Powiat kluczborski zaprasza lekarzy z Ukrainy
Szpital w Kluczborku ma sześć wolnych miejsc na specjalizację i ani jednego chętnego. Starosta pojechał szukać ich na Ukrainie. To może być lekarstwo na braki kadrowe.
Z siedmiu miejsc dla lekarzy robiących specjalizację - o które kluczborski szpital bardzo zabiegał, udało się zapełnić jedno, na pediatrii. Sześć pozostaje nieobsadzonych - dwa na pediatrii, dwa na internie i po jednym na chirurgii i ginekologii.
Absolwenci uczelni medycznych swoją karierę najczęściej wiążą z dużymi ośrodkami, w których się kształcili, albo od razu starają się o pracę na Zachodzie. W sytuacji, gdy w polskich szpitalach dramatycznie brakuje lekarzy (w Kluczborku sprawdzili, że szuka ich ponad 130 szpitali w całym kraju), a statystyczny specjalista dobija sześćdziesiątki, ratunkiem mogą być lekarze ze Wschodu.
ZOBACZ WIDEO: Czy płatne studia to sposób na zatrzymanie młodych lekarzy w Polsce?
wideo: Dzień Dobry TVN
- Lekarz z dorobkiem spoza Unii raczej do nas nie przyjedzie, bo całą drogę zawodową musi zaczynać od początku. Pomyślałem więc, że trzeba szukać młodych lekarzy, którzy dopiero mają rozpocząć specjalizację. Dlaczego nie mieliby zrobić jej u nas? Przygotowałem więc ofertę skierowaną do absolwentów medycy z Ukrainy - mówi Piotr Pośpiech, starosta powiatowy w Kluczborku.
Powiat gwarantuje kandydatom zrobienie specjalizacji w miejscowym szpitalu, mieszkanie i środki do życia. - Chętni muszą pokonać tylko dwie trudności - nostryfikować dyplom i zdać dwa egzaminy - z języka polskiego w Naczelnej Izbie Lekarskiej oraz egzamin lekarski - mówi Piotr Pośpiech.
Z taką propozycją starosta kluczborski odwiedził szpital w Równem na Ukrainie (to olbrzymia placówka na 800 łóżek, zatrudniająca 1700 pracowników) oraz spotkał się z prorektorem Uniwersytetu Medycznego w Tarnopolu. Tarnopolska medycyna w rankingach ukraińskich zajmuje pierwsze miejsce. Obie instytucje od lat mają kontakt z polskimi placówkami. Np. kardiologów w Równem kształcił prof. Marian Zembala, wyposażał tam też pracownię. Z kolei tarnopolska medycyna ma ścisłe kontakty z Uniwersytetem Medycznym we Wrocławiu. Na dodatek na 2 tysiące kształcących się w ukraińskiej uczelni przyszłych lekarzy, 250 osób to Polacy.
- Jest więc pole do współpracy. Prędzej czy później ktoś się zainteresuje naszą ofertą - uważa starosta Pośpiech.
Miejsca w kluczborskim szpitalu już czekają. W starostwie mają nadzieje, że jesienią przynajmniej część z nich będzie zajęta przez młodych ukraińskich medyków.
Starosta Piotr Pośpiech nie lubi obiecanek, woli konkrety. Dlatego nie kryje optymizmu związanego z ofertą złożoną młodym medykom podczas wizyty w Tarnopolu i Równem, ale o szczegółach będzie mówić, gdy sformalizuje umowy. - Wszyscy uznali, że to ciekawa oferta dla młodych ludzi. Wiem, że to działanie na przyszłość, ale liczę, że jesienią mogą być już owoce tej wizyty - mówi Piotr Pośpiech.
Prorektor tarnopolskiego uniwersytetu medycznego, sam odpowiedzialny za wydział lekarski, zaproponował wizytę w Kluczborku. Chce poznać bazę szpitalną i ludzi, by na własne oczy zobaczyć to, co będzie proponować swoim absolwentom.
- Uważam, że nasz oferta jest bardzo atrakcyjna. Młody lekarz na Ukrainie i tak musi zacząć specjalizację, a od zrobienia jej w Polsce, czyli w warunkach Unii Europejskiej dzielą go tylko dwa egzaminy. Do tego czasu zapewniamy pracę w szpitalu bez kontaktu z pacjentem. A kiedy kandydat egzamin zda, może natychmiast podjąć pracę na oddziałach. Dla nas to też wielka korzyść, bo lekarz na specjalizacji stanowi realne wsparcie dla naszej kadry. A po jej uzyskaniu może tu oczywiście zostać na stałe - podkreśla starosta.
Młody lekarz na Ukrainie i tak musi zacząć specjalizację, a od zrobienia jej w Polsce, czyli w warunkach Unii Europejskiej dzielą go tylko dwa egzaminy
To niejedyna płaszczyzna kluczborsko-ukraińskiej współpracy. Od września w szkołach ponadgimnazjalnych prowadzonych przez powiat uczy się w klasach pierwszych 86 uczniów z Ukrainy i Białorusi, głównie ze środowisk polskich.
Zachęcenie kolejnego rocznika do nauki na Opolszczyźnie było drugim celem wizyty na Ukrainie. - Chcemy znów przyjąć kilkudziesięciu uczniów do klas pierwszych szkół średnich. Ten pomysł się sprawdził. My tym dzieciom dajemy szansę, a dzięki nim nasi nauczyciele mają pracę, wypełnione są szkoły i internat - mówi starosta kluczborski.