Poznań: Prezydent Jacek Jaśkowiak wygrał proces z Telewizją Polską. "Prezydent nie przekroczył granic swobody wypowiedzi"
Prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak wygrał proces wytoczony mu przez Telewizję Polską. Sąd w Poznaniu oddalił pozew TVP, która zarzuciła Jackowi Jaśkowiakowi, że ten naruszył jej dobra osobiste. W uzasadnieniu sąd stwierdził, że prezydent Poznania, mimo krytyki telewizji, nie przekroczył granic swobody wypowiedzi.
- Konstytucja zezwala na swobodę wyrażania swoich opinii. W ocenie sądu wypowiedzi Jacka Jaśkowiaka były krytyczne, zawierały ocenę, ale nie przekroczyły granicy swobody wypowiedzi. Zawierały dopuszczalne elementy krytyki, która wyrażała się w sposób spontaniczny i emocjonalny, a nie wulgarny - tak sędzia Joanna Ciesielska-Borowiec uzasadniała wyrok oddalający powództwo TVP przeciwko Jackowi Jaśkowiakowi.
Telewizja Polska pozwała prezydenta Poznania Jacka Jaśkowiaka za wypowiedzi, które zdaniem przedstawicieli TVP naruszały dobre imię telewizji. Chodziło o słowa „Perfidni, chamscy propagandziści”, „nienawistne materiały”, „opluwanie”, „robienie złoczyńców”, których Jacek Jaśkowiak użył w rozmowie z Gazetą Wyborczą i telewizją WTK.
Zobacz też: Poznań: Telewizja Polska pozwała prezydenta Jacka Jaśkowiaka. Proces w sądzie trwał... 10 minut
Proces w tej sprawie rozpoczął się w środę i trwał zaledwie... 10 minut. W piątek poznański Sąd Okręgowy ogłosił wyrok oddalając pozew TVP i nakazując Telewizji Polskiej zapłacić prezydentowi ponad 7 tys. zł kosztów procesu.
Prezydent #Poznan Jacek Jaśkowiak wygrał proces z @TVP Sąd Okręgowy w Poznaniu oddalił powództwo TVP o naruszenie dóbr osobistych uznając, że prezydent Jaśkowiak choć dopuścił się krytyki telewizji, to nie przekroczył granic swobody wypowiedzi
— Norbert Kowalski (@norkowalski) July 5, 2019
Sąd zwracał uwagę, że krytyka Jacka Jaśkowiaka mieściła się w granicach swobody wypowiedzi i nie naruszała dóbr osobistych TVP.
– Sąd uznał, że o ile strona powodowa (TVP – dod. red.) wskazała, jakie dobro miało zostać naruszone, o tyle nie wykazała, że to dobre imię zostało naruszone – mówiła sędzia Joanna Ciesielska-Borowiec.
– Nawet, gdyby uznać, że wypowiedź w jakiś sposób naruszyła dobre imię, to w ocenie sądu nie miało to charakteru bezprawności. Żeby dojść do takich wniosków nie było konieczne przeprowadzenie szerszego postępowania dowodowego
- dodała.