Poznański poligon filmowy. Tu zabili Podbipiętę, stąd uciekał Russell Crowe
Wielkopolska. Tu Bogusław Linda odwiedził kręgielnie, Olaf Lubaszenko czyścił koszary, Paweł Wilczak miał „Ostrą randkę”, a Krystyna Janda zagrała Helenę Modrzejewską.
Kamera! Akcja! I poszło! - to komendy, które na poligonie w Biedrusku słychać równie często, co padnij - powstań! I to już od 1923 roku. 7 sierpnia „Kurjer Poznański” informował, że Polskie Towarzystwo Filmowe w Poznaniu kręci w Biedrusku film za zgodą wojska i przy jego znacznym udziale. Tego dnia, punktualnie o godzinie 9 - na Śródce, przy Bramie Warszawskiej - nagrywano scenę rozbrajania Niemców przez Polaków. Wzięli w niej udział prawdziwi powstańcy, wojacy i skauci, ubrani w ciemne, zimowe stroje.
„Udział w odegraniu sceny pozwoli uczestnikom ujrzeć się na ekranie w końcu bieżącego miesiąca w pierwszym narodowym filmie »Bartek Zwycięzca«” - pisał „Kurjer”. 2 września 1923 roku - w kinoteatrze „Apollo” - odbył się pierwszy pokaz przedpremierowy. Recenzje tego niemego filmu, który był adaptacją noweli Henryka Sienkiewicza, były przychylne. Na łamach „Kurjera” chwalono Władysława Pytlasińskiego - „sławę na polu atletycznem i szampiona wszechświatowego”, odgrywającego rolę tytułowego Bartka, a także jego partnerkę Magdę, którą świetnie zagrała Eugenia Zasempianka z Teatru Polskiego. Film wyreżyserował Edward Puchalski, a zdjęcia do niego wykonał poznaniak Zbigniew Jaszcz, „wielce utalentowany operator, wyszkolony w Berlinie, gdzie miał już poważne sukcesy”.
Ten pierwszy pełnometrażowy film fabularny związany był z Poznaniem nie tylko poprzez miejsce produkcji, ale także ze względu na problematykę wielkopolską obecną już w pierwowzorze literackim. (…) „Bartek Zwycięzca” jest bowiem jednym z trzech filmów fabularnych zrealizowanych w Poznaniu przed rokiem 1939, które we fragmentach bądź prawie w całości przetrwały wojenną zawieruchę
- czytamy w książce prof. Małgorzaty Hendrykowskiej i prof. Marka Hendrykowskiego „Film w Poznaniu i Wielkopolsce 1896 - 1996”.
Oficjalna premiera „Bartka Zwycięzcy” miała miejsce 4 listopada 1923 roku. I choć film zachował się tylko we fragmentach, 89 lat później - z okazji imienin ulicy Święty Marcin - poznaniacy mieli szansę obejrzeć go ponownie. 8 listopada 2012 roku, o godzinie 17.15 w kinie Muza odbyła się projekcja niemego filmu z muzyką na żywo. Do filmu zagrał zespół Waldka Rychłego. Specjalnie przygotowana ścieżka dźwiękowa do „Bartka Zwycięzcy” w całości zainspirowana i oparta była na wielkopolskiej muzyce ludowej, na melodiach zapisanych i opublikowanych przez Oskara Kolberga w latach 1875-1882.
Akcja filmu toczy się w roku 1870 na wsi Pognębin w Księstwie Poznańskim, która znajduje się pod pruskim zaborem. Bartek Słowik, chłop z Poznańskiego, zostaje zmobilizowany i wysłany na front we Francji. Bierze udział w bitwie pod Gravelotte, w której zdobywa francuski sztandar i wyróżnia się nadzwyczajną walecznością. Generał Steinmetz przypina mu własnoręcznie swój Żelazny Krzyż. Bartek wraca do domu. Sądzi, że jego zasługi wojenne dla Niemców zostaną docenione. Niestety, za pobicie niemieckiego nauczyciela, który jego syna wyzwał od „polskich świń”, sąd skazuje go na trzy miesiące więzienia i wysoką grzywnę. Ponieważ Bartek nie ma pieniędzy, jego zadłużone gospodarstwo idzie pod zastaw. Zostaje zlicytowane i Słowikowie muszą szukać sobie pracy...
