Polski Ład: Pracownik zyska, ale firma straci
Rząd przygotował „Polski Ład”, czyli plan na wyjście z kryzysu po pandemii. Zapowiadana podwyżka podatków, którą zostaną objęci m.in. przedsiębiorcy zarabiający ok. 7 tys. brutto, może sprawić, że prowadzący działalność chętniej będą szukać oszczędności. Gdzie? W Czechach, na Malcie czy na Cyprze.
Na reformie zyskają osoby zatrudnione na umowie o pracę z miesięcznym dochodem do ok. 6 tys. zł brutto, nie stracą pracownicy z pensjami pomiędzy 6 tys. zł a 13 tys. zł brutto w związku z zastosowaniem dodatkowego mechanizmu w postaci ulgi korygującej. Pozostali będą musieli ponieść większe obciążenia sięgające nawet 45 proc. wynagrodzenia. Zastąpienie zryczałtowanej składki zdrowotnej dla przedsiębiorców (obecnie 381,81 zł), 9 proc. składką liniową i nie podlegającą odliczeniu od podatku spowoduje, że dla pracowników osiągających wyższe dochody i już dzisiaj płacących 32 proc., przechodzenie na tzw. samozatrudnienie i świadczenie pracy w ramach działalności gospodarczej opodatkowanej 19 proc. podatkiem liniowym nie będzie już takie atrakcyjne.
Najbardziej stracą polscy przedsiębiorcy prowadzący swoje biznesy w formie jednoosobowych działalności gospodarczych. Jest to kilkaset tysięcy firm produkcyjnych, handlowych, usługowych, które stanowią o sile naszej gospodarki i przedsiębiorczości.
Przedsiębiorca o dochodach 12 tys. zł brutto miesięcznie zapłaci więcej w daninach o ponad 5,5 tys. zł rocznie, a przy dochodach sięgających 20 tys. zł brutto jego opodatkowanie wzrośnie o ponad 14 tys. zł.
Skąd się to bierze?
Głównie ze zmian dotyczących składki zdrowotnej, która będzie obliczana od całego przychodu. Dodatkowo nie będzie można jej odliczyć od podatku. Tylko w niewielkim stopniu straty na składce zdrowotnej zostaną zmniejszone poprzez wyższą kwotę wolną oraz podwyższenie drugiego progu podatkowego.
- Informacje o planowanych zmianach podatkowych zasiały sporą niepewność wśród przedsiębiorców. Widać to choćby po tym, że od momentu ogłoszenia „Polskiego Ładu” nasza strona internetowa przeżywa prawdziwe oblężenie - komentuje Maciej Oniszczuk z kancelarii Oniszczuk & Associates, specjalizującej się w doradztwie prawnym i podatkowym dla biznesu czy też zakładaniu spółek w Polsce i za granicą. - Coraz więcej osób pyta o możliwość przeniesienia swojego biznesu poza Polskę, a największe zainteresowanie wzbudzają takie kraje, jak Czechy, Malta czy Cypr.
Zachęt do założenia firmy na Cyprze jest sporo. Istotnym czynnikiem jest to, że kraj należy do Unii Europejskiej, ale system prawny oparty jest na nieco mniej sformalizowanym prawie anglosaskim. Przede wszystkim jednak ten wyspiarski kraj określany jest mianem raju podatkowego, choć nie oznacza to, że na Cyprze w ogóle nie ma publicznych danin.
- Na Cyprze osoby prawne zapłacą 12,5-procentowy podatek dochodowy. Dodatkowo ustawodawcy zaprojektowali wiele opcji obniżenia tego podatku, nawet do ok. 2 proc. Jedną z takich opcji jest IP BOX, czyli specjalna ulga obejmująca m.in. programistów - tłumaczy Maciej Oniszczuk.
Ekspert kancelarii Oniszczuk & Associates wspomina też, że dywidendy otrzymywane przez cypryjskie spółki oraz zyski cypryjskich spółek pochodzące z obrotu papierami wartościowymi co do zasady nie podlegają opodatkowaniu.
Zanim otworzymy spółkę na Wyspie Afrodyty należy przejść weryfikację. Nie jest ona skomplikowana i nie powinna nastręczać trudności.
- Gdy korzysta się z usług wyspecjalizowanej kancelarii należy jedynie okazać dowód osobisty lub paszport, inny dokument potwierdzający adres zamieszkania oraz życiorys. Przedsiębiorca musi też przedstawić opis planowanej działalności oraz proponowaną nazwę dla spółki - wyjaśnia Maciej Oniszczuk.
Po weryfikacji można już zarejestrować spółkę i warto podkreślić, że na Cyprze nie obowiązuje minimalna wysokość kapitału zakładowego i nie ma obowiązku, żeby faktycznie go pokryć.
Gdy zakładamy firmę na Cyprze możemy liczyć na poufność. Zakładający biznes nie widnieją w rejestrze spółek. Zamiast nich umieszczani są tam nominowani oficerzy, a spółka musi posiadać co najmniej jednego dyrektora i sekretarza. Zaufanie do nominalnych oficerów jest podstawą funkcjonowania cypryjskiego systemu. To oni zostają wpisani do rejestru jako udziałowcy. To nie oni jednak prowadzą sprawy spółki, a działają jedynie na zlecenie właściciela firmy, któremu przysługują wszystkie korzyści.
Trzeba jednak pamiętać o bardzo ważnym aspekcie, czyli o rezydencji podatkowej. Jeśli posiadamy polską rezydencję podatkową, to niezależnie od tego, że dochody czerpiemy ze spółki zagranicznej, nadal musimy opodatkować się w Polsce. Za osoby zamieszkujące w Polsce uznaje się tych, którzy w Polsce przebywają co najmniej 183 dni i mają tutaj centrum swoich interesów rodzinnych czy gospodarczych.
Jak uniknąć podwójnego opodatkowania?
Aby uniknąć podwójnego opodatkowania niektórzy decydują się na zmianę rezydencji na cypryjską. Wtedy otrzymywane przez nich dywidendy mogą być zwolnione całkowicie od podatku, a stan konta nie jest raportowany do Polski w ramach globalnego systemu CRS. Na takie rozwiązanie decyduje się wielu programistów, którzy mogą pracować z dowolnego miejsca na świecie.
Wtedy z każdych zarobionych 100 euro mogą zatrzymać nawet 98.
Liczyć się jednak trzeba z tym, że koszty życia na Cyprze są nieznacznie wyższe niż w Polsce. Szczególnie, gdy porównamy obie stolice. Jeśli w Warszawie żyjemy za ok. 12 tys. złotych, to żeby utrzymać ten sam standard w Nikozji musimy wydać ok. 2 tys. więcej. Jedyne na czym możemy zaoszczędzić to najem mieszkania, gdyż lokum na Cyprze możemy mieć o ok. 25 proc. taniej. Inne koszty życia są już wyższe, np. artykuły spożywcze są o nawet 50 proc. droższe.
Wynika to z wyspiarskiego charakteru Cypru i tego, że muszą importować znacznie więcej produktów, a koszty tego są również wyższe niż na kontynencie.