Zniszczonych jest co najmniej 1340 drzew. Usuwanie wiatrołomów potrwa dwa tygodnie. Las Łagiewnicki dostępny, ale lepiej chodzić głównymi ścieżkami.
W łódzkich parkach nadal leżą powalone przez nawałnicę drzewa, a porządki wciąż trwają. Usuwanie przewróconych przez wichurę pni i połamanych gałęzi potrwa jeszcze dwa tygodnie. Np. w parku im. Piłsudskiego na Zdrowiu uporządkowano część od strony ul. Konstantynowskiej, ale od strony ul. Srebrzyńskiej wciąż widać, jakich zniszczeń dokonała wichura.
Straty w drzewostanie są ogromne.
- Szacujemy, że w miejskich zieleńcach, przez które przetoczyła się nawałnica, zostało zniszczonych 1340 drzew - mówi Maria Kaczmarska z Zarządu Zieleni Miejskiej.
Oprócz parku na Zdrowiu najbardziej ucierpiały park im. Mickiewicza na Julianowie, im. Żeromskiego i Piastowski na Teofilowie oraz zieleniec przy ul. Hipotecznej. Ze względów bezpieczeństwa wprowadzono na kilka dni zakaz wstępu do niektórych z nich.
- Główne alejki i ścieżki już zostały uprzątnięte, ale nadal są ogrodzone taśmami miejsca, z których wywozi się wiatrołomy. Apelujemy, by tam nie wchodzić - dodaje Maria Kaczmarska.
Zarząd Zieleni Miejskiej planuje posadzić nowe drzewa w miejsce powalonych i wyciętych. Musi jednak poczekać na zakończenie prac porządkowych, dopiero wtedy zostaną dobrane gatunki odpowiednie do charakteru parku.
Ogromne straty poniósł także Ogród Botaniczny, który w całej swej historii nie stracił tylu drzew, w tym cennych i unikatowych gatunków. Z kolekcji „botanika” zniknęło ponad sto okazów. Usuwanie szkód potrwa do wiosny przyszłego roku.
Odwołano zakaz wstępu do Lasu Łagiewnickiego, przez który również przeszła wichura. Jednak zaleca się spacer tylko głównymi ścieżkami, z których zostały usunięte przewrócone drzewa i połamane gałęzie. Lepiej nie wchodzić w głąb lasu, gdzie mogą wciąż zwisać połamane konary.