Zaprezentowany - w 2012 roku - obraz „Bartek Zwycięzca” zmontowany został z zachowanych i przypadkowo odnalezionych materiałów roboczych przez Krystynę Lindenbergh i Jadwigę Zajicek.
Biedrusko. Poligon szaleńców
Pięć lat później na poligon w Biedrusku przywiózł filmowców Leonard Buczkowski. Na planie filmu „Szaleńcy” lub „My pierwsza brygada” doszło do wypadku. Podczas kręcenia sceny ataku wojsk polskich na okopy wojsk rosyjskich, aktorzy Marjan Czawski i Aleksander Starża tak się „zagrali”, że nie usłyszeli komendy reżysera i wpadli na sztuczną minę w momencie jej eksplozji. Mimo poparzeń na twarzy i rękach, Marjan Czawski chciał grać dalej.
Sceny batalistyczne kręcono przecież kilka dni i nocy bez przerwy. Grali w nich nie tylko poznańscy i lwowscy aktorzy, ale także wojsko. Na plakatach reklamujących film przeczytać możemy, że w filmie wystąpili żołnierze reprezentujący m.in. Korpus oficerski Okręgu VII w Poznaniu, 57 Pułk Piechoty Wielkopolskiej, Baon CKM w Biedrusku, 15 Pułk Ułanów Poznańskich, 7 Dywizjon Artylerii Konnej, 4 Pułk Artylerii Polowej, 1 Pułk Czołgów oraz 3 Pułk Lotniczy.
„(...) Krajobraz jest ujęty w »Szaleńcach«, tak jak w żadnym dotychczas filmie polskim - plenery w Biedrusku pod Poznaniem robione, podobne są najosobniejszym miedziorytom, światłem operuje się tu niezwykle umiejętnie, nawet szminka, rzecz u nas najrzadsza, jest stosowana po europejsku. »Szaleńcy« to wielki krok naprzód polskiej kinematografji”
- czytamy w dwutygodniku „Kino Teatr” z 1 października 1928 roku.
„Ponad śnieg” - to ekranizacja dramatu Stefana Żeromskiego „Ponad śnieg bielszym się stanę”. Powstała w 1929 roku w Poznaniu w ramach współpracy wytwórni „Diana - Film Poznań” i warszawskiej wytwórni „Klio - Film”. Część zdjęć kręcono w parku Sołackim, na terenie hal wystawowych PeWuKi, a sceny batalistyczne - tradycyjnie już - na poligonie.
14 lutego 1929 roku w „Kurjerze Poznańskim” zachęcano poznaniaków do obejrzenia tej produkcji pisząc: „(...) »Ponad śnieg« to bezsprzecznie jeden z najlepszych filmów polskich (…) efektowna scena powodzi (…) brawurowy atak kawalerii. Zainteresowanie filmem »Ponad śnieg« w najszerszych sferach kinomanów poznańskich bardzo wielkie”. Nie szczędzono też na promocji filmu, w którym główne role zagrali: Stanisława Wysocka, Stefan Jaracz, Mieczysław Cybulski i Karol Benda. Największe gazety zamieściły na pierwszych stronach zaproszenia na premierę - 15 lutego 1929 roku - w największym wówczas poznańskim kinie „Słońce”.
Bond latał nad Poznaniem
Może i James Bond - 007 jest najlepszy, bo ma licencję na zabijanie od 1962 roku i jest agentem Jej Królewskiej Mości. Ale to nie oznacza, że jest jedyny. Otóż w 1929 roku Poznań też miał swojego filmowego Bonda. Kapitana. Pilota i bohatera „Gwiaździstej eskadry” w reżyserii Leonarda Buczkowskiego.
