Poznań: Kampania osiedlowa z plakatami bez zgody ZDM i proboszcza
Kampania przed wyborami do rad osiedli nabiera rumieńców. Kandydaci wzajemnie oskarżają się o stosowanie nieetycznych lub niedozwolonych metod. Takich sygnałów w ostatnich dniach urzędnicy zajmujący się organizacją wyborów otrzymują dziesiątki.
Ulotka reklamująca kandydata wrzucona do gazetki osiedlowej, baner na infrastrukturze miejskiej zawieszony bez zgody Zarządu Dróg Miejskich, agitka wyborcza na spotkaniu z seniorami w lokalnym domu kultury - takich sygnałów poznańscy urzędnicy w ostatnich dniach otrzymują dziesiątki.
– Tylko we wtorek sam odebrałem pięć podobnych telefonów. Za każdym razem zachęcam do tego, by każde takie zachowanie zgłaszać odpowiednim organom. Niestety, nasz wydział nie posiada uprawnień śledczyc
h – tłumaczy Arkadiusz Bujak, dyrektor Wydziału Wspierania Jednostek Pomocniczych Miasta.
O tym, że kampania przed wyborami do rad osiedli coraz częściej zaczyna przypominać te największe - np. parlamentarne, można się przekonać na Jeżycach. Kilkadziesiąt reklam inicjatywy "Plus dla Jeżyc" pojawiło się na początku tygodnia przy rynku Jeżyckim na infrastrukturze należącej do Zarządu Dróg Miejskich.
– Grupa, które je powiesiła nie występowała do ZDM o zgodę. Informacja o nielegalnie powieszonych plakatach została przekazana przez ZDM do straży miejskiej. Zgodnie z przepisami podlegają one ochronie prawnej
– informuje Agata Kaniewska, rzecznik ZDM. Przemysław Piwecki, rzecznik straży miejskiej zwraca uwagę, że przy wyborach do rad osiedli nie obowiązują przepisy podobne jak przy ogólnokrajowych. – Nie zmienia to jednak faktu, że bez zgody zarządcy nikt nie ma prawa zawieszać jakichkolwiek materiałów na jego własności. Należy je zdeponować, ale nie powinno się ich niszczyć – tłumaczy.
Zapytaliśmy jednego z kandydatów z inicjatywy „Plus dla Jeżyc”, dlaczego materiały wyborcze porozwieszano na miejskiej
infrastrukturze. – Nic na ten temat nie wiem, nikt też nie chce się przyznać do ich zawieszenia. Zauważyłem, że część zdjęto, ale później pojawiły się nowe – mówi Wojciech Peisert, kandydat na radnego osiedlowego. Dodaje też, że plakaty nie zostały przytwierdzone na stałe.
– Przecież można je zdjąć w każdej chwili, a kampania zresztą nie jest regulowana przez prawo wyborcze – twierdzi. We wtorek, jak się dowiedzieliśmy, kolejne plakaty pojawiły się na Jeżycach
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień