Pomysł na wydobycie Lamusa z lamusa w parku Kilińskiego w Łodzi
Jest szansa na odkrycie na stumetrowym odcinku w parku Kilińskiego rzeki Lamus, jednej z najważniejszych w dziejach Łodzi przemysłowej, nad którą swoje imperia budowały dwa znakomite rody fabrykanckie: Scheiblerowie i Grohmanowie. Chodzi o to, że miłośnicy dawnej Łodzi zgłosili ten projekt w tegorocznej edycji budżetu obywatelskiego.
Powszechnie uważa się, że najważniejsze rzeki związane z powstaniem Łodzi włókienniczej to Jasień i Łódka. Tymczasem zapomniany Lamus, dopływ Jasienia, był tak samo ważny. A to dlatego, że Scheiblerowie i Grohmanowie właśnie nad Lamusem zbudowali swoje pierwsze zakłady. Traugott Grohman, którego odnowiony dom możemy oglądać u zbiegu ul. Tylnej i ul. Targowej, do zasilania maszyn w przędzalni wykorzystywał energię wytwarzaną przez młyn Lamus. Karol Scheibler zaś, twórca potęgi rodu, nad Lamusem w pobliżu Rynku Wodnego - dziś jest to plac Zwycięstwa – wybudował swoją pierwszą fabrykę.
Niestety, łódzkie rzeki, strugi i strumienie nie miały szczęścia do fabrykantów, którzy przy swoich willach i fabrykach budowali studnie głębinowe, co doprowadziło do obniżenia poziomu wód podziemnych i zaniku źródeł lokalnych cieków. Ponadto do łódzkich rzek trafiały przeróżne ścieki fabryczne i komunalne, co doprowadziło do ich straszliwego zanieczyszczenia. Fetor z nich bijący stał się nie do zniesienia i stopniowo zaczęto chować rzeki w betonowych i ceglanych kanałach. I właśnie taki los spotkał Lamus na początku XX stulecia. Rzeka został ukryta pod ziemią i stała się niewidoczna. Dlaczego warto odsłonić jej nurt?
Po pierwsze: Lamus płynie płytko pod ziemią, pod główną aleją w parkową, więc łatwo można go odkryć. Po drugie: rzeka niesie dość czystą wodę. Potwierdziły to badania w laboratorium ZWIK. Po trzecie: miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego zezwala na odkrycie strumienia. Lamus – ten prawdziwy wehikuł czasu - płynie tak jak kiedyś, w początkach Łodzi przemysłowej. Strumień miał i ma nadal większy spadek od Jasienia. Bez takich wartko płynących strug nigdy nie byłoby Łodzi włókienniczej. Zasilały pierwsze maszyny włókiennicze. Ich czysta woda była niezbędna do produkcji przędzy, wykańczania tkanin - bielenia, farbowania, maglowania. Ponieważ nasze miasto jest ubogie w naturalnie, płynące cieki, strumień w parku Kilińskiego może korzystnie oddziaływać na otoczenie, poprawiać jakość powietrza, przyciągać mieszkańców licznie powstających na Księży Młynie i w okolicy osiedli mieszkaniowych. Odkrycie strugi na terenie parku i to niemal w centrum miasta przyczyni się do powstania nowej atrakcji turystycznej – zaznacza Milosz Wika, rzecznik Zakładu Wodociągów i Kanalizacji w Łodzi.
Zwraca on uwagę, że ceglane sklepienie Lamusa w parku Kilińskiego jest w tak kiepskim stanie technicznym, że w każdej chwili może się zawalić. Dla poprawy bezpieczeństwa kilka lat temu podziemny kanał został ogrodzony naziemną siatką, która jednak szpeci otoczenie. Dlatego odkrycie rzeki doprowadzi do usunięcia siatki, co poprawi walory estetyczne zieleńca u zbiegu ul. Kilińskiego i ul. Przędzalnianej. Jeśli projekt wygra w głosowaniu, to Zarząd Zieleni Miejskiej wzdłuż rzeki zbuduje aleję.
Dzisiaj na rzekę Lamus można spoglądać przez specjalny wizjer zbudowany niedawno na skraju parku, u zbiegu ul. Kilińskiego i ul. Tymienieckiego.