12 listopada 1929 roku, w czasie jednej z walk powietrznych stoczonych dla potrzeb filmu „Gwiaździsta eskadra” przez lotników 3 Pułku Lotniczego doszło do katastrofy. Nad lotniskiem Ławica, na wysokości około 800 metrów nad ziemią, pilot Eugeniusz Wyrwicki lecący samolotem SPAD 61C1 uderzył podwoziem w prawe górne skrzydło samolotu Potez XV pilotowanego przez Jana Bilskiego. W wyniku kolizji skrzydło Poteza oderwało się od kadłuba, a samolot Bilskiego wpadł w korkociąg i runął na ziemię. Pilot i obserwator, podporucznik Feliks Szczęsny Lipiński, ponieśli śmierć. Obaj lotnicy nie posiadali spadochronów.
Porucznik Wyrwicki lądował przymusowo w Krzyżownikach. W trakcie lądowania samolot został rozbity. Pilot wyszedł z kraksy bez szwanku.
„Gwiaździsta eskadra” to opowieść o grupie ochotników - pilotów amerykańskich, którzy sformowali Eskadrę Kościuszkowską i walczyli w szeregach armii polskiej w latach 1918-1920. Kapitan Bond (w tej roli Jerzy Kobusz) w dniu zaręczyn z piękną Lili (Barbara Orwid) dostaje od przyjaciół - lotników - propozycję udziału w organizowanej przez nich eskadrze, która ma na celu obronę niepodległości Polski. Bond, nie mogąc przybyć na zaręczyny, pisze do Lili list. Dziewczyna podąża w ślad za narzeczonym i spotyka się z nim na froncie. W skutek nieszczęśliwego wypadku, Lili trafia w ręce wroga. Ratuje ją kapitan Woyda, przyjaciel Bonda. Zakochują się w sobie.
Tymczasem Bond zaczyna kierować swoją sympatię w stronę Zofii, która była przyjaciółką Lili i narzeczoną Woydy. Niebawem Bond ginie w locie wywiadowczym...
Film ten był najdroższą superprodukcją w okresie międzywojennym. Wtedy po raz pierwszy w polskiej kinematografii nakręcono sceny batalistyczne w powietrzu, dzięki zamontowanym na samolotach kamerom, które obsługiwali między innymi Antoni Wawrzyniak i Mieczysław Bilażewski. Ten niemy film miał polską premierę 10 kwietnia 1930 roku, natomiast światową - już w wersji udźwiękowionej - trzy lata później. Wszystkie jego kopie zostały wywiezione lub zniszczone przez Rosjan po 1945 roku.
Spór o pancernych
To, że „Rudy 102” był z Poznania, to fakt. To, że nie był jedynym czołgiem naszej ulubionej załogi, też wiadomo. Dziś T-34 z armatą 85 mm możemy podziwiać na terenie Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych. Filmowy „Rudy 102” brał udział w bitwie o Poznań (w 1945 roku) i został zniszczony podczas ataku na Krzesiny. Najwięcej scen serialu „Czterej pancerni i pies” powstało na poligonie w Żaganiu, ale ekipa pojawiła się też w Biedrusku.
Autor zdjęć Romuald Kropat tak wspominał pracę nanaszym poligonie. „(…) Załoga »Rudego« przebywała wPoznaniu co kilka tygodni. Spali w hotelu garnizonowym. Jedli razem z żołnierzami. Bywało, że na poligon nie dojechała kuchnia i trzeba było jeść konserwy. Wtedy nieoceniony był termos Olgierda”. Grający go poznaniak, Roman Wilhelmi, zawsze przed wyjazdem na Biedrusko robił zrzutkę, a z herbaty jak w Kanie Galilejskiej powstawał nieco inny napój...
Bywało, że aktorzy zmęczeni morderczą pracą na planie protestowali. Janek (Janusz Gajos) z Gustlikiem (Franciszek Pieczka) szli wtedy do kasyna i grali w karty. Reżyser musiał znaleźć rozwiązanie i dublerów wyciągał spośród żołnierzy. Jest taka scena, w której Janek siedzi na wieży, a kamera pokazuje jego nogi od wewnątrz. - To nogi jednego z pancerniaków - wspominał Janusz Korpat.
