Pomóżmy ukraińskiemu małżeństwu wrócić do domu
Wasylina Kostiak w ubiegłym roku przyjechała do Polski do pracy. W ostatnich miesiącach pracowała w Sulechowie, później Starym Kisielinie Zielonej Górze. W lutym straciła pracę. Kilka dni później dostała udaru mózgu... Teraz wraz z mężem marzą o powrocie do rodzinnego domu...
- Od ponad dwóch tygodni przebywa w świebodzińskim szpitalu. Jest lewostronnie sparaliżowana. Kilka dni temu przyjechał do niej mąż. Teraz oboje chcą wrócić do swojego kraju, ale najzwyczajniej w świecie ich na to nie stać - alarmuje pani Elżbieta, która zaprzyjaźniła się z Wasyliną, gdy ta pracowała w Sulecho-wie.
Pani Elżbieta liczy, że nagłaśniając sprawę, uda się znaleźć osobę, która w pomogłaby przewieźć małżeństwo do granicy polsko-ukraińskiej. Stamtąd busem udaliby się w dalszą podróż - do Dniepropietrowska.
- W ostatnich dniach szukałam fundacji, stowarzyszenia, które mogłyby pomóc, ale niestety bezskutecznie. Zostali sami, w obcym kraju. Liczą na pomoc dobrych ludzi - mówi pani Elżbieta.
Jak podkreśla pani Elżbieta, Wasylina Kostiak to przemiła, uczynna i ciepła osoba.
- Gdy opowiada mi o swoim wnuku, ma iskierki w oczach. Teraz, niestety, mocno przeżywa, że będzie miała trudności, by wziąć go na ręce… Ale ja wierzę, że rehabilitacja przyniesie efekty i Wasylina wróci do pełnej sprawności, że sobie z tym wszystkim poradzi.
Pani Elżbieta od razu postanowiła pomóc.
- Bo, niestety, widzę, że Ukraińcy nierzadko są w Polsce źle przyjmowani, czasem i traktowani. A my - Polacy - musimy w takiej sytuacji pomóc i udowodnić, że nasz naród nie przechodzi obojętnie wobec czyjegoś nieszczęścia.
Na gesty pomocy i solidarności nie trzeba było długo czekać. Świebodzińskie stowarzyszenie Ars Familia przekazało pani Wasylinie wózek inwalidzki. Radna powiatowa Urszula Miara zadba o wyposażenie na czas podróży.
Właściciel restauracji Stary Lwów zapewnił mężowi pani Wasyliny nocleg, by nie musiał tułać się po dworze.
Piękny przykład daje również zespół oddziału neurologii z pododdziałem udarowym, gdzie pani Wasylina przebywa.
Pozostaje jedno: znaleźć transport do Krakowa. Z uwagi na stan chorej, najodpowiedniejszy byłby bus bądź większy samochód osobowy, by kobieta mogła podróżować w pozycji półleżącej bądź leżącej.
- Przed panią Wasyliną daleka droga, dlatego sugerowaliśmy, o ile to możliwe, by odbyła się w dwóch etapach, a więc z odpoczynkiem i noclegiem w połowie - wyjaśnia dr n. med. Jan Mejnartowicz, ordynator oddziału, specjalista neurologii. - Z uwagi na pewne czynniki ryzyka na czas podróży pacjentka otrzyma leki, które mają za zadanie zmniejszyć ryzyko ponownego udaru. Pod względem medycznym zostanie, najlepiej jak to możliwie, przygotowana do podróży.
Prośba o pomoc dotarła również do Stefanii Jawornickiej, szefowej lubuskiego Związku Ukraińców w Polsce i pracownika biura honorowego Konsulatu Ukrainy w Zielonej Górze. Pani Stefania od razu zaczęła działać.
- Skonsultowałam tę sprawę z konsulem honorowym Zbigniewem Drzymałą, który zdecydował, że musimy pomóc małżeństwu. Na podstawie odpowiednich rachunków możemy zwrócić więc koszta transportu (paliwa - dop. red) - mówi Stefania Jawornicka.
Każdy, kto dysponuje odpowiednim pojazdem i w środę bądź piątek mógłby przewieźć małżeństwo do polsko-ukraińskiej granicy, może kontaktować się z naszą redakcją.
- Nigdy nie zapomnimy, że w tak trudnej sytuacji dostaliśmy pomoc od tylu ludzi. Za wszelką pomoc dziękujemy - mówi nam małżeństwo, Wasylina i Wasilij Kostiak.