Poznań: Agresja w szkole. Dyrekcja podstawówki milczy, a przez agresywnego ucznia dzieci nie chodziły do szkoły
Przez dwa ostatnie tygodnie roku szkolnego część rodziców nie posyłała do szkoły swoich dzieci. Wszystko przez agresywnego ucznia, z którym nie potrafi poradzić sobie dyrekcja placówki oraz kuratorium.
Do Szkoły Podstawowej nr 15 na os. Sobieskiego w Poznaniu od dwóch lat uczęszcza uczeń, z którym nie może poradzić sobie wychowawca klasy, szkolny pedagog, dyrekcja szkoły. Chłopiec, w opisie innych rodziców, jest agresywny. Zdarzają mu się niepohamowane wybuchy, nie radzi sobie z emocjami, bije nie tylko dzieci z klasy, ale także nauczycieli. Chociaż rocznikowo jest starszy, skończył właśnie drugą klasę podstawówki.
– Zdarzały się przypadki, gdy uciekał i trzy dorosłe kobiety nie były w stanie go zatrzymać i uspokoić
– opowiadają rodzice innych dzieci. Chłopiec z początkiem czerwca, na wniosek swojej mamy został przeniesiony do równoległej klasy. Rodzice, znając jego historię i opinie o nim, w obawie, by nie zrobił ich dzieciom krzywdy, przez ostatnie dwa tygodnie w większości nie posyłali swoich pociech na lekcje, sprawę zdecydowali się też nagłośnić.
– Chłopiec został przeniesiony do klasy, gdzie chodzi jego brat, który jest spokojnym dzieckiem. W ciągu kilku dni wydarzyło się tak wiele sytuacji zagrażających bezpieczeństwu dzieci i nauczycieli, że postanowiliśmy działać. Chłopiec potrzebuje specjalistycznej opieki – mówi pani Magda, której córka chodzi do klasy z problematycznym chłopcem.
Rodzice wysłali zgłoszenia do kuratorium oświaty w Poznaniu, Wydziału Oświaty Urzędu Miasta. Zorganizowali także wiele spotkań z dyrekcją i mamą chłopca. –
Niestety, mama dziecka nie chce go przenieść do innej, specjalistycznej szkoły, w której by chłopcu pomogli. Z kolei dyrekcja przerzuca się odpowiedzialnością. Widać, że brak jest chęci współpracy. A my naprawdę chcemy pomóc i chcemy też, by nasze dzieci były bezpieczne
– uważa pani Magda.
– Skończył się rok szkolny, a my nadal nie wiemy na czym stoimy. To bardzo dla was ważne, czy chłopiec w trzeciej klasie będzie z naszymi dziećmi czy też nie. Zwłaszcza, że nasza córka ma stany lękowe, od dwóch lat chodzi na terapię. Po niej czuje się bezpiecznie w swojej klasie. Nie chcemy tego zaprzepaścić – mówi Dominik i Marta, kolejni rodzice.
Kuratorium faktycznie o sprawie wie. Na początku maja wpłynęły do urzędu pisma od mamy i babci chłopca, które zwracały uwagę na pracę wicedyrektora, pedagoga i wychowawcy klasy drugiej SP 15. Kuratorium przeprowadziło więc kontrolę doraźną.
– Kontrola wykazała nieprawidłowości w realizacji zalecenia wskazanego w orzeczeniu Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej nr 4 w Poznaniu o potrzebie indywidualnego nauczania dla ucznia oraz sprawowania nadzoru pedagogicznego przez dyrektora szkoły – informuje Karolina Adamska z kuratorium oświaty w Poznaniu.
W czerwcu wpłynęło pismo do kuratorium od rodziców klasy do której chłopiec został przeniesiony, a dzień później wniosek dyrektora o przeniesienie chłopca do innej szkoły. Sprawa jest analizowana.
Niestety, szkoła odmówiła nam komentarza. Także mama chłopca nie chciała z nami porozmawiać.
– Widać brak współpracy między szkołą a kuratorium, zwłaszcza, że dyrekcja o wsparcie występowała i go nie otrzymała – mówi pan Dominik.