaną wpuszczeni do środka, w mieszkaniu jest tylko jego mama, bo okazuje się, że on musiał gdzieś pilnie wyjechać razem z dziećmi. Jestem coraz bardziej bezsilna

– opowiada matka dzieci.

Porwanie rodzicielskie w Warszawie. Zobacz film

Co na to sąd? Jego przedstawiciele podkreślają, że znają sprawę, wydawane są kolejne postanowienia, ale przełomu faktycznie nie ma.

- Tego typu sprawy są trudne, a najbardziej cierpią dzieci. Jako sąd możemy wydać postanowienie o przymusowym odebraniu dzieci, a wykonuje taką czynność kurator. Zdarza się jednak, że właśnie ze względu na dobro dzieci kurator odstępuje od siłowego ich odebrania. Inna sprawa to nierespektowanie prawomocnych i wykonalnych postanowień sądu przez ojca dzieci. Za takie działania powinny być kary

– podkreśla sędzia Joanna Ciesielska-Borowiec, rzecznik poznańskiego Sądu Okręgowego.

Czytaj też: On zarzuca jej alkoholizm, ona jemu przemoc domową. Szczegóły sprawy

Mąż zabrał dzieci, żonie zaczął wydzielać widzenia. Do postanowień sądu się nie stosuje, bo uważa, że sąd się myli

O konflikcie małżonków, który teraz wszedł w kolejną fazę, pisaliśmy po raz pierwszy w grudniu. Przypomnijmy, że matka dzieci straciła opiekę nad nimi pod koniec stycznia 2020 roku. Wtedy to jej mąż, poznański psycholog i biegły sądowy, w tajemnicy przed żoną zabrał ich dwoje dzieci. Wyjechał do domu rodzinnego poza Wielkopolskę, a potem wrócił do Poznania razem z dziećmi i swoją matką. Wynajął mieszkanie i zaczął wydzielać żonie widzenia z dziećmi. Choć nikt nie ograniczył jej władzy rodzicielskiej, jej mąż nie pozwalał jej zabierać ich choćby na spacery. Zarzucał żonie, z którą się rozwodzi, alkoholizm i brak odpowiedzialności.

Jednak sąd nie przyznał mu racji. W listopadzie sąd stwierdził, że dzieci powinny mieszkać z matką. Ojcu wytknięto zaniżony poziom empatii. Choć tamto postanowienie zyskało rygor wykonalności, mężczyzna uznał, że sąd się myli. Nadal nie oddaje dzieci. Twierdzi, że działa dla ich dobra i nie może ich dać pod opiekę, jego zdaniem, nieodpowiedzialnej żony.

Czytaj też: Czy potrafimy rozwodzić się z klasą? Rozmowa z sędzią poznańskiego Sądu Okręgowego

Psychologa reprezentuje poznańska adwokat Karolina Pomin. Jak ocenia postawę swojego klienta, który nie wykonuje orzeczeń sądu? Stwierdziła, że oboje nie mają niczego nowego do dodania. Wskazała, że postawa jej klienta to indywidualna decyzja mężczyzny.

Biegły sądowy spoza listy. Prof. Maria Beisert nie chce komentować sprawy

O tej sprawie chcieliśmy również porozmawiać z prof. Marią Beisert, znaną panią psycholog i seksuolog z poznańskiego UAM. Mężczyzna jest jej współpracownikiem na uczelni. Prof. Beisert po usłyszeniu pytania, czy jej podwładny nadal jest biegłym sądowym, stwierdziła, że nie udziela informacji o osobach prywatnych. Uznała, że pytamy o sprawy wykraczające poza jej obowiązki. Szybko się rozłączyła, nie pozwalając zadać kolejnych pytań, choćby takich, jak ocenia postawę jej podwładnego jako ojca i męża, jaki wpływ na psychikę dzieci ma odcięcie ich od matki.

Choć prof. Beisert nie była rozmowna, wiemy, że naukowiec specjalizujący się m.in. w kwestiach przemocy, jest biegłym sądowym „spoza listy”. Sądy mogą go więc powołać jako eksperta do konkretnej sprawy. Tym bardziej, że zajmuje się dość wąska dziedziną nauki. Poznański sąd zaznacza, że powołał go jedynie go trzy razy: w 2012 i w 2019 roku.

- Ale to nie wszystko, bo mój mąż był powoływany także przez inne instytucje, choćby przez prokuraturę spoza Poznania. To kolejny paradoks, że człowiek, który odciął mnie od dzieci, za nic ma przepisy i staje ponad prawem, nadal jest uważany za eksperta i może być biegłym sądowym od spraw przemocy

– mówi jego żona.

Czytaj też: 2-letni Marcel z Chodzieży został uduszony przez matkę. Czy policja i prokuratura mogły zapobiec tragedii?

Do prokuratury wpłynęło zawiadomienie. Czy doszło do uprowadzenia rodzicielskiego?

Co dalej z dziećmi? Nadal, wbrew orzeczeniom sądu, pozostają przy ojcu. Nie chodzą do przedszkola. Jak zaznacza ich matka, właściwie cały czas siedzą zamknięte w czterech ścianach. Kobieta pełna jest złych przeczuć.

Czytaj też: Kuratorzy już wcześniej próbowali odebrać dzieci, ale im się nie udało

Być może przełomem okaże się postępowanie poznańskiej prokuratury, która zajęła się sprawą.

- W marcu zostaliśmy zawiadomieni przez sąd, że doszło do nieskutecznego odebrania dzieci. Wszczęto postępowanie sprawdzające z artykułu kodeksu karnego mówiącego o uprowadzeniu rodzicielskim. Postępowanie jest na wstępnym etapie

– podkreśla prokurator Łukasz Wawrzyniak, rzecznik poznańskiej Prokuratury Okręgowej.

Zainteresował Cię ten artykuł? Szukasz więcej tego typu treści? Chcesz przeczytać więcej artykułów z najnowszego wydania Głosu Wielkopolskiego Plus?

Wejdź na: Najnowsze materiały w serwisie Głos Wielkopolski Plus

Znajdziesz w nim artykuły z Poznania i Wielkopolski, a także Polski i świata oraz teksty magazynowe.

Przeczytasz również wywiady z ludźmi polityki, kultury i sportu, felietony oraz reportaże.

Pozostało jeszcze 0% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Łukasz Cieśla

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.