Poznański adwokat podejrzany. Chodzi o 66 mln zł
66 mln złotych – taką szkodę miał wyrządzić adwokat z Poznania w majątku spółki giełdowej spod Stargardu. Był jej pełnomocnikiem, a na jego działaniach miałby skorzystać poznański Komputronik. Prawnik do niedawna był członkiem władz poznańskiej Okręgowej Rady Adwokackiej. Po usłyszeniu zarzutu stracił różne funkcje w samorządzie. Nie przyznaje się do winy.
Sprawa wywołuje duży rozgłos wśród poznańskich adwokatów. Podejrzany do niedawna był członkiem władz Okręgowej Rady Adwokackiej, wykładowcą dla aplikantów, egzaminatorem i ich opiekunem. W toczącym się śledztwie nie jest pierwszym podejrzanym.
– To sprawa bardzo przykra dla naszego środowiska. Zarzuty są bardzo poważne – ocenia jeden z adwokatów.
Nazwisko prawnika zniknęło już ze strony ORA jako członka jej władz. Poza tym, jak usłyszeliśmy, w sprawę mogą być zamieszani jeszcze dwaj inni znani prawnicy. Obaj należą do władz poznańskiej ORA.
– Mogę potwierdzić, że były członek naszych władz usłyszał w prokuraturze poważny zarzut, choć oczywiście jego zasadności nie mogę oceniać – mówi adw. Maciej Gutowski, dziekan ORA w Poznaniu. – W następstwie rezygnacji, adwokat ten nie jest już członkiem ORA. Został też odwołany z komisji ORA i NRA. Przestał pełnić funkcję opiekuna roku dla naszych aplikantów. Ponadto wystąpiłem o jego odwołanie z komisji egzaminacyjnych przy Ministerstwie Sprawiedliwości. Nie jest to następstwo oceny zarzutu lecz wyraz przekonania, że w działalności samorządowej trzeba pozostawać poza jakimikolwiek podejrzeniami – dodaje M. Gutowski.
Podejrzany prawnik będzie miał teraz sprawę dyscyplinarną. Przekazano ją do prowadzenia poza Wielkopolskę. A co z dwoma pozostały adwokatami, których nazwiska także mają pojawiać się w śledztwie w negatywnym kontekście?
– Inni członkowie ORA nie usłyszeli zarzutów. Jeśli dotrą do nas jakiekolwiek sygnały, będziemy podejmować stosowne kroki – odpowiada adw. Gutowski.
Prowadząca śledztwo Prokuratura Regionalna w Szczecinie nabrała wody usta. Jej rzecznik prok. Magdalena Blank powiedziała, że śledczy z uwagi na dobro postępowania nie udzielą informacji. W kilku źródłach ustaliliśmy jednak, czego dotyczą zarzuty wobec poznańskiego adwokata.
Podejrzany adwokat był pełnomocnikiem notowanej na giełdzie spółki Clean & Carbon Energy (C&CE) z siedzibą w Koszewku pod Stargardem. Spółka od lat była uwikłana w spór ze znaną w branży IT firmą Komputronik, której siedziba znajduje się w Poznaniu.
Komputronik miał roszczenia do C&CE opiewające na prawie 100 mln zł. Ich podstawą była m.in. umowa inwestycyjna z 2010 roku. Co ważne, grupa Komputronik posiadała znaczą ilość udziałów w C&CE. Spór szeroko opisywała branżowa prasa. Ostatecznie w 2014 roku obie strony zawarły ugodę. Jak pisała wówczas gazeta „Parkiet”, tamtą ugodę z Komputronikiem podpisały nowe władze C&CE. One z kolei zostały wybrane przez nową radę nadzorczą, której skład mieli ustalić przedstawiciele Komputronika. A kluczowe dla tych zmian walne zgromadzenie, jak opisywał „Parkiet”, odbyło się... w busie zaparkowanym pod siedzibą spółki C&CE.
W reakcji na wybór nowych władz i podpisaną przez nie ugodę z Komputronikiem, „stary” zarząd zawiadomił prokuraturę. Jego zdaniem porozumienie, na mocy którego Komputronik dostał majątek warty 66 mln zł, doprowadziło do znacznej szkody w majątku C&CE.
W poniedziałek próbowaliśmy uzyskać komentarz od władz obu spółek. W siedzibie C&CE usłyszeliśmy, że nie wiadomo, kiedy będzie prezes. Po chwili rozmawiająca z nami kobieta rozłączyła się. Z kolei prawnik reprezentujący Komputronika poinformował, że nie może komentować sprawy, bo trwa śledztwo.
Podejrzany prawnik, w rozmowie z "Głosem Wielkopolskim" stwierdził, że
trwa śledztwo i niczego nie może powiedzieć.
Jak ustaliliśmy, do winy się nie przyznał, a zarzuty pod swoim adresem traktuje jako nieporozumienie. Przebywa na wolności, a jako środek zabezpieczający musiał wpłacić pół miliona złotych.