Pożegnanie z gimnazjalistami. Nie byli tacy straszni, jak ich malowano...
Mówią o nich gimbaza i kojarzą się głównie z brakiem wiedzy i fatalnym zachowaniem. - Czasami traktują mnie z góry, bo jestem gimnazjalistką. Nie wiem, czemu panuje przekonanie, że nic nie robimy i nic nie umiemy - dziwi się Hania Imielska, uczennica pierwszej klasy gimnazjum, które, decyzją rządu, właśnie przechodzi do historii. Gimnazjaliści. Kim są? Czy rzeczywiście żyją tylko shoppingiem i Instagramem, nic nie wiedzą i tylko sprawiają wszystkim kłopoty wychowawcze?
Nad łóżkiem zdjęcia z rodzicami, a pod łóżkiem 7-letni Niko rasy shih-tzu. Do tego książki i trochę maskotek. Tak wygląda pokój Julii Mierzwy, uczennicy pierwszej klasy gimnazjum. 13-latka przyznaje, że dla niej szkoła to nie przelewki. A stereotyp, że w gimnazjum uczniowie tylko włóczą się po galeriach handlowych, ma niewiele wspólnego z rzeczywistością. - Od poniedziałku do piątku po szkole zazwyczaj już nie wychodzę z domu, bo nie mam na to czasu. W poniedziałki mam zajęcia z biofeedbacku, które pomagają mi się skupić. Do tego jeszcze angielski i lekcje śpiewu. Wieczorami uczę się do sprawdzianu, który jest następnego dnia - mówi Julka.
Czasem zdarza się, że znajdzie w tygodniu czas na spacer. Sama lub z psem. - W tygodniu lubię sobie pochodzić po okolicy i posłuchać muzyki. W weekendy spotykam się koleżankami. Wtedy idziemy na stare przejazdy kolejowe, robimy sobie zdjęcia - opowiada Julia.
Czego słucha na spacerze? Nie Popka czy Gangu Albanii, jak koledzy z jej dawnej podstawówki, ale przebojów lat 80. - Lubię Whitney Houston - nie ukrywa. Do galerii handlowych z koleżankami też nie chodzi. - Jeżeli już idę, to z mamą. Tak raz w miesiącu. Lubimy wtedy wybrać sobie coś ładnego. Oczywiście, ja wybieram te bardziej kuse czy koronkowe ubrania, ale mama doradza mi, by wzięła coś pomiędzy - ani za krótkie, ani za długie, tak bym mogła pójść w tym stroju do szkoły.
Rodzice pilnują, by Julka nie wyszła rano do szkoły wymalowana. - Czasem mama każe mi się umyć, gdy mam zbyt mocny makijaż - przyznaje i zdradza, że na co dzień najchętniej używa podkładu i tuszu do rzęs. - W starszych klasach dziewczyny się mocno malują, niektóre mają też tipsy i hybrydę na paznokciach. To są te popularne w szkole dziewczyny, które chcą być Tumblr Girl - śmieje się. Kim jest Tumblr Girl? To ikona stylu, kobiecy ideał. O niej marzą chłopcy, a dziewczyny chcą być takie, jak ona. Tumblr Girl jest piękna, szczupła i ubiera się modnie. Ma iPhone’a i pija kawę w Starbucks’ie.
Julka chodzi do Gimnazjum nr 30 przy ul. Jantarowej. Gdy pytam ją, czy zamieniłaby gimnazjum na podstawówkę, odpowiada: - Nie. Dzięki gimnazjum czujemy się trochę bardziej dorośli. Nawet nauczyciele mówią do nas: „Nie zachowujcie się tak, jesteście przecież w gimnazjum, nie jesteście już dziećmi”. I dodaje: - Mam fajną szkołę i super nauczycieli.
Wolne tylko w weekend
Najpierw lekcje, a potem zajęcia dodatkowe - języki, matematyka, sport, lekcje śpiewu, aktorstwa i harcerstwo. Okazuje się, że gimnazjalista po szkole nie ma wiele czasu na włóczenie się po mieście czy po galeriach handlowych.
Hania Imielska, Julia Pańczyk i Weronika Jurewicz chodzą do tej samej klasy, do Gimnazjum nr 1 przy ul. Jeleniej. Przyznają, że w gimnazjum muszą się więcej uczyć niż w podstawówce. Cała trójka ma dodatkowe zajęcia po lekcjach w szkole: Weronika - angielski i matematykę, Hania - zajęcia teatralne i angielski, a Julia - jazdę konną.
