Porażka gorzowskich szczypiornistów
W 14. kolejce Kancelaria Andrysiak Stal uległa w Kościerzynie.
Piłkarze ręczni Dariusza Molskiego w sobotę, po blisko dwumiesięcznej przerwie wznowili rozgrywki na zapleczu elity. Tym niemniej, rozpoczęli je tak, jak zakończyli w grudniu w Poznaniu z Grunwaldem, a więc od porażki, chociaż przed wyjazdem na Kaszuby zapowiadali przecież walkę o pełną pulę, tak jak zresztą w każdym meczu. - Jedziemy po zwycięstwo. Co prawda oni są więksi, silniejsi oraz starsi od nas, do tego w Kościerzynie groźniejsi, ale jesteśmy przygotowani na rundę rewanżową - deklarował rozgrywający Adrian Turkowski. Wtórował mu lewoskrzydłowy Mateusz Stupiński. - Musimy grać mocno w obronie oraz konsekwentnie w ataku. Poza tym cierpliwie i długo rozgrywać piłkę - nakreślał plan działania Stali gorzowianin.
Jednak te założenia nie zostały zrealizowane. Wprawdzie do 12 min nasi prowadzili, ale od tamtej pory musieli gonić. Ich rzuty albo bronił Sebastian Sokołowski, albo piłka zatrzymywała się na słupku czy też poprzeczce jego bramki. W 35 min było już 9:17. Jeszcze na pięć minut przed końcem doprowadziliśmy do stanu 18:20, ale... - To był zryw. Doszliśmy ich na dwa trafienia, mieliśmy trzy sytuacje i nie wykorzystaliśmy ich. Sokół rzucił i ponownie nam odjechał - powiedział w rozmowie z nami Molski. - Mieliśmy ich na
widelcu... - mówił nam obrotowy Oskar Serpina. - Sami dobrze broniliśmy, ale w ataku podejmowaliśmy pochopne decyzje - dodał.
Opiekun „Staleczki” na gorąco tak oto skomentował występ swojej drużyny w hali Sokolnia. - W szatni powiedziałem zawodnikom, że chyba za szybko uwierzyliśmy, że jesteśmy bardzo dobrym zespołem, że jesteśmy mistrzami. Tak nie jest, bo trochę nam do tego brakuje. Spotkanie pokazało nam, gdzie jest nasze miejsce. To chyba był nasz najgorszy mecz w tym sezonie. Na boisku zachowywaliśmy się tak, jakbyśmy byli grupą przypadkowo spotkanych osób - nie owijał w bawełnę gorzowianin.
- Za szybko chcieliśmy zdobywać bramki. Przeszkadzały nam błędy własne, zaskakiwaliśmy samych siebie. Byliśmy niedokładni, nerwowi. Bardzo spieszyliśmy się. Nie zasłużyliśmy na wygraną w tym spotkaniu, choć mogliśmy zwyciężyć. Teraz w Gorzowie z Orlen Wisłą II Płock musimy zaprezentować się ze zdecydowanie innej strony, tak jak do tej pory przyzwyczailiśmy do tego naszych kibiców - dodał bez ogródek Molski.
Sokół Kościerzyna 23 (11) - Stal Gorzów 19 (8).
Sokół Browar: Sokołowski, Skowron - M. Reichel 6, Szala 4, Jasowicz, Czaja i Konkel po 3, Kmieć 2, Derdzikowski 1, Piechowski, J. Reichel, A. Bronk, Chyła, Bednarek.
Kancelaria Andrysiak Stal: Marciniak, Nowicki - Gębala 6, Marcin Smolarek, Bekisz i Starzyński po 3, Stupiński i Serpina po 2, Gryszka, Śramkiewicz, Kryszeń, Turkowski, Droździk, Kłak.
Kary: 10 min - 6 min.
Sędziowali: Michał Orzech i Robert Orzech (Brodnica).