Porachują dziki, potem odstrzelą

Czytaj dalej
Fot. archiwum
Rajmund Wełnic

Porachują dziki, potem odstrzelą

Rajmund Wełnic

Idą ciężkie czasy dla odyńców, wiele dzików skończy wkrótce jako wędzonka

A rozmach jest naprawdę spory: w każdym nadleśnictwie na 10 procentach jego terenu od 100 do 150 wynajętych ludzi (plus leśnicy) z psami będzie przeganiać dziką zwierzynę. To co będzie uciekać - szczególnie dziki - zostanie policzone przez obserwatorów. Pozwoli to dokładnie obliczyć pogłowie naszych dzików. - Do tej pory szacowaliśmy je na 31 tysięcy sztuk - dodaje szef RDLP.

O szkodach w uprawach powodowanych głównie przez dziki ryjące na polach, pisaliśmy wielokrotnie. Tak samo jak o koszalińskich osiedlach odwiedzanych przez tabuny dzików.

Teraz do listy przewin dochodzi zagrożenie rozwleczeniem afrykańskiego pomoru świń (ASF). To piekielnie groźna choroba wirusowa powodująca śmierć całych stad trzody chlewnej, na dodatek łatwa do rozprzestrzenienia. Za to odpowiadają przemieszczające się na wolności dziki. Jedyny sposób walki z ASF to wybicie zarażonych stad, izolacja zapowietrzonych rejonów i odstrzały dzików.

Leśnicy i myśliwi szykują się do rozprawy z dzikami, których pogłowie wzrosło ponad miarę. I stanowi zagrożenie nie tylko na polach i drogach.

Największe spustoszenie afrykański pomór świń (ASF) poczynił na wschodzie Polski, gdzie przywlokły go dziki z Białorusi. U nas pomoru na razie nie ma, wirus zatrzymał się na linii Wisły i trzeba zrobić wszystko, aby jej nie przekroczył.

Rząd wypłaca rolnikom odszkodowania za wybite stada, ale straty dla gospodarki są znacznie większe, bo różne kraje mogą wprowadzić zakaz importu wieprzowiny z kraju zagrożonego ASF. Dla naszego rolnictwa i eksportu to katastrofa.

Stąd Lasy Państwowe podniosły roczne limity odstrzału dzików, w naszej RDLP o 15 procent: z 26 do 29 tysięcy sztuk. - Zwiększenie odstrzału dzika związane jest przede wszystkim z realnym zagrożeniem wystąpienia ASF, ale także w związku z protestami rolników po szkodach w uprawach rolnych, wzrastającej liczbie zdarzeń drogowych z udziałem zwierząt, ekspansji dzików w obszary miast - potwierdza Marek Stasiuk, rzecznik RDLP. - Im mniejsze będzie zagęszczenie dzików, tym mniejsza szansa na przeniesienie wirusa z osobników chorych na zdrowe oraz na świnie domowe.

Rzecznik dodaje, że dotychczas w Polsce odstrzeliwano około 200 tysięcy dzików rocznie, ale w tym sezonie łowieckim znacznie zwiększono plany odstrzału. - W Niemczech pozyskuje się rocznie około 500 - 600 tysięcy dzików - mówi.

Rajmund Wełnic

Z lokalną prasą - najpierw Głosem Pomorza, a następnie Głosem Koszalińskim - jestem związany od 1995 roku. Do redacji trafiłem niemal prosto po studiach. Mam to szczęście, że mogę pisać o swoich pięknych rodzinnych stronach - Szczecinku i powiecie szczecineckim. Szczęśliwie żonaty z Martyną, jakżeby inaczej - mieszkanka Szczecinka. Wolny czas "pożerają" mi obecnie pociechy (Zuzia, 2009) i Felek (2015). Zaciekły kibic piłkarski.


Mieszkaniec Szczecinka od urodzenia, z tym miastem związany razem z rodziną na dobre i złe. Pisałem o Szczecinku i powiecie szczecineckim w Głosie Pomorza, a obecnie w Głosie Koszalińskim, naszym dodatku Głosie Szczecinka oraz na portalach gk24.pl i szczecinek.naszemiasto.pl Z wykształcenia i zamiłowania historyk, więc dzieje regionalne zajmują dużo miejsca w mojej działalności. Cenię sobie interakcje i współpracę z Czytelnikami, którzy współtworzą nasz portal. Piszę dla Nich, z Nimi i o Nich

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.