Pomogły przyjść na świat tysiącom dzieci
Położne z ostrołęckiego szpitala opowiadają o swojej pracy.
- My nie musimy skakać na bungee, nam wystarczy jeden dyżur na porodówce. Tak powiedział kiedyś jeden z naszych lekarzy. I trudno się z nim nie zgodzić - mówi ze śmiechem Bożena Baczewska, położna oddziałowa na oddziale położniczno-ginekologicznym ostrołęckiego szpitala.
8 maja pielęgniarki i położne obchodziły swoje święto. Uroczystą galę z okazji Międzynarodowy Dnia Pielęgniarki i Położnej Polskiej zorganizowała w Ostrołęce Okręgowa Izba Pielęgniarek i Położnych 27 kwietnia. Szczególnie zasłużone osoby otrzymały tego dnia wyróżnienia (pełna lista nazwisk poniżej).
- Od kiedy jestem położną? - zastanawia się Anna Karlińska. - 25 lat minęło we wrześniu ubiegłego roku... Kiedy zaczynałam, miałam 19 lat. Nie miałam wtedy za sobą osobistych przeżyć związanych z porodem i macierzyństwem. W tej chwili myślę, że nasz zawód jest najpiękniejszym zawodem na świecie. Nie ma dla matki drugiej porównywalnej chwili z tą, w której na świat przychodzi jej dziecko. Nigdy nie wygrałam w totolotka, ale sądzę, że i tak wygrana nie miałaby porównania z porodem. A my możemy uczestniczyć w tej pięknej chwili.
Pani Ania przyznaje jednak, że oprócz blasków, są i cienie tej pracy.
Jest trudna i bardzo odpowiedzialna. Zmieniają się standardy. Wiek też swoje robi. Ale na pewno nie zamieniłabym się z nikim na inną pracą. Za lepsze pieniądze chyba też nie...
- Czasami brakuje uznania, że to co robimy jest ważne. Na pewno brakuje nam też satysfakcji finansowej. Zarabiamy jak zarabiamy - dodaje Bożena Baczewska, położna oddziałowa.
Nosimy je w sercu
Czasem położne muszą się zmierzyć także z innymi, bardzo bolesnymi sytuacjami.
- Trudno nam się pogodzić z kalectwem dziecka czy niepowodzeniem podczas porodu - mówi położna oddziałowa. - Myślę, że takie pacjentki pamięta się do końca życia. Nosimy je w sercu. A one być może nawet nie mają takiej świadomości. To jest dla nas duże obciążenie ...
To nierzadko także ciężka fizyczna praca, która wyczerpuje.
- Czasami schodzę z nocki bardzo zmęczona - mówi pani Ania. - Ale zaraz myślę sobie, że przyjęłam trzy, czy cztery porody, że kobietkom super poszło. I takich momentach, po dyżurze, czuję ogromną satysfakcję - zaznacza.
W ostrołęckim szpitalu pracują 42 położne. Pomogły przyjść na świat tysiącom dzieci.
- O tych dzieciach mówimy, że są naszymi wnuczkami - mówi z śmiechem pani Ania. - Nigdy nie liczyłam ile ich jest. Ale mój najstarszy "wnuczek" może mieć około 25 lat. Mam też dwoje swoich osobistych wnuków. Latem poszłam z nimi na plac zabaw i słyszę: „dzień dobry”, dzień dobry”, dzień dobry”. Nie wszystkie te dziewczyny kojarzę. Ale to jest takie fajne, że pamiętają, że zagadają, pytają, czy jeszcze pracuję.
Położną jest także Mirosława Dąbrowska.
- Najbardziej siebie lubię w pracy na porodówce - mówi. - A pracuję już prawie 33 lata. Do zawodu trafiłam przez przypadek. Moja kuzynka pracowała jako położna. Ja miałam zostać nauczycielką. To ona mi poradziła, żebym poszła w jej ślady i nie żałuję. W naszej pracy są różne chwile, ale więcej jest tych fajnych.
Pani Mirka była jedną z osób, które „rozkręciły” w ostrołęckim szpitalu szkołę rodzenia.
To był rok 2000. Doktor Janusz Chełchowski zapytał czy ja z koleżanką chciałybyśmy prowadzić szkołę rodzenia. Fajnie się z doktorem współpracuje. Minęło już 17 lat i od tamtego czasu dużo się zmieniło.
Pani Mirka żałuje, że wprowadzone niedawno przepisy sprawiły, że w ostrołęckim szpitalu kobiety nie mają dostępu do znieczulenia zewnątrzoponowego przy porodzie. Jest u nas za mało anestezjologów.
