Powody do optymizmu
Olimpia odkąd przejął ją Jacek Paszulewicz nie przegrywa. Po dwa wygrane i remisy to jego bilans. To jest zupełnie inny zespół od tego z jesieni.
O ile w dwóch jesiennych meczach trudno było mówić o ręce trenera i stylu pracy, bo wszystko bardziej odbywało się w sferze mentalnej, tak już po dwóch wiosennych spotkaniach można powiedzieć, że nowy szkoleniowiec powoli odciska piętno na zespole i widać, że ma pomysł na grę zespołu.
W sobotnie popołudnie kibice sami mogli się przekonać jak wygląda nowa Olimpia. I trzeba powiedzieć, że ci którzy pojawili się na stadionie przy Piłsudskiego, nie zawiedli się. Oglądali drużynę grającą na tak, która dążyła do stwarzania sytuacji strzeleckich, a okazje próbowała zamieniać na gole. W defensywie zespół grał uważnie i spokojnie. Jeśli już pojawiały się błędy, to nikt nie panikował, tylko spokojnie starał się zapobiec niebezpiecznym sytuacjom.
Stare porzekadło mówi, że jeśli chcesz wygrać, to najpierw musisz się dobrze bronić. Tej maksymie hołdują w Grudziądzu. Tener Paszulewicz przebudował tą formację drastycznie. Na prawej stronie postawił na Damiana Ciechanowskiego z Zawiszy. On już jako 17-latek walnie przyczynił się do awansu bydgoskiej drużyny do ekstraklasy. Potem nie potrafił ustabilizować formy. Ostatecznie w Bydgoszczy z niego zrezygnowano i dostał szansę w Grudziądzu. Na razie prezentuje formę jak z tamtych najlepszych lat. Nie popełnia większych błędów w obronie, a dużym atutem jest włączanie się w akcje ofensywne.
Parę stoperów tworzą Matić Żitko i Mariusz Malec. Szczególnie ten drugi to na razie objawienie. 21-letni stoper pozyskany z drugoligowej Polonii Bytom spisuje się jak na swój wiek nadzwyczaj pewnie. Z kolei Słoweniec też nie popełnia większych błędów i jest bardzo solidny.
Duże wrażenie swoją grą zrobił Sebastian Bartlewski. Już w Olsztynie pokazał się z dobrej strony. Z Chojniczanką przez godzinę był wiodącą postacią na placu. Imponował przede wszystkim zmiennością pozycji. Często zbiegał z głębi pola w pola karne w wolne sektory, które tworzyły się po tym jak Nildo wyciągał chojnickich stoperów. Bartlewski swego czasu był uznawany za wielki talent, ale jego kariera nie rozwinęła się tak bardzo jak tego oczekiwano, ale może w Olimpii wróci do bardzo dobrej dyspozycji.
Z kolei Brazylijczyk imponuje skutecznością. Potwierdza formę ze sparingów. W grach kontrolnych trafiał regularnie, także w dwóch meczach ligowych zdobył bramki. Nildo nie tylko strzela gole, ale także walczy z obrońcami. Nie jest to typ napastnika statycznego, który tylko czeka na piłkę, ale stara się kreować sytuacje i pozycje.
Zawodnicy, którzy utrzymali miejsce w składzie, to już wyjadacze. Można powiedzieć, że stara gwardia trzyma się mocno. Bartosz Fabiniak w końcu się wyleczył i broni bardzo pewnie. Dariusz Kłus także problemy zdrowotne ma już za sobą i od razu widać jak wiele znaczy dla zespołu. Marcin Woźniak i Adam Banasiak dobrze ze sobą współpracują na lewej stronie. O doświadczonym Marcinie Kaczmarku można pisać tylko w samych superlatywach. Kamil Kurowski ma umiejętności na grę wyżej niż w 1. lidze. I oby jak najszybciej to potwierdził.
Nie zapominajmy o zmiennikach i tych, którzy ostatnio chorowali, jak chociażby Michal Piter-Bućko czy Marcin Smoliński. Oni są w stanie dać wiele temu zespołowi i jeszcze będą bardzo pomocni.
Po tych dwóch meczach biało-zieloni odrobi część strat do rywali i sytuacja nie jest już taka zła. Jednak nie oznacza to, że o utrzymanie będzie łatwiej. Nikt nie zamierza się poddać i oddać miejsca na zapleczu elity bez walki, a świadczą o tym wyniki Rozwoju Katowice, Wigier Suwałki czy Pogoni Siedlce.
Teraz grudziądzanie mają przerwę w lidze, bo mieli grać z Dolcanem Ząbki, który się wycofał. Zainkasują 3 punkty i być może ich sytuacja jeszcze się poprawi. Zamiast meczu ligowego ma odbyć się gra kontrolna. Trwają poszukiwania rywala.