Poznań: Zakon Chrystusowców zapłacił milion złotych ofierze księdza-pedofila. Ale złożył kasację od niekorzystnego wyroku
Zakon Chrystusowców, który zgodnie z wyrokiem sądu zapłacił 1 mln złotych zadośćuczynienia ofierze księdza pedofila, nadal nie zgadza się z tym orzeczeniem. Prawnik zakonu, adw. Krzysztof Wyrwa, złożył kasację do Sądu Najwyższego.
Jak wynika z wypowiedzi adw. Krzysztofa Wyrwy dla Radia Zet, które jako pierwsze poinformowało o kasacji, zdaniem Chrystusowców ksiądz-pedofil działał "na własny rachunek".
Tym samym zakon nie czuje się odpowiedzialny za przestępstwa popełniane przez swojego członka.
Tymczasem z relacji dziewczyny wynikało między innymi, że mieszkała na plebanii u księdza Romana B. Inni księża musieli wiedzieć, że spędza z duchownym dnie i noce. Przypomnijmy, że ksiądz Roman B. został zatrzymany w 2008 roku, tuż przed wyjazdem na misję do Anglii. Usłyszał zarzuty wielokrotnego wykorzystania nieletniej pochodzącej z trudnej rodziny. Sąd stwierdził, że uczynił z niej seksualną niewolnicę.
Ksiądz Roman B. został skazany na 4 lata więzienia. Miał siedzieć dwa razy dłużej, ale karę mu skrócono do 4 lat, bo sąd odwoławczy uznał, że ma zaburzenia w kierunku pedofilii oraz trudności z kontrolowaniem popędu. Po wyjściu na wolność w 2012 roku trafił do zakonu Chrystusowców w Puszczykowie pod Poznaniem. Przez lata nie został wydalony ze stanu kapłańskiego.
Stało się to dopiero po tym, gdy sprawę nagłośniły media, a pokrzywdzona dziewczyna pozwała zakon o wysokie zadośćuczynienie. W ubiegłym roku poznański Sąd Apelacyjny prawomocnie przyznał dziewczynie 1 mln zł zadośćuczynienia od zakonu oraz dożywotnią rentę.
Sąd uznał odpowiedzialność zakonu - pracodawcy Romana B. za jego haniebne czyny. Zakon pieniądze wypłacił, ale z wyrokiem się nie zgadza, czego efektem jest obecna kasacja do Sądu Najwyższego.