Pomoc: Marzeniem Nadii Szarek jest jazda na rowerze. Jej rodzina dąży, by je zrealizować. Przed dziewczynką jednak wyjazd do USA
Dzięki pomocy ludzi dobrej woli Nadia Szarek z Komornik wyjedzie do USA, gdzie będzie miała przeprowadzoną skomplikowaną operację. To szansa, by dziewczynka mogła dalej żyć.
Radość w domu rodziny Szarek nie zna granic. Po kilku miesiącach wyczekiwania, niepewności, strachu czy dadzą radę, dziś mają fundusze na to, by dalej walczyć o życie dziewięcioletniej Nadii. Dziewczynka ma szansę wyjechać do New York-Presbyterian Hospital i tam mieć przeprowadzoną trudną operację. Koszt leczenia wyceniono na 3 miliony złotych, ale dzięki zbiórce w serwisie siepomaga.pl udało się zebrać całą kwotę. A licznik stale rośnie. Cała nadwyżka - czyli, to co uzbiera się ponad 100 procent - również będzie przeznaczona na leczenie Nadii. W zależności od potrzeb - albo leczenie w USA, albo dalszą rehabilitację dziewczynki.
Czytaj: Wojowniczka Nadia Szarek z Komornik zebrała ponad 3 miliony złotych na leczenie w USA
Kiedy Nadia przyszła na świat, ważyła jedynie 1,8 kilograma. Lekarze mówili, że nie będzie mówiła i chodziła. Dziś Nadia ma 9 lat. To rezolutna, wygadana dziewczynka. Porusza się, ale ze sporymi problemami. Wszystko dzięki determinacji jej rodziny, która na własną rękę postanowiła zawalczyć o życie córki.
- Lekarze, rehabilitanci bali się ćwiczyć z Nadią, bo była dzieckiem bardzo wiotkim. Od drugiego roku życia sama zaczęłam ją rehabilitować - dzień w dzień. W końcu znalazłam rehabilitantkę, która się tego podjęła. Przez lata lekarze stawiali różne diagnozy, ale kolejne badania ich nie potwierdzały. Dopiero od niedawna wiemy, że Nadia cierpi na skoliozę układu i zespół Silvera-Russella
- opowiada Patrycja Szarek, mama Nadii.
Zespół Silvera-Russella to bardzo rzadki zespół wad wrodzonych. Kręgosłup dziewczynki wykrzywiony jest o 140 stopni, dziś praktycznie miażdży jej narządy wewnętrzne. Dziewczynka odczuwa ból każdego dnia. Nie rośnie, od trzech lat przyjmuje zastrzyki z hormonem wzrostu.
- Nadia miała w Polsce przeprowadzone dwie operacje. Założono jej obręcz metalową i taką uprzęż, by głowa ciągnęła kręgosłup w górę. Wyglądało to jak średniowieczne tortury. Nadia nosiła to 24 godziny na dobę. Ciężko nam było patrzeć na cierpienie naszego dziecka, ale Nadia rzadko kiedy się skarży. Kiedy widzi nasze przejęcie to zaczyna nas pocieszać - mówi Patrycja.
Ogromnym wsparciem każdego dnia okazuje się brat Nadii, 10-letni Dawid. Leży z siostrą, gra z nią w gry, czyta książki. - To jej Anioł Stróż. Od początku nasze życie jest skupione na Nadii, bo dziecko niepełnosprawne wymaga wiele uwagi, więc jestem mu podwójnie wdzięczna za to, że sam się nie skarży - mówi Patrycja Szarek.
Po kolejnej operacji w kręgosłupie dziewczynki umieszczono kilkanaście śrub. Dziś jeden z implantów wbija się w narządy wewnętrzne Nadii. Konieczna jest kolejna operacja, ale lekarze w Polsce nie chcą się jej podjąć.
- Wysyłałam listy do wielu klinik na całym świecie. Odezwał się profesor z NewYork-Presbyterian Hospital, który pamiętał Nadię z jego wizyty w Polsce. Wtedy kilkuletnie dziecko w grupie Amerykanów brylowało, rzucając angielskimi słówkami, których nauczyła się w przedszkolu
- opowiada mama.
Pierwszym etapem będzie usunięcie implantów, które uciskają, następnie założenie specjalnego wyciągu i właściwego implantu, który będzie rósł wraz z Nadią.
Przy pomocy fundacji Siepomaga udało się zebrać wymaganą kwotę na przeprowadzenie operacji w USA - 3 miliony złotych.
- Jestem ogromnie wdzięczna. Nie myśleliśmy, że tak szybko się to uda. Pomogli też nasi sąsiedzi, którzy okrzyknęli się „drużyną wojowniczki Nadii”, cała gmina włączyła się wpomoc. Nadia miała wyjechać do Ameryki w sierpniu, ale może uda się to przyspieszyć - opowiada Patrycja. To jednak kropla w morzu potrzeb. 3 miliony złotych to sam koszt operacji, a jeszcze dziewczynka musi przejść rehabilitację. Dlatego wciąż można wpłacać pieniądze na konto fundacji. W czerwcu odbędzie się także festyn motoryzacyjny, dedykowany dziewczynce w Muzeum Rolnictwa w Szreniawie.
- Marzeniem naszej córki jest dziś wrócić do szkoły, bo uwielbia dzieci, przebywać z nimi, bawić się. Jest bardzo mądra i dojrzała. Mamy nadzieję, że kiedyś spełni się jeszcze jedno jej marzenie - jazda na rowerze
- mówi Patrycja Szarek.
Pomoc Nadii
Pieniądze można wpłacać na konto Fundacja Dzieciom „Zdążyć z pomocą” Alior Bank 42 2490 0005 0000 4600 7549 3994, tytułem 17110 Szarek Nadia Maria.