Pomocnik Stali Rzeszów: Czasu już nie cofniemy

Czytaj dalej
Fot. Bartosz Frydrych
Miłosz Bieniaszewski

Pomocnik Stali Rzeszów: Czasu już nie cofniemy

Miłosz Bieniaszewski

- Chcę dokończyć sezon w Stali, a dopiero po tym pewnie będzie się decydować moja przyszłość - mówi Paweł Giel, pomocnik Stali Rzeszów.

Przede wszystkim, co się stało, że opuściłeś boisko jeszcze w trakcie pierwszej połowy meczu pucharowego z Karpatami Krosno?

Już wcześniej pauzowałem z tego samego powodu. Mam problemy z pachwiną. To się za mną ciągnie długie i nie mogę tego wyleczyć. Teraz znów się ta sprawa odezwała.

Ta wygrana z Karpatami przyszła łatwiej, niż się spodziewaliście?

W pierwszej połowie Karpat na pewno stawiały opór, a w drugiej połowie – oglądając z boku – pewnie podłamały ich te stracone bramki. To jest dobra drużyna i kilka razy naprawdę ciekawie zaatakowali. My jednak jesteśmy mocni w ostatnim czasie i nad kolejnymi przeciwnikami dominujemy. Stwarzamy dużo sytuacji, co przekłada się na wiele bramek. Oby tak to wyglądało do końca sezonu.

Po tym meczu nie pojawiła się myśl „Jakim cudem mogliśmy z nimi przegrać na początku wiosny”?

(śmiech) Mecz meczowi nie jest równy. Te pierwsze mecze to zawsze spora niewiadoma i nam on nie wyszedł. Mam nadzieję, że choć trochę się teraz zrehabilitowaliśmy.

Jak bardzo żałujecie, że ta forma przyszła tak późno?

Cały czas o tym rozmawiamy i każdy z nas czuje żal z tego powodu. Czasu już jednak nie cofniemy.

Po ograniu Karpat zagracie w finale z JKS-em Jarosław. Będzie więc szansa zrewanżować się za ubiegłoroczny finał...

A JKS będzie miał okazję zrewanżować się za wysoką porażkę z nami w lidze. Mam tylko nadzieję, że ten mecz zagramy na swoim boisku, przy naszych kibicach. No i oczywiście, że Stal go wygra i dalej będzie grać w Pucharze Polski.

Przed wami mecz ligowy z Podhalem Nowy Targ, czyli nieobliczalnym rywalem...

W Nowym Targu ciężko się grało na tej sztucznej murawie. Z tego co pamiętam zremisowaliśmy tam 0:0. Jeszcze w 90. minucie mieliśmy szansę na zwycięską bramkę.

Nawet pamiętam, kto miał tę szansę...

Ja nie pamiętam (śmiech). Na pewno ja? Chyba ktoś inny (śmiech). A wracając do Podhala, to ciężki rywal. Na pewno będziemy mieli przed meczem analizę i odpowiednio przygotujemy się do tego spotkania.

Sezon zbliża się do końca, a to zawsze czas na myślenie, co dalej. Jak więc przyszłość przed Pawłem Gielem?

Nie mam pojęcia. Chcę dokończyć sezon w Stali, oczywiście na boisku i tylko o tym myślę. A co będzie później, to pewnie będziemy rozmawiali po sezonie. Zobaczymy czy trener będzie mnie chciał w swojej drużynie.

A z twojej strony była by chęć zostania w Rzeszowie?

Mi się bardzo dobrze żyje w tej drużynie i bardzo chętnie bym został. Są też jednak inne czynniki, które będą wpływać na moją decyzję. Jestem już coraz starszy i trzeba zacząć myśleć o stabilizacji. Rzeszów jest na tyle pięknym miastem, a gra w Stali na tyle przyjemna, że na pewno rozważałbym zostanie.

Jak się wiedzie na studiach?

Mamy jeden ciężki egzamin, ale mam nadzieję, że w czerwcu będę mógł podejść do obrony.

Pewnie więc nie bardzo udało się nadrobić kinowe zaległości?

Kino całkiem poszło na boczny tor. Przygotowanie do egzaminów zawodowych i obrony pracy licencjackiej zajmowało sporo czasu i na tym się skupiałem. Podejrzewam, że czerwiec będzie się kręcił tylko wokół piłki nożnej i studiów.

Miłosz Bieniaszewski

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.