W 2016 roku gimnazja w Polsce ukończyło 360 tysięcy uczniów, z czego 24 tysiące na Dolnym Śląsku. W tym roku - w dniach od 19 do 21 kwietnia - po raz ostatni odbędzie się egzamin gimnazjalny. W pierwszym dniu egzaminu w części humanistycznej uczniowie rozwiązywać będą zadania z zakresu his-torii i wiedzy o społeczeństwie oraz języka polskiego. Część matematyczno-przyrodnicza odbędzie się dzień później, w czwartek 20 kwietnia 2017 r. Z kolei w piątek, 21 kwietnia o godzinie 9:00 uczniowie zmagać się będą z językiem obcym nowożytnym na poziomie podstawowym oraz na poziomie rozszerzonym (o godzinie 11:00).
Dziewczyny oburzają się, kiedy pytam, czy gimnazjaliści nic nie robią, nudzą się i snują bez celu?
- Przychodzę do domu, jem obiad, chwilę pobawię się z młodszą siostrą i siadam do nauki lub czytam książki - mówi Weronika. Julia dodaje, że dopiero w piątki jest czas na wyjścia .
- Czasem idziemy do kina lub „na fast foody”. To okazja do spotkania z koleżankami z innej szkoły, z którymi nie mam okazji widzieć się w tygodniu - wylicza Hania. Ale szybko dodaje, że w weekend zaczynają się przygotować do nowego tygodnia w szkole.
Szymon Kaczorowski, uczeń trzeciej klasy Gimnazjum nr 13 przy ul. Reja, też ma dodatkowy angielski i basen. No i jest jeszcze harcerstwo. Mimo zbliżających się egzaminów gimnazjalnych stara się znaleźć czas na jedno lub dwa wyjścia w tygodniu. - Nie robimy nic konkretnego. Chodzimy na wały nad Odrę, siedzimy w Burger Kingu. Ale rodzice pilnują, czy się uczę - wzdycha. Bo egzamin, który go czeka, to stres. Ale jeszcze większym jest wybór szkoły średniej. Od tego zależy jego przyszłość, studia, zawód...
Tumbrl Girl
Mocny makijaż, czapeczka z daszkiem, over-size’owe bluzy, spodnie z wysokim stanem i czarno-białe połączenia kolorów. To Tumbrl Girl, czyli uczennica, która wygląda jak dziewczyna z mikroblogowej platformy, na której osoby z całego świata umieszczają swoje zdjęcia i złote myśli.
Pierwszoklasistki z gimnazjum przy ul. Jeleniej patrzą na siebie porozumiewawczo: - Makijaż ? To wygląda śmiesznie, gdy dziewczyna w naszym wieku jest mocno umalowana. Można zakryć jakieś niedoskonałości, ale bez przesady - tłumaczy Weronika. Ale Hania dodaje: - W trzeciej klasie jednak już praktycznie wszystkie uczennice się malują.
W szkole, w której uczą się Julka, Hania i Weronika nauczyciele pilnują regulaminu.
- Jak widzę dziewczynkę z mocnym makijażem, zapraszam ją na rozmowę. I tłumaczę, że nie musi się malować. Zazwyczaj działa -przyznaje Zofia Stawicka, dyrektorka placówki przy ul. Jeleniej.
Monika Oracz, wychowawczyni pierwszaków, podkreśla, że za łamanie regulaminu grożą konsekwencje. - Zwracam uwagę zwłaszcza na pomalowane paznokcie. Zwykle rozmowa wystarcza, ale raz obniżyłam zachowanie na półrocze jednej z uczennic za mocny makijaż - mówi nauczycielka.
Jednak Monikę Oracz naprawdę martwi to, że jej uczniowie siedzą cały czas w in-ternecie. - Na wycieczce pierwszym pytaniem jest: „Czy będzie wi-fi”? Na przerwie większość z nich nie rozstaje się z komórką. Czas spędzają, patrząc w ekran - wzdycha .
Dziewczyny przyznają, że telefon i in-ternet to ważna część ich życia. Wysyłają wiadomości i zdjęcia, lubią nagrywać filmiki. Zależy im też na tym, by ich znajomi, z którymi codziennie nie mogą mieć kontaktu, byli na bieżąco z ich życiem.
Zdaniem 15-letniego Szymona problem uzależnienia od telefonu komórkowego rzeczywiście istnieje.
- Oczywiście na ważnych lekcjach nikt nie korzysta z telefonu. Jednak na luźniejszych czy na przerwach już praktycznie wszyscy tego telefonu używają.
Zabranie komórki to jedna z kar, którą stosują rodzice, np. za złe oceny. Podobnie zresztą jak szlaban na internet, gry i szwendanie się z kumplami.
Co z tą gimbazą?
