Pomagają, a dzieci dziękują im uśmiechem lub rysunkiem
Czas wolny mogliby przeznaczyć na relaks lub leniuchowanie. Oni wolą pomagać tym, którzy tej pomocy potrzebują. Od kilku lat realizują w Gniewkowie projekt „Po sąsiedzku”.
- Zawsze zastanawiałem się, czy mam jakiś nałóg. W końcu go odkryłem. Zawsze miałem potrzebę, żeby działać społecznie. No więc działam. Na szczęście, jest to taki nałóg, który nie powoduje negatywnych konsekwencji w moim życiu - wyznaje z uśmiechem Krzysztof Rolirad z Gniewkowa, pomysłodawca projektu.
Przez wiele lat działał anonimowo w różnych organizacjach. Pomagał w domach dziecka, działał w Caritasie. Koledzy namówili go, by się ujawnił. Przekonali go, że dzięki temu będzie mógł zdziałać więcej.
- Zauważyłem, że ludzie chętnie angażują się w różne akcje charytatywne. Najczęściej jednak pomagają ludziom, których nie znają. Znacznie trudniej dostrzec problem człowieka, który mieszka najbliżej nas. Wpadłem więc na pomysł, by zacząć promować ideę pomocy swojemu sąsiadowi, działać konkretnie w swoim środowisku lokalnym. Gdyby sąsiad zawsze pomagał swojemu sąsiadowi, na świecie byłoby o wiele mniej biedy - zauważa.
Projekt nazwał „Po sąsiedzku”. Szybko okazało się, że ludzi myślących podobnie jak on, jest więcej. Pojawili się wolontariusze chcący poświecić swój czas innym. Mieszkańcy zaczęli zgłaszać im sąsiadów, na których warto zwrócić uwagę, którym warto pomóc. Pojawili się też ludzie skłonni podarować potrzebującemu to, czego on potrzebuje. Najczęściej są to ubrania i zabawki dla dzieci. Czasami jest to telewizor. Innym razem komputer. Ciągle nie brakuje jednak rodzin, które głodują, bo nie mają co włożyć do garnka. - Na długo w głowie pozostanie mi wypowiedź jednej z mam, która stwierdziła, że kupuje głównie kalafior, bo jest tani, a i szybko rozpycha żołądek - wspomina pan Krzysztof. Dlatego nieustannie zbierają produkty żywnościowe dla swoich podopiecznych.
Przed świętami organizowali zbiórki prezentów dla dzieci. Nie chcą jednak, aby ich projekt przybrał jedynie akcyjną formę. Po Bożym Narodzeniu nie przerwali swojej działalności. - Nasze gniewkowskie środowisko jest podzielone. Ta akcja jednak łączy. Ludzie wspierają się nawzajem nie patrząc na podziały. To nas bardzo cieszy - wyznaje. Zdradza, że uśmiech obdarowanego dziecka jest w stanie zrekompensować czas poświecony na działalność charytatywną.
Osoby zainteresowane współpracą proszone są o kontakt: (tmgizg@wp.pl lub 606 116 983).