Specjalnie dla Andrzeja Borowca utworzono leśnictwo – oburzają się leśnicy. Leśniczy jest bratem Agaty Borowiec, byłej asystentki Jana Szyszki.
To, co robi PiS, to zwykły nepotyzm. To awansowanie swoich znajomych lub rodziny znajomych – alarmuje jeden z lubelskich leśników. Chodzi dokładnie o karierę Andrzeja Borowca, brata posłanki PiS z Biłgoraja Agaty Borowiec.
Po wygranych przez PiS wyborach kariera Borowca znacznie przyśpieszyła. Jeszcze w zeszłym roku był podleśniczym w Zwierzyńcu. Następnie został kontrolerem w Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Lublinie, ale zrezygnował z tego stanowiska. – Akurat sprawy rodzinne tak mi się ułożyły, że nie mogę pracować w Lublinie. Muszę w domu opiekować się dziećmi, mieszkam pod Biłgorajem – mówi Andrzej Borowiec.
Według naszego rozmówcy Lasy Państwowe nie zostawiły go samego. Otrzymał posadę leśniczego (czyli ostatecznie awansował) w leśnictwie Smolnik, niedaleko swojego domu. Tyle że Smolnik to nowe leśnictwo utworzone na początku roku. – Specjalnie dla brata posłanki – alarmuje jeden z leśników.
Agata Borowiec, posłanka PiS, karierę polityczną zaczynała jako asystentka społeczna Jana Szyszki, obecnego ministra środowiska, któremu podlegają Lasy Państwowe. Andrzej Borowiec zapewnia, że mandat poselski siostry nie ma wpływu na jego pracę. – Nie jestem osobą znikąd. W Lasach Państwowych pracuję 20 lat. Skończyłem technikum leśne, studia na Politechnice Lubelskiej i robię studia leśne – wylicza.
Dyrektor nie odpowiada
Dziś, żeby awansować w Lasach, nawet leśniczy musi popierać PiS – narzeka natomiast jeden z lubelskich leśników.
Ponad tydzień temu zadaliśmy Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Lublinie spytania dotyczące powstania leśnictwa Smolnik. Nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Przez kilka dni nie udało nam się także porozmawiać z dyrektorem Jerzym Sądlem (były poseł PiS z Kłobucka, któremu ostatnio nie udało się uzyskać ponownie mandatu). Agata Borowiec wczoraj nie odbierała telefonu.