Polski Czerwony Krzyż to instytucja z tradycją. Trzeba ją wspierać i doceniać
Na wczorajszej sesji Andrzej Jerosławski upomniał się o większe dofinansowanie dla PCK. Inni protestowali i wywiązała się dyskusja.
- Doczytałem, że gmina daje tylko 500 zł na imprezę PCK. To niewielka kwota - mówił. - W porównaniu do Dni Borów Tucholskich, gdzie gmina serwuje 120 tys. zł na zespół, to jest śmiesznie mało. Powinniśmy ich lepiej wspierać.
Burmistrz skontrował wypowiedź radnego, że nie ma w zwyczaju dawać więcej, niż ktoś chce. - Dajemy siedzibę dla tej instytucji i nie bierzemy ani grosza - powiedział burmistrz Tadeusz Kowalski. - Co roku wspieramy PCK i jesteśmy sponsorem nagród na zawody szkolne PCK i pierwszej pomocy. Płacimy także składki i to znaczące.
Jak zapewnia burmistrz, Polski Czerwony Krzyż jest objęty troskliwą opieką przez urząd. - Wiem, że panie prowadzą biuro charytatywnie i wkładają całe serce w tę pracę - dodaje Kowalski .
Także Ireneusz Wesołowski stwierdził, że był na ostatniej imprezie PCK i prezeska Jadwiga Waszak dziękowała wszystkim sponsorom za wsparcie i podkreślała rolę urzędu. - Obiecałem, że wspomnę o osobach, które robią tak zwaną czarną robotę i nie szukają poklasku. Jest taki człowiek w Tucholi, który oddał sto litrów krwi - Kazimierz Landmesser. Wielkie dzięki, bo póki co, nie ma leku zastępującego krew - dodał radny.
Jerosławski wspomniał jeszcze, że warto by zadbać o tych, co oddają krew w ambulansach, bo niejednokrotnie stoją w kolejkach na deszczu czy mrozie.