Poznań: Wybory do rad osiedli już w marcu. Zostań radnym i zmieniaj najbliższe otoczenie
24 marca w Poznaniu odbędą się wybory do 42 rad osiedli. Każdy, kto w dniu głosowania kończy 18 lat i stale zamieszkuje na obszarze danej jednostki pomocniczej miasta, może wziąć w nich udział, a także zostać radnym osiedlowym.
– Mam nadzieję, że będzie przynajmniej dwóch kandydatów na jedno miejsce radnego – mówi Arkadiusz Bujak, dyrektor Wydziału Wspierania Jednostek Pomocniczych Miasta Urzędu Miasta.
Rady osiedli pomagają miastu w realizacji zadań na danym terenie. – Sednem ich działalności jest opiniowanie i wnioskowanie w każdej sprawie, dotyczącej osiedla – zaznacza Bujak. I dodaje: – Osiedla wyposażone są w dość pokaźne pieniądze. W tym roku łączny budżet wszystkich jednostek pomocniczych przekracza 50 milionów złotych.
Dyrektor twierdzi, że zgodnie z dżentelmeńską umową rady osiedli mają decydujący głos w sprawie bieżących remontów dróg i chodników na swoim terenie (nie dotyczy głównego układu komunikacyjnego).
O wydatkowaniu 20 proc. funduszu remontowego Wydziału Oświaty decydują urzędnicy. Są to pieniądze wykorzystywane np. w przypadku awarii. – Natomiast o rozdziale reszty czyli 80 procent decyduje rada osiedla, która wspólnie z dyrektorami placówek ustala hierarchię potrzeb – wyjaśnia – Bujak.
– Radni osiedlowi zajmują się też zielenią z wyłączeniem parków, mają wpływ na wybór dyrektorów placówek funkcjonujących na ich terenie poprzez zasiadanie w komisjach konkursowych, opiniują plany miejscowe.
Ewa Jemielity, radna miejska PiS, a także przewodnicząca Rady Osiedla Piątkowo uważa, że po reformie w 2000 r. radni osiedlowi mają sporo do powiedzenia.
– W wielu kwestiach miasto pyta nas o zdanie – mówi Jemielity. – Mamy też sporo pieniędzy, możemy również występować o granty na realizację różnych przedsięwzięć.
To co radnej PiS się nie podoba, to pewne upolitycznienie jednostek pomocniczych miasta. – Prezydent odwiedza wybrane rady osiedli, na Piątkowie nie była ani razu – dodaje Jemielity. – Z dumą mogę podkreślić, że nasza rada zajmuje się remontami szkół, przedszkoli, budową monitoringu, a nie polityką. Dla mnie nie ma znaczenia, że osoba prowadząca placówkę wsparcia dziennego popiera lewicowe kandydatki. Mnie interesuje co robi dla dzieci, a dzieje się w tej placówce wiele.
Przemysław Polcyn, bezpartyjny radny klubu KO i szef Rady Osiedla Krzyżowniki-Smochowice uważa, że miasto traktuje radnych osiedlowych, jak petentów.
– Decydujemy co ma rosnąć z lewej czy z prawej strony, ale nie o poważnych rzeczach. Jeśli nasze stanowisko odpowiada linii miasta, to jest brane pod uwagę, a jeśli nie, to przestaje być wnioskiem, a staje się jedynie opinią – mówi Polcyn.
Jednocześnie Polcyn zachęca poznaniaków do kandydowania do rad osiedli i do pójścia na wybory. – Jak zbierze się dobra grupa, to dużo można zrobić – twierdzi Polcyn.