Pancerniacy pamiętają też Marusię - Polę Raksę, spadającą z wieży czołgowej wprost w ramiona szczęśliwego żołnierza. Według nich to na naszym poligonie - w odcinku „Most” - zdobywano Warszawę z marszu. To było koło Poznania, na moście nad Wartą. I tu pojawia się spór, bowiem filmowy most Kierbedzia na Wiśle w Warszawie może być także mostem z... Torunia.
Tu zabili Podbipiętę, stąd uciekał Russell Crowe
Okoliczne lasy i step biedruszczańskiego poligonu dla Jerzego Hoffmana były idealnymi wschodnimi rubieżami I Rzeczpospolitej w „Ogniem i mieczem”. Pierwsza scena filmu, w której Jan Skrzetuski uwolnił Bohdana Chmielnickiego z rąk oprychów, powstała przy ruinach późnogotyckiego kościoła na terenie poligonu. Tutaj Podbipięta bohatersko zginął od tatarskich strzał, a także powstały wszystkie sceny bitewne, potyczki, przejazdy husarii i tatarskich hord.
Mówiąc o „Ogniem i mieczem” nie można nie wspomnieć o scenie, gdy piękna Helena (Izabella Scorupco) korzystała z kąpieli w Dnieprze, który pięknie „zagrała” Rusałka.
Stąd też w 2000 roku - jak z Czeczenii - uciekał Russell Crowe na początku filmu „Dowód życia”. W pierwszych kadrach widzimy charakterystyczny kościółek na poligonie, który tym razem zamienił się w czeczeński meczet, w którym negocjator Terry Thorne (Russell Crowe) liczy pieniądze i przekazuje je rosyjskim żołnierzom. Hollywoodzcy filmowcy wybudowali w Biedrusku czeczeńską wioskę i wynajęli od polskiej armii dwa czołgi PT-91 Twardy i śmigłowiec Sokół, którym główny bohater ucieka ścigającym go Rosjanom. Spostrzegawczy widz zauważy, że kierowcą jeepa, który przywiózł Terry’ego Thorne’a na miejsce negocjacji jest... Zbigniew Zamachowski.
Poznańska Wyższa Szkoła Oficerska Wojsk Pancernych była bazą, gdy kręcono: „Żołnierza Wolności”, „Kierunek Berlin”, „Bitwę nad Bzurą” i kultowego już „Krolla” Władysława Pasikowskiego. Wszyscy pamiętamy, jak Marcin Kroll (w tej roli Olaf Lubaszenko) szorował koszary niczym „pershing na wysokości lamperii”. Był to też jeden z pierwszych filmów, w którym wystąpiła poznanianka Agnieszka Różańska. Miała wówczas 19 lat.
W 2011 roku plenery w Powidzu wykorzystano do zdjęć serialu „Misja Afganistan”.
Miasto okiem Bajona
Filip Bajon lubi swoje rodzinne miasto uwieczniać w kadrze.
W „Limuzynie Daimler - Benz” widzimy ulicę Fredry, farę i korty AZS-u. Dom Myśliwski przy Libelta grał konsulat III Rzeszy, a w Bibliotece Działyńskich kręcono zabójstwo konsula. W filmie widać też Operą Poznańską, przed którą reżyser nakręcił także końcówkę innego swojego filmu - „Arii dla atlety”.
W „Poznaniu 56” - Filip Bajon pokazał Jeżyce, które pamięta z dzieciństwa. Najwięcej scen powstało przy ulicy Staszica. Są też kadry przed ubezpieczalnią, przed siedzibą UB na Kochanowskiego, przed Zamkiem i na starym dworcu. Na ekranie widzimy między innymi ulicę Dąbrowskiego, Kochanowskiego, a także kamienice przy Staszica oraz budynek ZUS. Filip Bajon wykorzystał też ten sam czołg, który grał „Rudego 102”.
Co ciekawe, pierwsze sceny filmu „Przypadek” Krzysztofa Kieślowskiego rozgrywają się w Poznaniu. Widzimy w nich szpital Raszei pełen zakrwawionych ciał rannych podczas Poznańskiego Czerwca.
