Pomniki i tablice z czasów PRL-u znikną z polskich ulic
Jest nowy projekt ustawy dekomunizacyjnej. Po ulicach i placach obejmie ona elementy budowlane. Są jednak wyjątki. Uchowają się komunistyczne pomniki na cmentarzach i w miejscach pochówku.
Po dekomunizacji ulic i placów przyszedł czas na kolejny krok. Jest już projekt ustawy, który mówi o usunięciu z polskiej przestrzeni obiektów budowlanych, propagujących ustrój totalitarny. Mowa o pomnikach, obeliskach, popiersiach, tablicach pamiątkowych, napisach i znakach, które zachowały się głównie z czasów PRL-u.
Robert Mamątow - senator PiS, który jest autorem obu dekomunizacyjnych projektów - tłumaczy, że zajął się tą sprawą na prośbę samorządów.
- Władze wielu miast od lat nie mogły sobie z tym problemem poradzić, czy ze względu na koszty czy opór społeczny
- mówi senator PiS.
Kwestie nazw ulic i budowli celowo zostały rozdzielone. Co do tych pierwszych nie było żadnych wątpliwości, można było zająć się tym od razu, inaczej jak w przypadku pomników i tablic.
- Chciałem mieć pewność, że ustawa nie będzie łamać umów, które Polska zawarła z innymi krajami w sprawie miejsc pamięci i pochówku - wyjaśnia Robert Mamątow. - Jako patriota nie mogłem ryzykować odwetu na naszych żołnierzach, pochowanych za wschodnią czy zachodnią granicą.
Ostatecznie w projekcie znalazła się poprawka mówiąca, że trzeba usunąć z ulic symbole wdzięczności. Nie można jednak ruszać pomników, które znajdują się na cmentarzach i miejscach pochówku.
Nowi patroni ulic
Dyskusja nad dekomunizacją ulic w wielu miastach już się rozpoczęła. Ustawa, która o tym mówi, weszła w życie 2 września. Samorządy dostały rok, by przeprowadzić zmiany.
W Poznaniu radni komisji kultury i nauki Rady Miasta, wspólnie z GEOPOZ-em rozważają zmianę nazw ulic:
- Lucjana Szenwalda,
- gen. Zygmunta Berlinga,
- PGR Wielkie,
- Armii Ludowej ,
- Józefa Paszty.
Pojawiły się już wstępne propozycje nowych patronów dla tych miejsc (m.in. Ryszarda Kaczorowskiego, Stanisława Kasznicy czy 15. Pułk Ułanów Poznańskich). Trwa też osobna dyskusja nad zmianą nazwy placu Ludwika Waryńskiego - działacza socjalistycznego z XIX w., którego miałaby zastąpić lekarka i misjonarka Wanda Błeńska. W konsultacjach społecznych większość mieszkańców wypowiedziała się o tym pomyśle negatywnie.
Zobacz więcej na ten temat: Ogrody: Mieszkańcy nie chcą zmiany nazwy placu Waryńskiego
O zdanie zapytali też mieszkańców władze Piły. Specjalna komisja przy radzie miasta wytypowała 12 ulic, które mogą kojarzyć się komunizmem. Instytut Pamięci Narodowej, który wydał opinię w tej sprawie orzekł, że dekomunizacja powinna dotyczyć tylko pięciu z nich: Mariana Buczka, Walki Młodych, Armii Ludowej, 9 Maja 1945 roku i Bohaterów Stalingradu. Decyzję w sprawie patronów Aleksandra Siemiradzkiego i Olega Matwiejewa IPN pozostawia władzom miasta. Negatywnie ustosunkował się zaś do zmiany nazw ulic: Komuny Paryskiej, 1 Maja i Marcina Kasprzaka, a zwłaszcza Stefana Okrzei i Bolesława Limanowskiego - działaczy niepodległościowych z XIX i XX wieku.
Zdaniem Marcina Porzucka - pilskiego posła PiS, władze miasta wywołały niepotrzebne zamieszanie. Propozycja zmiany tak dużej liczby ulic musiała wywołać opór społeczny. Uważa, że najpierw o opinię powinno się spytać IPN (który ostatecznie odrzucił część propozycji), a potem mieszkańców.
- Szkoda, że dekomunizacji nie przeprowadzono w latach 90. Liczę jednak, że teraz Rada Miasta weźmie pod uwagę opinię Instytutu Pamięci Narodowej
- mówi poseł PiS.
Decyzja samorządów
Dekomunizację ulic oraz pomników i monumentów popiera też wielu posłów Platformy Obywatelskiej, ale są przeciwni narzucaniu takich wymogów „z góry”.
- Mamy wiele „pamiątek” po systemie totalitarnym, które nie znajdują się w skansenach i muzeach, lecz centrach miast. Nie są one też opatrzone żadnym stosownym opisem. Też mi to przeszkadza. Uważam jednak, że decyzje w tej sprawie powinny podejmować samorządy - mówi Tomasz Nowak, poseł PO z Konina.
Z kolei Wiesław Szczepański, radny sejmiku i szef SLD w regionie uważa, że na temat dekomunizacji powinni wypowiedzieć się przede wszystkim mieszkańcy.
- To wymazywanie elementów historii. Ponadto rządzący nie wskazują źródła finansowania zmian nazw czy przenoszenia pomników. Koszty spadną na samorządy
- zauważa. Sądzi też, że dekomunizacja to temat zastępczy. - Nie udało się wprowadzić bezpłatnych leków dla seniorów, obniżyć wieku emerytalnego, to zajęto się historią - mówi szef SLD.