Posłanka walczy z nienawiścią i pokazuje opozycji środkowy palec
- Niektórych posłów nie wziąłbym nawet do Rady Sołeckiej, z całym szacunkiem dla rad, w których zasiadają często wspaniali ludzie - mówi poseł Dariusz Kurzawa z PSL. - Patrząc na to, co dzieje się na sali sejmowej z sentymentem wspominam czasy samorządu.
- Dobrze, że siedzimy pośrodku sali sejmowej. My, czyli PSL oraz posłowie z Konfederacji rozdzielamy prawą i lewą stronę. Czasem myślę, że gdyby nie my, oni rzuciliby się na siebie z maczugami - komentuje wydarzenia w Sejmie Dariusz Kurzawa.
W czwartek, gdy Sejm postanowił wesprzeć niemal 2 miliardami złotych TVP Jacka Kurskiego (i odrzucić pomysł Senatu, by pieniądze te przeznaczyć na wsparcie onkologii), emocje sięgnęły zenitu. Wyraźnie nie wytrzymała ich posłanka Joanna Lichocka, która pokazała opozycji środkowy palec, a później w kuriozalny sposób tłumaczyła się z tego gestu. Twierdziła, że przecierała sobie oko. Dwukrotnie.
- To był gest pogardy, gest który nie przystoi kobiecie i posłance - ocenia poseł Iwona Kozłowska z PO. - Podczas mojej poprzedniej kadencji kultura w Sejmie stała na zdecydowanie wyższym poziomie. Nikt też nie kneblował ust opozycji. Szef komisji w której zasiadałam, Sławomir Piechota, szanował każdego posła i dawał każdemu czas na wypowiedzi, dopóki nie wyczerpali tematu. Dziś na komisjach często posłom opozycji po prostu uniemożliwia się zabranie głosu.
To był gest pogardy, gest który nie przystoi kobiecie i posłance
Przeczytaj dalszą część artykułu.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień