Poznań: Tajemniczy pogrzeb abpa Juliusza Paetza. Dlaczego nie został pochowany w katedrze, tylko na małym cmentarzu?
W tajemnicy przed opinią publiczną, w atmosferze niedopowiedzeń został pochowany abp Juliusz Paetz, oskarżany o molestowanie kleryków i młodych księży. Po poniedziałkowej mszy świętej w poznańskiej katedrze, prowadzonej za zamkniętymi drzwiami, pochowano go podczas skromnej uroczystości na cmentarzu na poznańskiej Starołęce. Głos w sprawie, podczas spotkania z dziennikarzami, zabrał abp Stanisław Gądecki. Nie odpowiedział na żadne z pytań, ale wskazał, że obecna sytuacja może posłużyć oczyszczeniu poznańskiego Kościoła.
Abp Juliusz Paetz przestał kierować poznańską archidiecezją w 2002 roku, po oskarżeniach o molestowanie kleryków i młodych księży. Nigdy do zarzutów się nie przyznał. Twierdził, że doszło do nadinterpetacji jego słów i gestów, że wykorzystano jego spontaniczność. Kościół nigdy publicznie nie ogłosił przyczyn jego dymisji. Sprawą nie zajęła się również prokuratura tłumacząc, że żaden z pokrzywdzonych księży i kleryków nie złożył oficjalnej skargi.
Zobacz też: Abp Juliusz Paetz miał 84 listopada. Zmarł w piątek 15 listopada
Przez kolejnych 17 lat abp senior Juliusz Paetz żył w cieniu poznańskiej katedry – mieszkał w domu tuż obok najważniejszej poznańskiej świątyni. Co pewien czas, mimo zakazu publicznego odprawiania liturgii, pojawiał się na różnych uroczystościach. Zmarł w ostatni piątek. Został pochowany w poniedziałek w atmosferze niedopowiedzeń i tajemnicy, która towarzyszyła również sprawie molestowania seksualnego w poznańskiej kurii.
Pogrzeb Juliusza Paetza. Msza święta za zamkniętymi drzwiami
Ceremonia pogrzebowa rozpoczęła się poranną mszą świętą w poznańskiej katedrze na Ostrowie Tumskim. Dziennikarze, którzy dowiedzieli się o poniedziałkowej ceremonii i około 8 rano pojawili się przy drzwiach katedry, zastali ochroniarzy
pilnujących, by nikt nieproszony nie wszedł do katedry
Jednak prawie do samego końca nie było wiadomo, gdzie abp Juliusz Paetz zostanie pochowany. W piątek, w dniu jego śmierci, poznańska kuria wydała komunikat. Wynikało z niego, że miejsce pochówku oraz forma pogrzebu zostały ustalone po konsultacjach Watykanu, nuncjatury w Polsce i rodziny zmarłego.
W komunikacie odwołano się do zapisów kodeksu prawa kanonicznego, z których wprost wynika, że „w kościołach nie należy grzebać zmarłych, chyba że chodzi o Biskupa Rzymskiego, kardynałów lub biskupów diecezjalnych, również emerytowanych, którzy powinni być chowani we własnym kościele”.
Komunikat zniknął już ze strony poznańskiej kurii, ale zanim do tego doszło przeczytało go wiele osób. W efekcie w weekend powstała petycja będąca apelem do abpa Stanisława Gądeckiego.
- Prowadzeni troską o Kościół zwracamy się z prośbą o nieskładanie doczesnych szczątków abp. Juliusza Paetza z uwagi na grzech publiczny i publiczne zgorszenie - w poznańskiej katedrze chrztu, obok władców oraz wybitnych i heroicznych postaci polskiego Kościoła
– czytamy w apelu, którzy podpisali poznańscy księża, naukowcy, prawnicy, politycy.
Jak mówią nam sygnatariusze apelu, początkowa informacja, że abp Paetz będzie pochowany w katedrze, była wiarygodna.
- Na pochówek w katedrze wskazywał nie tylko piątkowy komunikat kurii. Pojawiły się również informacje, że abp Paetz w swoim testamencie pisał, że chce być pochowany w katedrze. O pochówku w katedrze słyszały też osoby blisko związane z poznańskim Kościołem. Przez weekend różne osoby docierały do abpa Gądeckiego i biskupa pomocnieczego Damiana Bryla, ale nie dostały jednoznacznego zapewnienia, że pochówek nie odbędzie się w katedrze. Dlatego powstał apel, będący ostatecznością i aktem desperacji, gdy zawiodły inne środki. Proszę zwrócić uwagę, kto podpisał apel. Wśród sygnatariuszy są znani księża oraz m.in. Tadeusz Kieliszewski, prawnik będący blisko związany z Kościołem i poznańską kurią. Więc jeśli takie osoby postanowiły publicznie zabrać głos w tak delikatnej sprawie, to oznacza, że było coś na rzeczy. Apel najwidoczniej przyniósł skutek, bo decyzja o zmianie miejsca pochówku miała zostać podjęta w nocy z niedzieli na poniedziałek – tak kulisy sprawy opisują nam sygnatariusze apelu.
List do abpa Gądeckiego podpisał między innymi Mariusz Wiśniewski, zastępca prezydenta Poznania. Dlaczego to zrobił?
- Podpisałem petycję nie tylko na podstawie informacji z przestrzeni publicznej. Otrzymałem również wiarygodny sygnał od osoby świeckiej związanej blisko z Kościołem, z którego wynikało, że zmarły arcybiskup będzie pochowany w poznańskiej katedrze.
– podkreśla Mariusz Wiśniewski, zastępca prezydenta Poznania.
