Poznań zostanie główną siedzibą amerykańskich wojsk w Europie
Dzięki przeniesieniu dowództwa żołnierzy USA do Polski, Poznań stanie się główną siedzibą wojsk amerykańskich w tej części Europy. Jednak wojskowi zza Oceanu pojawiają się w stolicy Wielkopolski już od lat.
- Przeniesienie bazy wojsk lądowych do Poznania oznacza, że Amerykanie nas szanują. Pamiętajmy, że oni przeniosą tutaj dowództwo całymi swoimi siłami, które mają w Europie Środkowo-Wschodniej w ramach operacji Atlantic Resolve. To właśnie z Poznania będą dowodzili swoim wojskiem na tym terenie Europy. Możemy traktować to jako wyróżnienie
- nie ma wątpliwości kapitan Janusz Jarmużek, oficer prasowy poznańskiego Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych.
Amerykańscy dragoni na polskich drogach
Źródło: TVN24 / x-news
W ten sposób odnosi się do informacji, które jako pierwszy podał portal defence24.pl o tym, że Amerykanie przeniosą z Niemiec do Polski dowództwo swoimi wojskami lądowymi w Europie. Jednostka Mission Command Element ma zostać przeniesiona z niemieckiego Baumholder do Poznania.
- Relokacja Mission Command Element z Niemiec do Polski zwiększa efektywność, skuteczność i zdolność US Army do manewrowania wojskami. Wysunięta obecność Mission Command Element w Polsce umożliwia jeszcze lepsze połączenie US Army Europe z sojusznikami, przywódcami i cywilami z państw europejskich.
Zwiększa też przygotowanie Sojuszu do odpowiedzi na jakiekolwiek zagrożenie lub kryzys w Europie - wyjaśnia w rozmowie z portalem defence24.pl Brent M. Williams, oficer prasowy Mission Command Element.
Długoletnia współpraca
Chociaż dowództwo wojskami amerykańskimi w Europie dopiero zostanie przeniesione do Poznania, to żołnierze amerykańscy w Poznaniu i Wielkopolsce pojawiają się już od dawna.
- Chyba jeszcze w latach 90. były wspólne ćwiczenia na poligonie w Biedrusku - wspomina porucznik Grzegorz Kurowski, pełniący obowiązki Komendanta Garnizonu Poznań.
Obecnie z amerykańskimi żołnierzami współpracuje m.in. 31. Baza Lotnictwa Taktycznego na Krzesinach. Wojskowi z USA szkolą tam polskich pilotów samolotów F-16. Współpraca rozpoczęła się niedługo po tym, jak w 2006 roku pierwsze F-16 pojawiły się w Polsce.
- Praktycznie od tego momentu przebywają u nas pojedynczy amerykańscy żołnierze w ramach tzw. Mobile Training Team. Obecnie są to dwie osoby, które szkolą naszych pilotów
- wyjaśnia kapitan Krzysztof Nanuś, oficer prasowy 31. Bazy Lotnictwa Taktycznego.
I dodaje: - Współpraca jest bardzo owocna i przynosi korzyści obu stronom. Kierowani są do nas piloci z bardzo dużą wiedzą i doświadczeniem na polu walki. Z kolei nasi piloci są zadowoleni ze szkoleń. W następnych latach współpraca na pewno będzie kontynuowana.
Z Amerykanami pracują również piloci z 2. Skrzydła Lotnictwa Taktycznego, które posiada swoje bazy na Krzesinach i w Łasku.
- Baza w Łasku współpracuje z amerykańskimi siłami powietrznymi w zakresie szkoleń. Dzięki temu w Polsce są amerykańskie samoloty czy personel techniczny, zaś nasi piloci uczą się od wojskowych z USA
- opowiada major Dariusz Rojewski, rzecznik 2. Skrzydła Lotnictwa Taktycznego.
I dodaje, że w przeszłości polscy i amerykańscy piloci wspólnie ćwiczyli także na terenie Stanów Zjednoczonych czy brali udział w międzynarodowych treningach w Europie. - Bez tej współpracy nigdy nie osiągnęlibyśmy tego poziomu wyszkolenia, który mamy obecnie. To bardzo owocna współpraca dla obu stron. Polscy piloci są przez Amerykanów oceniani pozytywnie - mówi D. Rojewski.
Najlepsza jest polska kiełbasa, schabowy oraz rosół
Najpoważniejsze ćwiczenia polsko-amerykańskie o kryptonimie Anakonda odbyły się rok temu na poligonach w całej Polsce, a ich niewielka część również w Biedrusku.
- To były największe wspólne ćwiczenia w tej części Europy. Wcześniej nie było treningu z taj dużą liczbą żołnierzy i sprzętu. Łącznie wzięło w nich udział ponad 20 państw, ale największy kontyngent mieli Amerykanie. Tam było kilka tysięcy żołnierzy z USA
- opowiada kapitan Janusz Jarmużek z Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych.
I dodaje: - Pokłosiem tych ćwiczeń jest wzmocnienie flanki wschodniej. Anakonda była próbą czy możemy ze sobą współpracować. Z kolei ostatnio pomagaliśmy Amerykanom przy ich transporcie do Orzysza.
Teraz Polacy pomagają Amerykanom przy przeniesieniu dowództwa ich wojsk do Poznania. Siły amerykańskie zostaną ulokowane na terenie 14. Wojskowego Oddziału Gospodarczego. W tym celu remontowane są budynki na terenie bazy.
- Na chwilę obecną jest 110 żołnierzy amerykańskich. To są jednak dopiero początki. Amerykanie wciąż przyjeżdżają i przejmują kolejne budynki. Jeśli mają jakieś potrzeby, to polska strona stara się je zaspokoić i pomóc
- mówi kapitan Maciej Betka, oficer prasowy 14. Wojskowego Oddziału Gospodarczego.
Na terenie 14. Wojskowego Oddziału Gospodarczego polscy i amerykańscy żołnierze prawdopodobnie będą się wielokrotnie mijali, co może sprzyjać wzmacnianiu wzajemnych relacji. Inaczej jest na Krzesinach czy Łasku. Żołnierze z USA, którzy tam stacjonują, na co dzień mają wynajęte mieszkania w innych miejscach a w bazie pojawiają się jedynie na czas pracy.
- Jednak Amerykanie spotykają się z polskimi pilotami poza bazą. Poza tym oni chyba polubili Polskę, a przede wszystkim naszą kuchnię. Smakuje im tradycyjny schabowy, rosół i kiełbasa z chrzanem. Lubią taką tradycyjną kuchnię. Nic w tym dziwnego, skoro nasza kuchnia ma jednak lepszy smak
- śmieje się Krzystof Nanuś.