Poznań: Justyna Socha została skazana na grzywnę za zniesławienie lekarza. W piątek ruszył proces apelacyjny
Justyna Socha, liderka Stowarzyszenia Wiedzy o Szczepieniach Stop Nop, poczeka na prawomocny wyrok w sprawie wytoczonej jej przez dr. Pawła Grzesiowskiego. Znalazł się on na liście lekarzy, którym Justyna Socha zarzucała powiązania z koncernami farmaceutycznymi. Sąd pierwszej instancji skazał ją na karę grzywny w wysokości 2 tysięcy złotych. W piątek rozpoczął się proces apelacyjny.
Proces karny wytoczony przez doktora Pawła Grzesiowskiego toczył się dwa lata. Pod koniec 2015 roku Stowarzyszenie Stop Nop skierowało do Rządu RP petycję, w której domagało się wyjaśnień powiązań z koncernami farmaceutycznymi osób decydujących o systemie szczepień ochronnych w Polsce.
Wśród wymienionych lekarzy był Paweł Grzesiowski, który po tym, jak przestał być członkiem Pediatrycznego Zespołu Ekspertów do Spraw Programu Szczepień Ochronnych powołanego przez ministerstwo zdrowia, założył Fundację Instytut Profilaktyki Zakażeń. To powiązania tej fundacji z firmami farmaceutycznymi miały budzić wątpliwości Stowarzyszenia Stop Nop.
W styczniu 2019 roku poznański sąd rejonowy Poznań Grunwald i Jeżyce wydał wyrok skazujący Justynę Sochę na karę grzywny w wysokości 2 tysięcy złotych. Dodatkowo, zgodnie z żądaniem oskarżyciela prywatnego ma ona wpłacić 10 tys. złotych nawiązki na rzecz jednego z warszawskich szpitali.
- Słowa, które padły w petycji, były poniżające dla oskarżyciela prywatnego
- mówiła sędzia Magdalena Wrotoń i podkreśliła, że sąd nie zajmował się rozstrzyganiem, czy szczepienia powinny być dobrowolne czy obowiązkowe.
Sama Justyna Socha po wyjściu z sali rozpraw mówiła: - To jest zły wyrok, to wyrok, który oznacza, że w Polsce nie ma wolności słowa.
Od wyroku odwołała się obrona. W piątek w poznańskim Sądzie Okręgowym rozpoczął się proces odwoławczy. Jeszcze przed rozprawą Justyna Socha przekonywała, że ta sprawa jest dla niej zwycięska.
- Jakakolwiek by nie była decyzja sądu, dla mnie i stowarzyszenia to jest zwycięstwo. Nikt nie może być karany za mówienie prawdy. Sąd zadecyduje, czy forma mówienia tej prawdy była właściwa. Mam jednak swoją dewizę życiową, że wszelkie przeciwności życiowe tylko dodają mi skrzydeł. Dlatego nie załamuję się, działamy dalej i mamy dużo pracy. Przed nami kolejny projekt obywatelski
- mówiła Justyna Socha.
Zobacz wideo:
Jednocześnie podkreślała, że nie zgadza się na określanie jej lub stowarzyszenia jako ruchu antyszczepionkowego.
- Stowarzyszenie powstało w 2011 roku i od samego początku podkreślaliśmy, że nie jesteśmy ruchem antyszczepionkowym. Celem takiego ruchu jest likwidacja programu szczepień, a naszym celem jest respektowanie praw pacjenta i bezpieczeństwo wszystkich dzieci - argumentowała Justyna Socha.
Piątkowa rozprawa toczyła się z wyłączeniem jawności. Chociaż trwała ponad półtorej godziny, tego dnia prawomocny wyrok nie zapadł.