Poznań: Pracownicy MOPR rozgoryczeni. Nagrody będą dużo niższe niż się spodziewali

Czytaj dalej
Fot. Łukasz Gdak
Marta Danielewicz

Poznań: Pracownicy MOPR rozgoryczeni. Nagrody będą dużo niższe niż się spodziewali

Marta Danielewicz

Pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Poznaniu są rozgoryczeni i czują się oszukani przez prezydenta miasta. Nagrody, które mieli otrzymać w Dzień Pracownika Socjalnego będą dużo niższe od zapowiadanych. - Jesteśmy w tym mieście chłopcami, a raczej dziewczynami do bicia - mówią.

Pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Poznaniu od lat zabiegają o podwyżki, narzekają na złe warunki pracy, a także na przeciążenie fizyczne i psychiczne. Pracują na co dzień z najtrudniejszymi mieszkańcami Poznania. Borykają się z problemami nie tylko dotyczącymi ubóstwa poznaniaków, ale także przemocy w rodzinie, uzależnieniami. Narażeni są na akty agresji, a także choroby, wszy, pluskwy. Znaczącym dla nich problemem jest także brak chętnych do pracy. Starsi pracownicy przeszli na emerytury, a młodzi nie chcą pracować za najniższą krajową.

Mimo to, są grupą zawodową, która czuje się niedoceniana w Poznaniu. Sytuacja dotyczy około 500 pracowników MOPR. Jeden pracownik MOPR, jak wynika z ustawy socjalnej przypada na 2 tysiące mieszkańców.

- Zarabiamy niewiele więcej niż wynosi najniższa krajowa. Wypłaty dla nowych pracowników, osób z wyższym wykształceniem to czasem 2200 zł brutto. Czasami nasi podopieczni otrzymują większe środki co miesiąc na życie. Nie chodzi o to, że im się nie należy, ale chcemy by w końcu nasza praca była także godnie traktowana

- mówi Izabela Nowak, asystentka rodziny MOPR. – Wiele osób pracuje nie w jednym, a w dwóch rejonach, bo nie ma ludzi. Ale nie dają rady. Zdarza się, że obsługujemy 70-80 rodzin, środowisk z różnymi problemami.

Cztery lata temu związkowcy MOPR rozpoczęli rozmowy w prezydentem miasta na temat podwyżek. Wcześniej, od przynajmniej 2012 roku podwyżki i awanse były zamrożone przez urząd miasta.

– Prezydent wstępnie przystał na naszą propozycję, by w przeciągu czterech lat podwyższyć nam pensje o 750 zł brutto. Ostatecznie co roku dostaliśmy podwyżki 100 zł brutto, przy czym w tym czasie rząd sukcesywnie zwiększał płace minimalną, więc podwyżki z urzędu to kwestia kilkudziesięciu złotych

– mówi Beata Kocik, przewodnicząca związku zawodowego MOPR.

Kolejne rozmowy zakończyły się fiaskiem. Nie pomogła nawet noc spędzona w gabinecie prezydenta Poznania wraz z innymi pracownikami jednostek podległych miastu. Znaczących podwyżek nie wywalczono.

Czarę goryczy przelała kwestia nagród, które każdy pracownik miał otrzymać z okazji Dnia Pracownika Socjalnego. Nagrody są przyznawane co roku, przed 21 listopada. Pieniądze na nie pochodzą z funduszy MOPR, ale przede wszystkim z budżetu miasta.

- Pula na nagrody to pieniądze, które miasto otrzymuje od wojewody za wypłacone dla nas dodatki. To także oszczędności, które jako MOPR poczyniliśmy - na ogrzewaniu, wodzie - wyliczają związkowcy.

Pula nagród miała być wyższa niż w latach ubiegłych. Dla pracowników miała to być także forma rekompensaty za nieotrzymane podwyżki.

- W tym roku w związku z dniem pracownika socjalnego prezydent Poznania obiecał pracownikom wysokie w porównaniu do zarobków nagrody. Informacja ta została przekazana do związków zawodowych, kierowników działów i filii, kierowników liniowych, mało tego, środki zostały podzielone pomiędzy pracowników - informują pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie.

W zeszłym tygodniu niektórzy pracownicy dostali już nawet od dyrekcji ośrodka informację, w jakiej wysokości nagrody otrzymają. Najniższa nagroda dla pracownika miała wynosić 3840 zł brutto. Niestety, te w zapowiadanych wysokościach jednak do nich nie trafią.

- Nagle okazało się, że pracownicy nagród w takiej wysokości nie otrzymają, gdyż skarbnik miasta się nie zgodziła. Nie dlatego, że tych środków nie ma, one zostały zabezpieczone, po prostu bo nie, bo to za dużo. Kwota, która będzie nam wypłacone zostanie pomniejszona przynajmniej o 1/3 - żalą się pracownicy.