- Stąd mój sprzeciw, ponieważ katedra, tak ważna dla Poznania oraz dla historii naszego kraju, powinna budzić jedynie pozytywne skojarzenia - dodaje.
Abp Gądecki mówi o oczyszczeniu poznańskiego Kościoła
W poniedziałek rano dziennikarzy pytających o sprawę pochówku abpa Paetza rzecznik poznańskiej kurii zapraszał na briefing abpa Stanisława Gądeckiego zaplanowany na godzinę 10.00. Ksiądz rzecznik Maciej Szczepaniak słowem nie wspomniał, że w katedrze od rana trwa msza święta w intencji zmarłego Juliusza Paetza. Gdy zaczynał się briefing, poznańska katedra była już pusta. Unosił się w niej jedynie zapach kadzidła po porannej uroczystości.
Dziennikarze, którzy pojawili się na poniedziałkowym briefingu, liczyli, że abp Stanisław Gądecki szerzej odniesie się do sprawy Juliusza Paetza i zamieszania z jego pochówkiem. Tym bardziej, że jak w maju tego roku ujawnił ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski, abp Gądecki na majowym spotkaniu z poznańskimi księżmi wprost przyznał, że Juliusz Paetz był winny molestowania seksualnego. Na marginesie: w przeszłości ksiądz Isakowicz-Zaleski pisał, że abp Paetz współpracował z wywiadem PRL-owskim pod pseudonimem „Fermo”. Sam zainteresowany temu zaprzeczał.
Poniedziałkowy briefing abpa Stanisława Gądeckiego był bardzo krótki. Tuż przed jego rozpoczęciem rzecznik kurii zaznaczył, że arcybiskup nie odpowie na żadne pytanie. Prosił o uszanowanie tego faktu, bo arcybiskup powinien już być na konferencji
episkopatu na Jasnej Górze, gdzie rozpoczynają się rekolekcje dla biskupów. Abp Gądecki nie odpowiedział więc na najważniejsze pytanie: czy poznańska katedra faktycznie miała być miejscem pochówku Juliusza Paetza?
Poznański metropolita ograniczył swoje wystąpienie do przypomnienia kilku faktów związanych z dymisją abpa Paetza w 2002 roku i późniejszym zakazem przewodniczenia liturgii. Na koniec briefingu abp Gądecki powiedział:
- W trosce o jedność Kościoła proszę wszystkich wiernych, aby strzegli samych siebie i byli bez grzechu. Jestem też przekonany, że sytuacja, w której znaleźliśmy się dzisiaj, posłuży oczyszczeniu Kościoła poznańskiego. Bardzo dziękuję wszystkim
– powiedział abp Stanisław Gądecki, odwrócił się i wyszedł z sali, do której zaproszono dziennikarzy.
Pogrzeb Juliusza Paetza: mówiono o bocznej nawie poznańskiej katedry
To ostatnie zdanie, o możliwości oczyszczenia Kościoła, może wiele oznaczać. Nie jest tajemnicą, że abp Gądecki i abp Paetz nie pałali do siebie sympatią. Stanisław Gądecki zastąpił Juliusza Paetza na stanowisku szefa poznańskiej archidiecezji, a jednocześnie miał być jednoznacznie negatywnie nastawiony do sprawy molestowania seksualnego.
Dlatego weekendowy apel o to, by abp Paetz nie dostąpił zaszczytu pochówku w katedrze, był na rękę abp. Gądeckiemu. List podpisany przez naukowców, księży i polityków miałby ułatwić decyzję o pochówku Juliusza Paetza poza katedrą.
- Zapewniam pana, że abp. Gądeckiemu na pewno nie zależało na przesadnym honorowaniu Paetza, bo żyli w napiętych relacjach. Abp Gądecki miał jednak ograniczone możliwości wobec Juliusza Paetza, który cieszył się
pewnymi względami w Watykanie i zabiegał tam o zrehabilitowanie swojego "dobrego imienia". Decyzje, że Paetz miałby być pochowany w katedrze, raczej na pewno podejmowano poza abp. Gądeckim, to jest w Watykanie – mówi nam osoba dobrze znająca się z abp. Gądeckim.
Inni nasi rozmówcy dodają, że zmarły abp Paetz, mimo poważnych oskarżeń o molestowanie, nadal był był hołubiony przez część tzw. poznańskich elit, które wychwalały go m.in. za dawne zaangażowanie w życie kulturalne miasta. Ale co ważniejsze, jako były
wysoki rangą urzędnik Watykanu faktycznie miałby liczyć na dużą przychylność niektórych osób ze Stolicy Apostolskiej. To właśnie Watykan, jak mówi nam jeden z księży, przez swoją nuncjaturę w Polsce wypowiada się o miejscu pochówku biskupów. Dlatego od piątku spekulowano, gdzie zostanie pochowany Juliusz Paetz i brano pod uwagę różne rozwiązania.
Treść apelu można przeczytać tutaj: Apel do Jego Ekscelencji Abp. Stanisława Gądeckiego w sprawie pochowania abp. Juliusza Paetza w katedrze
Wśród poznańskich księży dyskutowano o tym, że jego grób znajdzie się w bocznej nawie poznańskiej katedry. Mówiono też o Łomży, gdzie najdłużej był biskupem, co odsunęłoby zainteresowanie mediów od Poznania. Ostatecznie stanęło na małym cmentarzu na peryferiach Poznania, a nie na pochówku w katedrze. A na tym właśnie, by nie honorować Paetza grobem w katedrze, zależało sygnatariuszom weekendowego apelu, który podpisali m.in. stronnicy abpa Stanisława Gądeckiego.
Zobacz zdjęcia z pogrzebu: Pogrzeb abp. Juliusza Paetza na Starołęce w Poznaniu. W katedrze odbyła się msza pogrzebowa