Nie tylko filmowy „Marcinek”
„Milionowy spadkobierca” powstał w poznańskiej wytwórni Popfilm. Realizowano go na przełomie lat 1927-1929, a premiera odbyła się 7 lipca 1928. Scenariusz napisał Ireneusz Zyberk-Plater, reżyserem był Janusz Warnecki, a zdjęcia nakręcił Herman Walleiser. Film, w którym zadebiutowała na ekranie Barbara Ludwiżanka, oprócz warstwy komediowej, stanowił promocję Poznania przed Powszechną Wystawą Krajową w 1929. Motto obrazu brzmiało: Przez Poznań do poznania potęgi Polski! Sceny kręcono między innymi w parku Wilsona, na centralnych ulicach miasta, w lunaparku PeWuKi, a także na terenach wystawowych. Film nie zachował się do dnia dzisiejszego.
„Felix, Net i Nika oraz Teoretycznie Możliwa Katastrofa” to film sciene fiction z 2012 roku, którego pierwsze sceny kręcono w I Liceum Ogólnokształcącym. „Marcinek” naekranie prezentuje się pięknie. Filmami dla młodzieży, w których oglądamy poznańskie ulice to „ESD” i „Kłamczucha” na podstawie „Jeżycjady” Małgorzaty Musierowicz.
„Późne popołudnie” z 1964 roku to film w reżyserii Aleksandra Ścibora-Rylskiego opowiadający o perypetiach Tuńki (w tej roli Magdalena Zawadzka), żywiołowej nastolatki zakochanej w sublokatorze i żyjącej w trudnych relacjach z matką. Film powstawał głównie przy ulicy Ogrodowej i na Wildzie, ale pojawia się w nim także hotel Merkury wylot ulicy Słowackiego i Kaponiera, która... nie była jeszcze wtedy rondem. Poznań widać także w filmie w „Siedem minut” z 2010 roku z Przemysławem Sadowskim w roli głównej oraz w „Tygodniu z życia mężczyzny” Jerzego Stuhra. Ten wybitny aktor, swój autorski film kręcił w stolicy Wielkopolski pod koniec października 1998 roku. Zdjęcia trwały kilka dni, a sceny z udziałem chóru „Poznańskie Słowiki” kręcone były w sali ćwiczeń Filharmonii Poznańskiej i w kościołach ojców Karmelitów Bosych i Franciszkanów.
To nie jedyny film, w którym wystąpił chór profesora Stefana Stuligrosza. W 1965 roku Hieronim Przybył nakręcił „Poznańskie Słowiki”. Obraz ten opowiada o losach chłopca, solisty chóru, pochodzącego z rozbitej rodziny. Jego piękny solowy śpiew wyzwala w rodzicach (Krzysztof Chamiec i Ewa Wawrzon) ponowną miłość do siebie. W rolę Stefana Stuligrosza wcielił się Jan Machulski.
Fabryka Samochodów Rolniczych zagrała w „Piggate” komedii science-fiction Krzysztofa Magowskiego. A hotelowe pokoje Andersii w „Ostrej randce”, w której rolę główną powierzono pochodzącemu z Poznania Pawłowi Wilczakowi. Na ekranie widać też ulicę Święty Marcin, Stary Rynek i klub Dragon. „Niku” oglądać możemy w „Czasie surferów”. Tam zawitał „Dżoker” grany przez Bogusława Lindę. Widać też Tesco przy ulicy Serbskiej, a niektóre plenery nagrywano w Łosińcu w gminie Skoki.
Orszaki, dworaki i szum wielkopolskich lasów
Uznaniem filmowców cieszą się też dworki i pałace naszego regionu. Pozostający pod pruskim zaborem wielkopolski majątek Mariampol - w serialu „Między ustami a brzegiem pucharu” to klasycystyczny pałac w Racocie. Jego zabytkowe stajnie, brzozowa aleja i okoliczne lasy stanowiły plenery do opowieści o miłości Jadwigi Chrząstkowskiej, polskiej szlachcianki z Wielkiego Księstwa Poznańskiego (Katarzyna Gniewkowska) i pruskiego hrabiego Wentzela (Jacek Chmielnik), który miał polskie korzenie. Nie tylko reżyser Zbigniew Kuźmiński zachwycił się Racotem.
