Powrót do II Rzeczpospolitej, czyli dziwny jest ten świat
To chyba ostatnie chwile Jarosława Gowina w polityce. Nawet jeśli dogadałby sięw ostatniej chwili z prezesem PiS, nie ma szans, by znany z nieufności Jarosław Kaczyński wszedł jeszcze z Gowinem w jakiś sojusz.
Kaczyński nie uznaje sprzeciwu i odmiennych wizji państwa, a każdego, kto odejdzie na metr od jego ortodoksji, traktuje jak zdrajcę narodu.
Dla opozycji Gowin też jest farbowanym lisem, często zmieniającym sojusze. Stąd też można łatwo przewidzieć, że słabe w samodzielnych rankingach Porozumienie po raz ostatni jest w Sejmie, jego lider chyba też.
To jednak oznacza, że Gowin nie musi już nikogo się bać, a to z kolei zła wieść dla PiS przed nadchodzącym głosowaniem nad wyborami korespondencyjnymi - choć używanie słowa „wybory” wobec tej farsy raczej jest przesadą. Będzie to raczej sondaż opinii, jaki sobie zrobi władza rękami ministra Sasina.
Jeśli nawet Gowin z posłami Porozumienia nie zablokują pocztowego happeningu, to pół narodu i tak nie uzna Andrzeja Dudy za prezydenta. Nie chcę grać roli Kasandry, ale czeka nas chyba powrót do klimatu IIRP i zarazem kompromitacja w Europie. Nasza władza jeszcze bardziej zaleje się żółcią, a opozycja grozić jej będzie więzieniem.
Już to zresztą robi Włodzimierz Czarzasty, choć akurat w ustach jednego z bohaterów afery Rywina wygląda to żenująco. Jedno jest pewne, z demokracją możemy się już zacząć żegnać, bo zdesperowana władza zamieni nasz kraj w autokrację.