- Kobiety bardzo proszą o znieczulenia. Moim zdaniem w XXI wieku kobieta powinna mieć wybór, świadomość, że może z tego skorzystać lub nie. Dla nas to było fajne. Te kobiety podczas porodu tak nie cierpiały. Mężczyźni tak się nie stresowali. I nam się naprawdę fajnie pracowało z pacjentkami - opowiada.
- Na brak znieczulenia nie mamy niestety żadnego wpływu. Bardzo chciałybyśmy, żeby dziewczyny jak najmniej cierpiały. Stosujemy wszystkie metody łagodzenia bólu, poza znieczuleniem: okłady, gaz rozweselający, psychoprofilaktykę. Uważam jednak, że żyjemy w XXI wieku i zdobycze medycyny powinny być dostępne dla każdego - dodaje Bożena Baczewska.
- Mimo to u nas jest naprawdę fajnie - zaznacza Ania Karlińska. - Ogromna większość pacjentek wyjeżdża z traktu porodowego z uśmiechem na ustach!
Coraz mniej położnych
Wszystkie nasze rozmówczynie przyznają zgodnie, że potrzebują na oddziale świeżej krwi.
- Jest nas coraz mniej i zaczyna się o tym mówić głośno. Był problem z naborem także dlatego, że brakowało etatów. Teraz przychodzą do nas dziewczyny na praktyki, staże zawodowe. Chciałybyśmy, żeby miały czas nauczyć się przy nas zawodu. Oczywiście wiedza akademicka jest bardzo ważna, ale przede wszystkim potrzebna jest praktyka.
- Ten zawód jest naprawdę piękny, choć nieprzewidywalny. Dostarcza mnóstwo adrenaliny - mówi Monika Pieniak, świeżo upieczona położna.
- I jakiegoś pana byśmy u nas chciały. Pan położny jest mile widziany! - zachęca Ania Karlińska.
Lista odznaczonych z okazji Międzynarodowego Dnia Pielęgniarki i Położnej Polskiej:
„Kryształowy Czepek”: Wiesława Szabłowska, Wanda Dąbrowicz, Teresa Marianna Obrębska, Bożena Witkowska, Agata Pażuch, Zofia Zygmunt, Halina Hanna Suska, Teresa Myślak, Marianna Szabłowska, Teresa Mamińska, Genowefa Ewa Kiejna, Krystyna Depta
Odznaka Ministra Zdrowia „Za zasługi dla ochrony zdrowia”: Krystyna Banaszek, Lilianna Bastek, Bożena Beczak, Grażyna Beszterda, Joanna Bladosz, Bożena Bloch, Krystyna Błaszczyk, Aniela Bocianiak, Anna Bukłaha, Krystyna Ciuraj, Jadwiga Damięcka, Joanna Dąbrowska, Janina Elżbieta Domańska, Grażyna Figiel, Barbara Gąska, Danuta Glinka, Anna Górska, Maria Grądzka, Iwona Grzeszczak, Maria Gumowska, Urszula Ickiewicz, Zofia Il, Halina Jeznach, Ewa Kaliszewska, Ewa Kaźmierska, Barbara Knapek, Bożena Elżbieta Komor, Ewa Kosewska, Stanisława Kotlarz, Danuta Kowalczyk, Lucyna Krejpowicz, Ewa Grażyna Kuplicka, Barbara Maria Laser, Krystyna Lipińska, Małgorzata Lipka, Teresa Mamińska, Hanna Młocek, Wiesława Mróz, Anna Padowska, Grażyna Perzyna, Ewa Pędzich, Halina Piegza, Alina Pisarek, Teresa Podsadny, Lucyna Pokornicka, Jolanta Maria Połatyńska, Zofia Rekos, Bożena Roman, Elżbieta Ruszczak, Elżbieta Sienicka, Ewa Małgorzata Sienkiewicz, Elżbieta Sikorska, Małgorzata Hanna Syrewicz, Marianna Szabłowska, Danuta Szymborska, Anna Świdwa, Lidia Świerczewska, Jolanta Tatak, Irena Wierzbicka, Zofia Maria Wojciechowska, Teresa Wróblewska, Barbara Zakaszewska, Grażyna Zakrzewska, Anna Załęska, Anna Irena Żyjewska.
Brązowe Odznaczenie za zasługi dla samorządu pielęgniarek i położnych: Joanna Bedra, Grażyna Idzikowska, Bożena Kołakowska.
Dyplom uznania Pro Masovia otrzymali: Sławomir Jan Bacławski, Halina Bobińska, Bożena Niegowska, Bożena Piórkowska, Doneta Lilianna Żebrowska, Alicja Stempowicz, Grażyna Dudkowska, Agnieszka Wilczyńska, Beata Mordwa-Skibniewska, Elżbieta Halina Frączek, Zofia Marianna Głuszcz.