Brzozową aleję wykorzystano jeszcze w serialu „Modrzejewska”. Wybitną polską aktorkę, Helenę Modrzejewską i jej męża, wielkopolskiego szlachcica Karola Chłapowskiego zagrali tu Krystyna Janda i Krzysztof Kolberger. Ten ostatni wystąpił także w serialu „Najdłuższa wojna nowoczesnej Europy”. W obu tych produkcjach można było podziwiać wnętrza późnobarokowego pałacu w Turwi i dobrze zachowany park w stylu angielskim. Poza tym odcinki „Najdłuższej wojny nowoczesnej Europy” realizowano w Poznaniu i Śremie, a konsultantem historycznym serialu - opowiadającego o germanizacji Wielkopolski w latach 1815-1918 - był wybitny poznański historyk, prof. dr hab. Lech Trzeciakowski.
Racockie konie i przebiegająca obok stadniny linia kolejowa przyciągnęły Andrzeja Wajdę, który w 1968 roku nakręcił tu kilka scen do „Wszystko na sprzedaż’’.
Z początkiem 1982 roku do pięknego, klasycystycznego pałacu w podpoznańskim Śmiełowie zawitała za sprawą ekipy filmowej mroczna atmosfera kostiumowego - pierwszego w Polsce! - horroru „Wilczyca’’. Skrzypiące drewniane schody i stare parkiety, mnóstwo zakamarków i pałacowych pokoi ułatwiało reżyserowi Markowi Piestrakowi stworzenie groźnego klimatu filmowej opowieści.
W zamku w Gołuchowie powstało ponad 50 filmów, głównie historycznych, wśród nich „Królowa Bona” i „Hrabina Cosel”, a w Rogalinie kręcono „Starą Baśń. Kiedy Słońce było Bogiem”. Opactwo Cystersów w Lądzie możemy z kolei podziwiać w filmie Andrzeja Seweryna „Kto nigdy nie żył”.
„Warthegau”, czyli nowy serial o Poznaniu
Serial „Pogranicze w ogniu” i „Hiszpanka” to obrazy, w których Poznań jest na pierwszym planie. Ten pierwszy toczy się w międzywojniu (1917-1939) i przedstawia losy przyjaciół z dzieciństwa, Czarka Adamskiego (Cezary Pazura) i Franka Relke (Olaf Lubaszenko). Obaj uczestniczą w Powstaniu Wielkopolskim, początkowo po jednej - polskiej - stronie, ale potem Czarek wstępuje do nowo tworzonej polskiej armii, zaś Franek staje się Niemcem. Z kolei „Hiszpanka” pokazuje Poznań w przeddzień wybuchu i w trakcie Powstania Wielkopolskiego.
Jak wypadnie jako średniowieczne miasto w „Chronology” - zobaczymy niedługo. Pierwsze klapsy polsko-amerykańskiego thrillera historycznego padły w Forcie VI na Podolanach. W obsadzie filmu zobaczymy Johna Jamesa (znanego polskiej publiczności z roli Jeffa Colby’ego z „Dynastii”), Janusza Chabiora i znanego z serii filmów „Maczeta” Danny’ego Trejo.
Ważną część filmu stanowią wątki historyczne. To przede wszystkim one kręcone były w Poznaniu m.in. w Ratuszu, jednym z wielkopolskich zamków, a plenery w Swarzędzu.
Czy powstanie „Warthegau”, kolejny historyczny serial o Poznaniu? Przekonamy się pod koniec roku. Słynna akcja Bollwerk, działania wymierzone w niemieckiego okupanta przez grupę „witaszkowców”, czy pierwszego naczelnika Szarych Szeregów Floriana Marciniaka - to tylko kilka wątków scenariusza serialu „Warthegau”, który chcą współfinansować władze Poznania. Scenariusz powstał w ubiegłym roku i zakłada nakręcenie 10 odcinków o bohaterskiej postawie Wielkopolan podczas II wojny światowej. Czy telewizja będzie chciała go wyprodukować? Zobaczymy...
Katarzyna Sklepik