Poznań: Jadła u niej Margaret Thatcher i zwykli studenci. W podziemnym Ogrodzie Smaków pani Marii z Collegium Historicum dzieje się magia
W Poznaniu w podziemiach Collegium Martineum, znanym jako Collegium Historicum UAM, od 30 lat mieści Ogród Smaków Panii Marii. To kierowana przez Marię Królską najsłynniejsza stołówka w Poznaniu.
Każdy, kto kiedykolwiek przyszedł do podziemia na obiad, na pewno kojarzy panią Marię. Uśmiechnięta, uczynna, w okularach i krótkiej fryzurce. - Pracowałam w PSS Społem, które odpowiedzialne było między innymi za prowadzenie stołówek. W 1974 roku otwarto nową stołówkę dla kadry naukowej ówczesnej Akademii Ekonomicznej, a mnie powierzono jej prowadzenie - wspomina Maria Królska dawne czasy i dodaje: - Stołówka mieściła się wtedy przy ulicy Towarowej. Gdy pracownicy Uniwersytetu imienia Adama Mickiewicza dowiedzieli się o niej, to od razu zaczęli tam bywać i z czasem stała się ona wspólną stołówką obu tych uczelni.
Smaczny kawałek historii
W 1989 roku podczas przemian uniwersytet przejął gmach po Komitecie Wojewódzkim PZPR. W czasach PRL-u mieściła się tam stołówka dla partyjnych dygnitarzy. Powstała wówczas szansa, aby UAM miał wreszcie swoją stołówkę dla kadry naukowej.
- Powierzono mi jej prowadzenie, ale już na zasadach rynkowych. I tak powstała firma Gastro - Królscy i Gebru Sp.J. Ogród Smaków Pani Marii, która działa do dziś - mówi z dumą pani Maria.
- Byliśmy jedną z trzech stołówek obok Akademii Wychowania Fizycznego i Politechniki Poznańskiej, które podjęły się tego eksperymentu. A nie było wcale łatwo, ale jak się okazuje... odnieśliśmy sukces
- mówi.
Nie zapomniano jednak o ukłonie, jaki wiele lat temu zrobiła AE w stronę pracowników UAM. Nadal pracownicy (dzisiaj Uniwersytetu Ekonomicznego) są zawsze mile widziani w progach Ogrodu Smaków Pani Marii. Początkowo do stołówki w Collegium Historicum przychodziło bardzo dużo ludzi. Wydawano ponad 600 obiadów dziennie. Naukowcy, studenci i pracownicy administracyjni ze smakiem zajadali się ogórkową, leniwymi, schabowymi. Długie kolejki ustawiały się prawie codziennie przed otwarciem. Jedzenie było tam zawsze smaczne, domowe i tanie.
Rodzina od kuchni, czyli wspólny interes
- Z czasem powierzono nam prowadzenie drugiej stołówki w Domu Studenckim Jowita. Prowadzi ją mój zięć Seifu Gebru, który jest rodowitym Etiopczykiem. Jest absolwentem Wydziału Nauk Politycznych i Dziennikarstwa UAM. Tam też obronił doktorat. Co ciekawe, Seifu Gebru jest również poetą
- zdradza nam pani Maria.
Z czasem działalność uległa rozszerzeniu, gdy powstał Campus Morasko. Tam jest dziś córka Marii Królskiej - Marzena prowadzi bufet Polikaktus (na Wydziale Politologii oraz na Wydziale Fizyki). Niedawno otwarto też bufet w Zespole Szkół Łączności przy ulicy Przełajowej, który z kolei prowadzi syn pani Marii, Przemysław, wraz z żoną Joanną.
Gdy powstał Campus Morasko, poszczególne wydziały zaczęły się tam przenosić. Prawdziwym ciosem dla pani Marii było przeniesienie tam również Wydziału Historii. Gmach, w którym tak wiele się działo, nagle opustoszał, nie było już gwaru studentów na korytarzach i pracowników wpadających na szybki obiad. W budynku pozostali tylko pani Maria wraz ze swoim Ogrodem Smaków, portier i kierownik gmachu. Okazało się jednak, że najwierniejsi konsumenci nie opuścili pani Marii. Nadal przychodzą na obiady - organizują konferencje i różne przyjęcia. Dzisiaj gmach ma nową nazwę Collegium Martineum i powoli się zapełnia. Wkrótce powstanie tu Muzeum Enigmy.
Studenci, profesorowie, aktorzy, VIP-y i politycy
Przez te wszystkie lata swojej działalności pani Maria żywiła wiele znakomitości. Przez 22 lata na obiad do historyków przychodziła wybitna polska aktorka Krystyna Feldman. Przy słynnym okrągłym stole jadł przez wiele lat dziennikarz „Gazety Poznańskiej” i „Głosu Wielkopolskiego” Zdzisław Beryt.
W Ogrodzie Smaków gościli także inni znani aktorzy, sportowcy i profesorowie, jak np. Krzysztof Kolberger, Jerzy Zelnik, Danuta Stenka, Irena Anders, Irena Szewińska, Jan Mulak, Jan Miodek. Tutaj jedli kiedyś i jedzą do dziś także artyści Filharmonii Poznańskiej oraz goszczące w Poznaniu liczne chóry uczestniczące w rozmaitych festiwalach chóralnych.
