Poznań: Martwe małże nad jeziorem Rusałka. Co je zabiło?
W lipcu 2018 znaleziono na brzegu jeziora Rusałka setki nieżywych małży. Do tej pory nie wiadomo co je zabiło. Ekolodzy przypuszczają, że mięczaki zabiły nieczystości. Sprawę wyjaśnia Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Poznaniu.
W ubiegłe wakacje przez kilkanaście lipcowych dni nie można było korzystać z kąpieliska nad poznańską Rusałką. Powodem były martwe małże, które osadziły się wraz z innymi nieczystościami przy brzegach jeziora oraz na publicznej plaży. Setki nieżywych mięczaków zaniepokoiły mieszkańców, jak również lokalnych ekologów, którzy sprawę zgłosili do odpowiednich służb.
Czytaj też: Gnijące małże wciąż nad Rusałką. Mieszkańcy skarżą się na kiepski stan wody. Czy można się kąpać?
- Cały brzeg jeziora pokrywały obumarłe małże wszelkich gatunków. To były setki, jeśli nie tysiące osobników. Natomiast nie zaobserwowano ani jednej martwej ryby. Poinformowaliśmy Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Poznaniu, jak również Wydział Ochrony Środowiska urzędu miasta o sprawie
– opowiada Jerzy Juszczyński z poznańskiego oddziału Polskiego Klubu Ekologicznego.
Niestety, przyrodnicy pomimo wielu badań, wciąż nie uzyskali odpowiedzi na pytanie co zabiło małże. Pracownicy Wydziału Ochrony Środowiska uznali, że przyczyną ich masowego śnięcia była zbyt wysoka temperatura i brak tlenu, co spowodowało ich masowe obumarcie.
Z kolei badania WIOŚ faktycznie potwierdziły brak tlenu na głębokości 4 metrów, ale nie na powierzchni jeziora. Co więcej, te same badania wykazały wysokie stężenie związków azotu, fosforu, BZT5 oraz obecność siarkowodoru w wodzie. – Stężenie siarkowodoru było pięciokrotnie wyższe niż w wodzie pitnej – zauważa Jerzy Juszczyński. Jego zdaniem to nie temperatura przyczyniła się do śmierci małż. – Małże są bardzo wrażliwe na zanieczyszczenia. A do wód jeziora Rusałka w ramach rekultywacji, na zlecenie Wydziału Ochrony Środowiska dodawany jest siarczan żelaza. W warunkach niskiego nasycenia tlenem następuje redukcja siarczanu do siarczynu a następnie do siarkowodoru – mówi.
Czy był on bezpośrednią przyczyną śmierci małż? To wyjaśni Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Poznaniu, do której w październiku Juszczyński wysłał zgłoszenie wystąpienia szkody w środowisku wodnym Rusałki.
– Postępowanie w sprawie wymarcia małż w jeziorze Rusałka zostało wszczęte 17 grudnia 2018 r. Obecnie nie jest możliwe potwierdzenie, że przyczyna wymarcia małż był siarkowodór
– mówi Jacek Przygocki z Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Poznaniu.