Ponad pół tysiąca dzieci straciło swoją ligę
Po ośmiu latach nie odbędzie się Liga Mistrzów Koziołka. Poznańskie Ośrodki Sportu i Rekreacji uznały, że ważniejsze są mecze ligi Wielkopolskiego Związku Piłki Nożnej. Powód? Zbyt dużo chętnych do gry na tym samym obiekcie. Tymczasem są dni, gdy boisko stoi puste.
Przez osiem lat KS Koziołek organizował Ligę Mistrzów Koziołka. Mecze rozgrywano na wynajętych od POSiR-u boiskach Młodzieżowego Ośrodka Sportowego przy ul. Gdańskiej. Odbywały się one w soboty w godz. 8-11. Jednocześnie rywalizowały ze sobą 32 zespoły z Poznania i powiatu poznańskiego. Łącznie ponad pół tysiąca dzieciaków.
Młodzi piłkarze bawili się świetnie, rodzice byli zachwyceni tym wydarzeniem. Klub zapewniał organizację imprezy, sponsorów. Po zakończeniu ligi każdy zawodnik otrzymywał medal, pamiątkową koszulkę, najlepsi – puchary. Ba, tegoroczną ligę miasto wsparło dotacją, którą klub będzie musiał zwrócić. Okazuje się bowiem, że runda wiosenna rozgrywek była ostatnią, jesienna – nie odbędzie się.
POSiR uznał, że mecze ligi WZPN są dużo ważniejsze. I teraz 500 dzieciaków siedzi w domach
– twierdzi Łukasz Bigus, prezes KS Koziołek i inicjator Ligi Mistrzów Koziołka, który kiedyś podobną imprezę prowadził w Wielkiej Brytanii.
Jego marzeniem było zorganizowanie podobnych rozgrywek w Poznaniu. I udawało się przez osiem lat. – POSiR oddał nam pieniądze, które wpłaciliśmy w marcu za wynajęcie boisk w rundzie jesiennej - dodaje.
Zbigniew Madoński, dyrektor POSiR przypomina, że na boisku MOS na Śródce trenuje aż 10 klubów z Poznania i każdy z nich chce rozgrywać mecze na tym obiekcie.
– Niestety, zainteresowanie i zapotrzebowanie klubów jest tak ogromne, że nie ma możliwości pełnego usatysfakcjonowania wszystkich – uważa Z. Madoński. – Ostatecznie podjęliśmy decyzję o tym, że pierwszeństwo mają kluby uczestniczące w rozgrywkach pod egidą WZPN, nie zaś prywatna liga założona przez którykolwiek z klubów. Chcemy wspierać sport przede wszystkim w ramach rozgrywek i struktur ogólnopolskich.
Brak decyzji miasta
Te argumenty nie przekonują rodziców małych piłkarzy. Świadczą o tym wpisy na Facebooku. Oto tylko kilka z nich: „Zapraszamy szanownych urzędasów i działaczy sportowych, by pofatygowali się na boisko i zobaczyli, ile radości i przyjemności dzieciom sprawia gra w piłkę”; „To skandal. Tyle działo się fajnych imprez dzięki klubowi, miastu i POSiR-owi, a teraz nie ma nic. Poznań stawia na... niszczenie sportu”; „Wolne Miasto Poznań, wolne od myślenia”.
KS Koziołek próbował znaleźć rozwiązanie tego problemu. – Zaproponowaliśmy, że nasze mecze w lidze WZPN przeniesiemy na inne boiska np. do Swarzędza, by tylko nasza impreza mogła się odbyć – zapewnia Ł. Bigus. – W sierpniu otrzymaliśmy informację, że liga się nie odbędzie.
Dyrektor Madoński utrzymuje, że była to jedynie luźna sugestia. – Jednak nawet w przypadku przeniesienia meczów KS Koziołek w ramach ligi WZPN np. do Swarzędza, pierwsza w kolejce i tak była drużyna SALOS Poznań, która chciała rozgrywać mecze ligowe na boisku MOS – wyjaśnia Z. Madoński. I wskazuje, że 80 proc. drużyn grających w Lidze Mistrzów Koziołka jest z okolic Poznania. – Równie dobrze cała Liga Mistrzów mogłaby zostać rozegrana w Swarzędzu lub innej podpoznańskiej miejscowości.
Ł. Bigus przyznaje, że połowa, a nie większość, zespołów jest spoza Poznania. Może warto przypomnieć, że KS Koziołek działa też społecznie na Śródce. W pomieszczeniach wynajmowanych od POSiR prowadzi świetlicę dla dzieci z trudnych rodzin. Zorganizował też charytatywny mecz dla chorej dziewczynki. Nikt z osób zaangażowanych w to przedsięwzięcie nie wziął ani złotówki poza POSiR-em, które odmówiły bezpłatnego udostępnienia boiska.
Wracając do obecnej sytuacji, prezesa KS Koziołek i rodziców zirytowało coś innego.
Oburzyło nas to, że 2 września boisko było wolne do godz. 12, a później po godz. 17.30 i można było rozegrać dwa terminy rozgrywek
– wylicza Bigus
Z. Madoński zaznacza, że nie była to wina POSiR-u. Nikt nie poinformował gospodarzy terenu, że mecz o godz. 10 MKS Przemysław z kaliską drużyną został przeniesiony do Kalisza. Mecz o godz. 17.30 nie odbył się z powodu błędu w systemie ekstranet WZPN. – A w najbliższą niedzielę boisko także nie będzie przez kilka godzin wykorzystywane – przypomina Ł. Bigus.
Mateusz Rozmiarek z PiS, członek komisji sportu przyznaje, że do radnych często docierają sygnały, że boiska stoją puste, choć zgłaszają się chętni. Jego zdaniem, lidze Koziołka należy zagwarantować miejsce rozgrywek, bo to impreza dla dzieci, przyciągająca dużo osób.
– Szczególnie oburzające jest, że dotyczy to rywalizacji dzieci i młodzieży – mówi Joanna Frankiewicz, radna PRO i szefowa komisji sportu, która w poniedziałek ma zająć się sprawą boiska, o które zabiega KS Koziołek.
– Od ponad trzech lat staramy się o budowę boiska przy ul. Chartowo. Mamy projekt, finansowanie i żadnej decyzji. Jesteśmy odsyłani od wydziału do wydziału – twierdzi prezes Bigus.