Stałym bywalcem tego miejsca był nieżyjący już znakomity polski historyk profesor Lech Trzeciakowski. Bywają tutaj często profesorowie: językoznawca z UAM Jerzy Bańczerowski i Henryk Olszewski z Wydziału Prawa i Administracji. Przez 45 lat u Marii Królskiej jadł też profesor Wacław Jarmołowicz z Uniwersytetu Ekonomicznego.
Wśród gości pani Marii była także brytyjska premier Margaret Thatcher. Obraz z jej pobytu wisi do dziś na ścianie w stołówce. - Wymyśliłam specjalne menu. W Anglii nie uznają zsiadłego mleka ani niczego kwaszonego. Zrobiłam więc chłodnik według mojej receptury. Na kefirze z szyneczką, buraczkami i jajkiem. Pani premier zachwyciła się tym i zjadła pełną bulionówkę - wspomina z dumą i dodaje:
- Na szkle ułożyliśmy stanowiący dekorację bukiet z kwiatów, co też zrobiło na niej ogromne wrażenie. Był indyk z morelą i cielęcina pieczona
- wspomina Maria Królska.
W Ogrodzie Smaków gościli także sekretarz generalny NATO Javier Solana, historyk, profesor Norman Davies oraz prezydenci Lech Wałęsa i Aleksander Kwaśniewski. Pobyt Aleksandra Kwaśniewskiego Maria Królska wspomina tak: - Przed przyjściem prezydenta przygotowane kanapki sprawdzał lekarz z jego ochrony. Miał tak ogromną wiedzę na temat żywienia, że tak się zagadaliśmy, iż nie zauważyliśmy, jak prezydent Kwaśniewski wszedł do stołówki - dodaje.
Seksowny wygląd kaczki
Tradycyjny obiad w gościnnych progach pani Marii zjedli również inni premierzy: Tadeusz Mazowiecki, Hanna Suchocka i Włodzimierz Cimoszewicz. Tych wszystkich dań, które serwowano przez lata, nie sposób pamiętać, ale jedno jest pewne. Wszyscy zawsze opuszczają stołówkę w świetnych humorach, bo jedzenie zawsze jest tu pyszne.
Niedawno odwiedzili stołówkę kompozytor Krzesimir Dębski i wokalistka Anna Jurksztowicz, a także Kapela Zza Winkla. Profesor Zbigniew Lew Starowicz po pobycie w Ogrodzie Smaków napisał w księdze pamiątkowej: „Oceniam wysoko menu, a szczególnie seksowny wygląd kaczki”.
Historia tego miejsca zapisana jest w trzech opasłych księgach - wpisami znakomitych gości. Maria Królska z dumą je pokazuje. I każdego dnia czeka na nowych głodnych i spragnionych poznaniaków i przyjezdnych. Choć Ogród Smaków Pani Marii mieści się na uczelni, to dostępny jest dla wszystkich od poniedziałku do piątku w godzinach od 12 do 16.30.
Dwa skrzydła pełne historii
Historia Ogrodu Smaków udokumentowana jest w trzech księgach, ale interesująca jest też historia samego budynku.
Podczas zaboru pruskiego w miejscu dzisiejszego gmachu mieściła się intendentura wojskowa. Budynek przetrwał I wojnę światową. W czasach II Rzeczypospolitej znajdowało się w nim wiele instytucji wojskowych, w tym oddział Biura Szyfrów Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. Pracowali tam Marian Rejewski, Jerzy Różycki i Henryk Zygalski, absolwenci Uniwersytetu Poznańskiego, którzy złamali kod niemieckiej maszyny szyfrującej Enigma. Budynek intendentury zburzono podczas II wojny światowej.
Aktualny gmach wzniesiono według projektu Władysława Czarneckiego w latach 1949-1950 jako siedzibę Komitetu Wojewódzkiego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Budynek posiada dwa skrzydła. Krótsze od ulicy Święty Marcin i dłuższe od ulicy Kościuszki. Największą salą jest sala im. profesora Henryka Łowmiańskiego. Pod nią właśnie znajduje się Ogród Smaków Pani Marii. 28 czerwca 1956 gmach opanowali uczestnicy tamtych wydarzeń. W wyniku przemian roku 1989 budynek przejął Uniwersytet im. Adama Mickiewicza. Przeniósł się tam z Collegium Novum Wydział Historyczny. I stąd przez wiele lat budynek nazywano Collegium Historicum. Na parterze przez wiele lat mieścił się oddział jednego z banków.
Gdy w roku 2015 Wydział Historyczny przeniósł się do Kampusu Morasko, przez dwa lata miało tam swoją siedzibę Muzeum Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza.
Aktualnie w budynku mieści się wiele uniwersyteckich instytucji i placówek. Są wśród nich Instytut Lingwistyki Stosowanej, Verba Sacra, Dział Współpracy z Zagranicą, ale i Ośrodek Teatralny Maski. W przyszłości powstanie tam Muzeum Enigmy. Wykonany z cegły i oblicowany piaskowcem budynek ma sześć kondygnacji i wewnętrzny parking. 25 czerwca ubiegłego roku Senat UAM podjął uchwałę o zmianie nazwy na Collegium Martineum.