Ponowne otwarcie gastronomii po lockdownie, a pracowników brakuje

Czytaj dalej
Fot. Archiwum/Polska Press
Urszula Sobol

Ponowne otwarcie gastronomii po lockdownie, a pracowników brakuje

Urszula Sobol

Od 15 maja rozpocznie się ponowne rozmrażanie branży gastronomicznej. Tymczasem właściciele restauracji borykają się z kolejnym problemem. Mają braki w załodze. Kelnerzy i kucharze nie chcą wracać do pracy w gastronomii. Boją się niepewności, co będzie dalej.

Bary, kawiarnie i restauracje od 15 maja będą mogły otworzyć ogródki przed lokalami i przyjmować gości na razie jeszcze na zewnątrz. Od kolejnego tygodnia, czyli od 28 maja, będą już mogły zaprosić klientów do środka. Nie jest to jednak takie proste, ponieważ wielu właścicieli lokali gastronomicznych ma braki w załodze.

– Okres pandemii spowodował, że praca w branży zarówno hotelarskiej jak i gastronomii stała się bardzo niestabilna – podkreśla Jadwiga Mastej, dyrektor Hotel Wellness & SPA Nowy Dwór w Świlczy. – Te okresy wstrzymania, zawieszenia działalności, później wznawiania pracy na krótki czas, a potem znowu nagłe zamykanie spowodowało, że pracownicy uciekli z tych branż. Szukali czegoś co, jest stabilne.

I dodaje, że na tę chwilę to nie jest kwestia wynagrodzenia. W gastronomii kelner, czy kucharz zarabia średnio około 20 złotych na godzinę.

– To jest przede wszystkim kwestia stabilności. Praca zarówno w hotelarstwie jak i gastronomii wymagała bardzo dużego poświęcenia, ponieważ m.in. jest to nienormowany czas pracy, często godziny nocne i praca w niedzielę, a także święta. Te branże to trudny kawałek chleba, a do tego wszystkiego doszła ta niepewność, co będzie dalej. Obecnie większość właścicieli boryka się z problemami w zatrudnieniu pracowników, zwłaszcza tych wykwalifikowanych

– dodaje Jadwiga Mastej.

Większość kelnerów nie chce za bardzo wracać do pracy w restauracjach.

– Pracowałam jako kelnerka przez ostatnie 7 lat, w jednym z rzeszowskich lokali, ale od ponad roku totalnie zmieniłam branżę – opowiada 30-letnia Karolina z Rzeszowa. – Mam na utrzymaniu córkę i nie mogłam pozwolić sobie na to, aby przez tyle miesięcy nie dostawać normalnej wypłaty. Każdy z nas ma jakieś zobowiązania, kredyty, rachunki i stałe wydatki. Z tego co zaproponował mi mój pracodawca, niestety nie wystarczyłoby na to wszystko. Oczywiście rozumiem też pracodawcę, bo dla niego to był też ciężki czas.

Brak rąk do pracy niekoniecznie musi wiązać się ze zwolnieniami, które miały miejsce na początku lockdownu.

– Warto zauważyć, że w Polsce w branży gastronomicznej pracują ludzie młodzi, a każdy okres postojowego to są dla nich dużo niższe przychody. Oni natychmiast poszukali czegoś, co da im stabilne wynagrodzenie. Dlatego teraz kiedy planowane jest ponowne otwarcie lokali, niestety ciężko nam znaleźć ludzi, którzy byliby zarówno wykształceni w tym kierunku jak i chcieliby wiązać swoją przyszłość z zawodem – zaznacza Jadwiga Mastej. – Ludzie po prostu boją się, że za chwilę znowu wejdą kolejne jakieś obostrzenia, które w pierwszej kolejności uderzą w branżę gastronomiczną. Młodzi uciekają do zawodów, które są tym niedotknięte. Kolejna rzecz to jest to, że takie osoby jak kelner, czy kucharz to są osoby bardzo przedsiębiorcze, mają też świetne relacje w stosunkach międzyludzkich i bardzo łatwo znajdą pracę w innych branżach. Niestety pandemia wywołała odwrót od tego typu usług.

Sytuacja jest więc bardzo trudna. Być może nieco poprawi się pod koniec czerwca, gdy studenci skończą naukę i będą szukać pracy dorywczej na lato.

Z danych Izby Gospodarczej Gastronomii Polskiej wynika, że tylko w ubiegłym roku pracę straciło 200 tys. pracowników gastronomii. Zwolnieni pracownicy znaleźli zatrudnienie w innych branżach. W tym momencie podpisane umowy blokują im powrót do restauracji. Ale wielu z nich, przynajmniej na razie, nie chce wracać, bo boi się powrotu lockdownu.

W Powiatowym Urzędzie Pracy w Rzeszowie można zauważyć wzrost ofert pracy, jeśli chodzi o branże gastronomiczną.

– Już w kwietniu rozpoczął się wysyp ogłoszeń dotyczących gastronomii – mówi Urszula Bociek, kierownik działu pośrednictwa pracy w Powiatowym Urzędzie Pracy w Rzeszowie. – Przy czym najwięcej ofert pracy jest dla pomocy kuchennej i kucharza. Pojawiają się też ogłoszenia z pracą dla kelnerów i barmanów.

Urszula Sobol

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.