Poznań: Na kobietę spadła rura z gruzem. Walczy o sprawiedliwość w sądzie
W marcu 2017 roku szła do pracy, gdy nagle z remontowanej kamienicy spadł na nią gruz. Dziś nie ma już ani dawnej posady, zdrowia, ani spokoju. W poznańskim sądzie Ewa Maciejewska walczy o sprawiedliwość.
– Ten wypadek odwrócił moje życie do góry nogami. Nie chodzi tylko o ból. Nadal nie funkcjonuję tak jak kiedyś. Nie mogę prowadzić samochodu, jestem na rencie, bo stwierdzono, że nie nadaję się do pracy, a moja posada w antykwariacie, w którym wówczas pracowałam, została zlikwidowana – mówi Ewa Maciejewska.
20 marca 2017 roku, jak co dzień poznanianka szła ulicą Garbary do pracy. Gdy przechodziła obok remontowanej kamienicy, runęła na nią rura wypełniona gruzem. Ratowało ją osiem osób.
– Sama nie wiem, jak to przeżyłam. Pół roku po wypadku byłam przykuta do łóżka. Nadal jestem na środkach przeciwbólowych
– dodaje pani Ewa.
Czytaj też: O co podejrzani są pracownicy Solarisa?
Poznańska Prokuratura uznała, że winni tragedii są Piotr B., który m.in. usuwał z kamienicy potłuczone cegły, tynki i fragmenty pieców kaflowych, oraz Zbigniew N., właściciel firmy budowlanej. Obaj nie przyznają się do winy.
Jak się okazuje budowlańcy, którzy w chwili wypadku pracowali w kamienicy, nie mieli na to żadnych pozwoleń.
– Otrzymaliśmy zawiadomienie, że prowadzone na terenie obiektu roboty są nielegalne. Kilka kontroli było udanych, ale kilkukrotnie nas nie wpuszczono. Ustaliliśmy, że nie ma na nie żadnych zgód i pozwoleń wydanych przez prezydenta Poznania. Postępowanie nadal się toczy
– powiedziała przed sądem pracownica Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego.
W 2016 roku budynek kupiła cypryjska spółka Stelamor, którą reprezentuje znany w Poznaniu kamieniczki Piotr Ś.
Mężczyzna jest oskarżony o nękanie lokatorów kilku poznańskich kamienic. W czwartek miał zeznawać w sądzie jako świadek, ale się nie pojawił.