Poseł Kropiwnicki prowadzi agencję towarzyską? Jaki przeprasza za słowa
Patryk Jaki powiedział w Sejmie, że Robert Kropiwnicki prowadzi agencję towarzyską. Przejęzyczył się i przeprasza, ale odpowie za zniesławienie.
Za to przejęzyczenie przepraszam. Nie chciałem powiedzieć, że [poseł Kropiwnicki - red.] prowadzi, tylko że mieszkańcy twierdzą, że w tym mieszkaniu dzieją się takie rzeczy. Chciałem to dokończyć, rozwinąć tę myśl, ale nie dano mi takiej możliwości - tłumaczy w rozmowie z AIP wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki.
W czwartek podczas sejmowej debaty nad ustawą o prokuraturze Jaki, powołując się na pismo mieszkańców legnickiej kamienicy, w której właścicielem jednego z mieszkań jest poseł PO Robert Kropiwnicki, powiedział, że „mieszkańcy okręgu pana posła skarżą się, że pan poseł Kropiwnicki w swoim mieszkaniu prowadzi agencję towarzyską”. Na tym wypowiedź wiceministra się skończyła. Parlamentarzyści zaczęli krzyczeć: Zejdź z mównicy! Marszałek Marek Kuchciński po chwili nakazał Jakiemu zejście z mównicy.
Robert Kropiwnicki już wystąpił na drogę sądową. Będzie się domagać przeprosin za pomówienie i kwoty na cel społeczny.
Pod koniec września 2015 r. kilkunastu lokatorów podpisało petycję do Kropiwnickiego, w której informują go, że według nich w wynajmowanym przez niego mieszkaniu funkcjonuje agencja towarzyska i domagają się eksmisji lokatorów. Po kilku dniach poseł podziękował za pismo, informując, że jeśli opisana sytuacja ma miejsce, wypowie umowę najemcom. Po trzech tygodniach mieszkańcy w kolejnym piśmie domagali się zdecydowanych kroków.
Z naszych informacji wynika, że mieszkanie od grudnia stoi puste. Kropiwnicki wyjaśnia nam, że korzysta z pośredników, więc nie zna do końca sytuacji, ale według niego był tam konflikt sąsiedzki. Nikt nie ma dowodów na to, że w mieszkaniu ktoś prowadził agencję, ale świadkowie mówili o kolejkach mężczyzn stojących swego czasu pod klatką. Kropiwnicki uważa za skandal, że przyszły zastępca prokuratora generalnego pomówił go bez żadnej weryfikacji. Jaki podkreśla, że chciał zwrócić uwagę na sytuację, w której prokuratura nie zajmuje się sprawami zwykłych mieszkańców, a politycy stoją ponad prawem.
Autor: Krzysztof Marczyk