Poznań: Kanadyjczyk skazany za przestępstwo, którego nie popełnił. Pomylono go... z Amerykaninem o tym samym imieniu i nazwisku
Kanadyjczyk Matthew Harris od kilku lat mieszka w Wielkopolsce razem z żoną i dziećmi. Kilka miesięcy temu dowiedział się, że krakowski sąd skazał go za rzekome niepłacenie podatków. Problem w tym, że pomylono go... z zupełnie innym Matthew Harrisem. Zamiast Amerykanina, który nie płacił podatków, skazano niewinnego, mieszkającego w Poznaniu, Kanadyjczyka o tym samym imieniu i nazwisku.
– To pokazuje jak działają urzędy i sądy w Polsce oraz jak weryfikują informacje. Z niewinnego człowieka zrobiono przestępcę. Nie mogliśmy uwierzyć, że mogło dojść do takiej pomyłki
– nie ukrywa rozgoryczenia Anna Harris, żona Kanadyjczyka Matthew Harrisa.
Październik 2018 roku, do Kanadyjczyka Matthew Harrisa, mieszkającego w Poznaniu, przychodzi list z krakowskiego sądu z wezwaniem do zapłaty kary grzywny w wysokości 7 tys. zł. Mężczyzna rzekomo miał nie zapłacić podatków swojej firmy w Krakowie. Wyrok skazujący Matthew Harrisa zapadł w listopadzie 2017 roku. On sam w ogóle nie wiedział o sprawie. Sędzia Katarzyna Grabczak-Ignatjuk nie miała żadnych wątpliwości uznając, że Kanadyjczyk jest winny. Problem w tym, że Matthew... nie prowadzi żadnej firmy w Krakowie i ze stolicą Małopolski nie ma powiązań. Sąd twierdził jednak zupełnie inaczej.
– Analiza zgromadzonego materiału dowodowego dostarczyła wszelkich podstaw do przypisania oskarżonemu Matthew Harrisowi popełnienia zarzucanego mu przestępstwa skarbowego
– twierdziła sędzia.
I dodawała: – Prezesem zarządu i dyrektorem naczelnym wymienionej spółki od chwili rejestracji jej oddziału w Polsce był Matthew Harris.
Firma, o której mówiła sędzia, to Iloop Mobile INC S.A. To amerykańska spółka, która posiada swój oddział w Krakowie. Jej prezesem rzeczywiście jest mężczyzna o imieniu i nazwisku Matthew Harris. Problem w tym, że... nie jest on Kanadyjczykiem, a Amerykaninem. To zupełnie inna osoba niż skazany przez sąd Matthew Harris. Ten prawdziwy, który rzeczywiście nie opłacił podatków jest o ok. 20 lat starszy i na co dzień nie mieszka w Polsce.
W jaki sposób mogło więc dojść do skazania Kanadyjczyka? Amerykańska spółka nie opłaciła podatków za kilka miesięcy między lutym 2012 a grudniem 2013 roku. Z tego powodu postępowanie wszczął Małopolski Urząd Skarbowy, który zwrócił się do Urzędu ds. Cudzoziemców o informacje ws. Matthew Harrisa. A ten przekazał dane dotyczące Kanadyjczyka. Tym samym urząd skarbowy oskarżył niewłaściwą osobę a sprawa trafia do sądu. Jednak nawet tam nie zorientowano się, że wszystkie podane dane dotyczą niewłaściwej osoby.
– Sąd powielił błąd urzędu skarbowego. Zamiast porządnie zapoznać się z aktami i wezwać pana Harrisa na przesłuchanie, od razu podjęto decyzję o przeprowadzeniu postępowania w trybie dla osób nieobecnych. Takie postępowanie jest przeprowadzane wtedy, gdy nie można ustalić adresu cudzoziemca w Polsce, ale w tym przypadku ten adres był przecież podany w aktach. Gdyby mojego klienta wezwano, to mógłby od razu wytłumaczyć pomyłkę – mówi mecenas Olga Łączkowska-Majda, obrońca Matthew Harrisa.
Z kolei Anna Harris dodaje: – Zajęło nam pięć minut, by sprawdzić w internecie kim jest ten właściwy amerykański Matthew Harris. Z kolei oni dochodzili ponad trzy lata, a i tak źle ustalili. Po otrzymaniu wezwania do zapłaty nie mieliśmy pojęcia o co chodzi. Byliśmy parę razy turystycznie w Krakowie, więc myśleliśmy, że może były to kary za jakiś mandat.
Problem jest tym większy, że Matthew Harris widnieje obecnie w rejestrze karnym jako osoba karana za przestępstwo. A to utrudnia mu chociażby staranie się o polskie obywatelstwo.
– Co z tego, że ma kartę stałego pobytu, skoro formalnie na razie jest karany... To utrudnia nawet ewentualne wzięcie kredytu. Tę sytuację trzeba odkręcić
– mówi Anna Harris.
W czwartek w krakowskim sądzie odbędzie się pierwsza rozprawa po tym jak Matthew Harris zgłosił się do dyspozycji sądu, a mecenas Łączkowska-Majda złożyła wniosek o wyznaczenie terminu rozprawy i przeprowadzenie normalnego procesu. – To specjalna procedura, dzięki której prawomocny wyrok traci moc w chwili stawienia się skazanego na rozprawie, a sprawa będzie rozpatrywana na nowo już przy udziale Matthew Harrisa – mówi mecenas Łączkowska-Majda. Jednocześnie dodaje, że na razie udało się zawiesić postępowanie wykonawcze dotyczące zapłaty grzywny. Obrońca Kanadyjczyka ma też nadzieję, że sprawę uda się szybko wyjaśnić.
– To jest kuriozum. Teraz musimy udowodnić swoją niewinność, a to sąd powinien udowadniać winę
– mówi z kolei Anna Harris.
Z pytaniami o to, jak mogło dojść do takiej sytuacji zwróciliśmy się również do Urzędu ds. Cudzoziemców, Małopolskiego Urzędu Skarbowego oraz Sądu Okręgowego w Krakowie.
Jakub Dudziak, rzecznik Urzędu ds. Cudzoziemców przekonuje, że „urząd nie wskazał niewłaściwej osoby ponieważ nie miał możliwości ani prawa do weryfikacji czy obcokrajowiec jest prezesem wspomnianej firmy”. – To w kompetencjach urzędu skarbowego znajduje się prowadzenie postępowań karnoskarbowych i ustalanie sprawców ewentualnych naruszeń prawa – dodaje.
Z kolei przedstawiciel urzędu skarbowego zasłaniał się tajemnicą skarbową twierdząc, że nie może odnieść się do sprawy. Natomiast krakowski Sąd Okręgowy w swojej odpowiedzi w ogóle nie odniósł się do naszych pytań o to, dlaczego skazano niewinną osobę, czy w ogóle weryfikowano dokumenty z urzędu skarbowego i dlaczego pomylono dwie osoby.