Czytaj: Poznań: Zamiast spotkać z prezydentem Jaśkowiakiem, spędzą noc w jego gabinecie

Jędrzej Solarski, zastępca prezydenta Poznania zaprzecza, by jakakolwiek obietnica ze strony urzędu wypłaty tak wysokich nagród padła.

– Zdeklarowaliśmy się, że zrobimy wszystko, by nagrody w tym roku były wyższe. I tak się stanie - w porównaniu do ubiegłego roku będą wyższe o około 1000 zł na osobę, co przełoży się na kwotę około 3 500 zł na etat. Decyzją skarbnika miasta Poznania środki na nagrody zostaną przekazane równomiernie, dla pracowników innych jednostek miejskich.

Dzieląc środki na nagrody nie można dopuścić do dysproporcji. Gdyby osoby zatrudnione w MOPR otrzymały ponad 4000 zł, gdzie indziej byłaby to kwota około tysiąca złotych - tłumaczy Jędrzej Solarski, zastępca prezydenta Jacka Jaśkowiaka.

- Jak prezydent może mówić, że obietnica nie padła, skoro wysokość nagród, jakie wstępnie mieli otrzymać pracownicy została im przekazana w formie pisemnej - pyta Beata Kocik.

- Miasto kpi z pracowników MOPR-u, kpi z całego MOPR-u, bo może. Niemniej gdyby tak, któryś z klientów miał obiecane środki a ich nie otrzymał, wobec pracownika wyciągano by konsekwencje - nie kryją żalu pracownicy.

Marta Danielewicz

Zajmuję się głównie tematyką z zakresu ochrony środowiska, śledzę także rozwój lokalnego biznesu. Tropię afery toksyczne, bacznie obserwuję zmiany w świadomości i prawie dotyczące ochrony środowiska. Staram się rzetelnie i na bieżąco informować przed jakimi wyzwaniami stoimy w obliczu zmian klimatycznych, stepowienia Wielkopolski i suszy. Z kolei w biznesie podziwiam nowe rozwiązania technologiczne, kibicuję małym i dużym firmom, stosującym się do zasad CSR, piszę o prawach pracownika, a także o tych, którzy o nie walczą.
Prywatnie mam szczęście być właścicielką psa, który został interwencyjnie odebrany z pseudohodowli, lubię dobrą kuchnię, niskobudżetowe podróże po świecie, a także filmy animowane.

Komentarze

3
Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

Joanna Nowak

Opiekunki osób starszych z ramienia MOPR zatrudniane przez PKPS ,czesto rowniez z wykształceniem srednim lub wyższym także borykają sie z tymi samymi problemami podopiecznych,ktorzy podlegaja pod MOPR,tez narazone sa na sytuacje niebezpieczne na robactwo etc.9,97 netto/godzinę to śmiech na sali.Brakuje opiekunek,ciągle są zgłaszane zastępstwa, bo albo ktoś odszedł,albo choruje.Nie ma rąk do pracy ZA taką stawkę,premii nie widać od ponad roku.Niech się prezydent dobrze zastanowi i to szybko,bo w tych dwóch sektorach nie będzie komu pracować.

pama_77

W roku 2017 Pan Solarski zarobił 322.997 zł, skarbnik miasta Pani Sajnaj 207.091 zł. Może te osoby zatrudnią się w MOPR za minimalną pensję, co daje rocznie 25.200 zł

seth_first

Środki finansowe na nagrody z okazji Dnia Pracownika Socjalnego zostały przekazane na konto MOPR w Poznaniu (to nie była tylko obietnica, jak twierdzi Pan Jędrzej Solarski). Miasto zobowiązało MOPR do ich zwrotu do dnia 16.11.2018r. do godz. 12.00.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2025 Polska Press Sp. z o.o.

Dokonywanie zwielokrotnień w celu eksploracji tekstu i danych, w tym systematyczne pobieranie treści, danych lub informacji z niniejszej strony internetowej, w tym ze znajdujących się na niej publikacji, przy użyciu oprogramowania lub innego zautomatyzowanego systemu („screen scraping”/„web scraping”) lub w inny sposób, w szczególności do szkolenia systemów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji (AI), bez wyraźnej zgody Polska Press Sp. z o.o. w Warszawie jest niedozwolone. Zastrzeżenie to nie ma zastosowania do sytuacji, w których treści, dane lub informacje są wykorzystywane w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe. Szczegółowe informacje na temat zastrzeżenia dostępne są tutaj.