Piją, palą i się włóczą bez celu. Są niegrzeczni i niedouczeni. Tak często mówi się o gimnazjalistach. Ale co ciekawe tak mówią ci, którzy zazwyczaj osobiście nie znają żadnego gimnazjalisty.
- Nie wiem czemu, ale ludzie, gdy słyszą, że pracuję w gimnazjum, mówią: „O jak ja ci współczuję”. Gdy pytam dlaczego, słyszę: „Bo oni są tacy straszni”- nie kryje Monika Oracz i podkreśla, że wcale nie jest tak źle z tymi gimnazjalistami. - Są naprawdę fajni. Oczywiście są też tacy, co sprawią problemy, ale tak jest wszędzie. Gdy nastolatek mówi, że musi się uczyć, bo zależy mu, by pójść na dobre studia i dostać pracę, to sam sobie tego przecież nie wymyślił. Musiał to wynieść z domu. I tu jest klucz...
Pragnienia gimnazjalistów są różne - marzą o zawodzie lekarza, prawnika, psychologa, ale też o karierze wokalnej czy aktorskiej. A psycholog społeczny, dr Małgorzata Wójcik z Uniwersytetu SWPS w Katowicach podkreśla, że obraz gimnazjalistów jest często demonizowany. - Kojarzą się negatywnie tylko tym ludziom, którzy nie mają z gimnazjalistami styczności. Spora w tym wina mediów, które przedstawiają te nastolatki tylko w jeden sposób: że palą, piją, używają dopalaczy. Bardzo mało zaś ukazuje się informacji o tych, którzy zdobyli nagrody w konkursach, osiągają sukcesy, biorą udział w wolontariacie. Bo jest to grupa różnorodna i dlatego niektórzy piją czy palą, a inni wygrywają olimpiady.
Cóż, gimnazjalista to człowiek dorastający, próbujący manifestować swoją niezależność czy odrębność od rodziny. Jak dodaje dr Wójcik, tworzący też własny język, w opozycji do innych grup.
Dyrektorka szkoły przy ulicy Jeleniej przyznaje, że wśród gimnazjalistów trafiają się tzw. trudne przypadki. Ale to wbrew opinii zaledwie promil. - Ja mam bardzo dobrą młodzież - chwali Stawicka.
Według pedagogów schemat zachowania gimnazjalisty wygląda tak: pierwsza klasa - rozpoznanie terenu i niewielki strach, druga klasa, zwłaszcza pierwszy semestr - głupaw-ka, trzecia klasa - uspokojenie i przygotowanie do egzaminów.
- Widać różnice między drugą a trzecią klasa. W trzeciej te dorastające dzieci robią się poważniejsze. Grupy, które sprawiały problemy w pierwszej czy drugiej klasie, w trzeciej zmieniały się na plus - zauważa nauczycielka Monika Oracz. A Zofia Stawicka wyjaśnia, że gimnazjalista w pierwszej klasie niczym nie różni się od ucznia siódmej klasy szkoły podstawowej. - Jeżeli ktoś mówił, że gimnazjaliści są niegrzeczni, to musi mieć świadomość, że podstawówka tego nie zmieni - jak przeniesiemy tego samego człowieka do innej szkoły, to przecież wciąż będzie ten sam uczeń! - podkreśla stanowczo dyrektorka gimnazjum. I dodaje: -Uczeń, który szedł do gimnazjum, kończył podstawówkę i przechodził do nowego typu szkoły. W jego pojęciu stawał się bardziej dorosły i odpowiedzialny za swoje czyny. Dla niektórych było to bardzo dobre przejście. Jeżeli był słabszym uczniem lub w podstawówce miał pewne konflikty, to zamykał pewien rozdział i tu w gimnazjum otwierał go na nowo. To była dla niego autentyczna szansa na dobrą zmianę.
Według międzynarodowych badań PISA, przeprowadzanych w 72. krajach świata, polscy gimnazjaliści w 2015 roku wśród państw Unii Europejskiej zajęli 10. miejsce w rozumowaniu w naukach przyrodniczych, trzecie w czytaniu i interpretacji tekstu, a szóste w matematyce. Tym samym osiągnęli wyniki powyżej średniej OECD (Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju), która od 2000 roku bada poziom światowego szkolnictwa. W 2000 roku byliśmy poniżej średniej OECD w grupie z Rosją, Grecją i Izraelem. W czytaniu i interpretacji polscy gimnazjaliści zajęli 25. miejsce, ale już w 2006 r. wskoczyli na 9. (na 57. badanych wtedy krajów), by w 2009 r. zająć 15. wśród 65 krajów. Znaleźliśmy się tym samym na poziomie Norwegii, Islandii, Szwajcarii.