Lena przyjechała do Krakowa z trzema córkami i osiemdziesięcioletnią mamą, od dnia rozpoczęcia wojny nie wylała ani jednej łzy. Ałła już raz spakowała chłopców i wróciła do domu, ale w nocy kilka dni później obok jej bloku spadły bomby, więc znów wsadziła naprędce kilka rzeczy do plecaka i ruszyła w drogę do Polski. Julia pierwszy raz wyszła do miasta po miesiącu, ale i tak przez kolejne dni nie była w stanie wykrztusić ani jednego słowa. Irena, Natasza, Zosia, Katja i tysiące innych, podobnych, ale nie takich samych. Kobiety, które mają na plecach wojnę, a przed sobą nieznane i obce. Bardzo ciężko żyć im pomiędzy. Projekt „Misja Polska”, który uruchamia Polska Akcja Humanitarna, będzie mógł pomóc im i innym osobom stanąć na nogi.
To nie są łatwe wybory, czasami to nawet nie są wybory. Czy żyć w zagrożeniu, czy w tymczasowości, czy zostawić męża, syna i jechać z młodszymi na obcą ziemię, gdzie język, choć podobny, nadal jest obcy, czy ukrywać się w piwnicy? - To tragiczne wybory - mówi Helena Krajewska, rzeczniczka Polskiej Akcji Humanitarnej. Nie podejmiemy ich za nich.
Twarz uchodźców z Ukrainy to twarz kobiet, twarz dzieci i osób w podeszłym wieku i z niepełnosprawnościami. Tych, którzy zgodzili się na rozdzielenie, opuszczenie, życie na walizkach, choć często te walizki to stare reklamówki z pospiesznie spakowanymi rzeczami. - To twarz osób, które wiedzą, że ich domy zostały uszkodzone, nie mają do czego wracać, nawet gdyby w tym momencie skończyła się wojna. To także twarze osób, które przez dłuższy czas ukrywały się w piwnicach domów, na stacjach metra w Charkowie czy Kijowie, silnie okaleczonych, w stresie. Niezdających sobie często sprawy z tego, jak mocna jest ich trauma, dopóki nie pobędą choć przez chwilę w bezpiecznym miejscu - dodaje Helena Krajewska.
***
Polska Akcja Humanitarna z myślą o nich uruchomiła projekt „Misja Polska”, aby skutecznie odpowiadać na kryzys uchodźczy. - Miliony już zdecydowały się na wyjazd do Polski, codziennie naszą granicę przekraczają kolejne tysiące, dziesiątki tysięcy osób. Wiele z nich nie ma dokąd wrócić - ich domy zostały zniszczone, pola i drogi zaminowane, nie działają szkoły, szpitale - wymienia. - W niektórych częściach Ukrainy nie ma elektryczności lub bieżącej wody, pogarsza się kryzys gospodarczy, nie ma możliwości zatrudnienia.
„Misja Polska” planowana jest jako oddzielna, duża struktura wewnątrz PAH, zorganizowana na wzór misji zagranicznych w krajach Afryki czy Bliskiego Wschodu. Ma łączyć już istniejące projekty wsparcia z nowymi inicjatywami w długofalowej perspektywie. Jednym z zadań misji będzie dalsza pomoc na granicy polsko-ukraińskiej i w punktach recepcyjnych. Do tego dochodzą m.in. rozszerzone programy dystrybucji kart pomocowych, zapewnienie pomocy psychospołecznej i wsparcia żywnościowego dla dzieci i młodzieży w kryzysie uchodźczym.
Helena Krajewska: - Widzimy, jak zmieniają się potrzeby. Zaczęło się od udzielania pomocy krótkoterminowej, natychmiastowej, nastawionej na ratowanie zdrowia i życia uchodźców z Ukrainy, a w tym momencie musimy zamieniać tę pomoc na długofalową, uwzględniać potrzeby tych, którzy tutaj od dłuższego czasu są albo planują zostać przynajmniej kilka miesięcy, pół roku czy rok. I te potrzeby są diametralnie inne niż te, na które odpowiadaliśmy na początku. To między innymi wsparcie psychologiczne dla dzieci i młodzieży, konieczność opieki nad osobami starszymi i niepełnosprawnymi, pomoc żywnościowa, finansowa, ale też umożliwienie nauki języka polskiego czy pomoc w szukaniu pracy.
***
Wiele rodzin uchodźców wciąż koczuje w polskich ośrodkach, dużych halach, nie mogą znaleźć zakwaterowania. Tak samo jest po drugiej stronie granicy. - Pomagamy im między innymi w obwodzie lwowskim i wołyńskim - mówi Helena Krajewska. - Przekazujemy wsparcie dla osób, które są wewnętrznie przemieszczone w Ukrainie. To ci, którzy nie chcą przekroczyć granicy, uciekli w to pierwsze bezpieczne miejsce, ale nie dalej.
W tym momencie są wspierani przez lokalne społeczności. - Trzy tygodnie temu byłam na Wołyniu, gdzie mieszkają osoby przesiedlone z Odessy, Charkowa, Kijowa, z małych miejscowości w obwodzie donieckim. Spotkałam kobietę, która uciekła z Mariupola, szła pieszo, bo nie było żadnego korytarza humanitarnego, wie, że jej dom jest zniszczony, brat został przymusowo przesiedlony do Rosji, a ona dziś mieszka, tak jak ponad 600 innych osób, w małej gminie Wiszniów. Nie wie, co będzie jutro.
Rekrutacja
Polska Akcja Humanitarna rozpoczęła rekrutację. Łącznie zatrudnionych zostanie blisko 100 osób: specjalistów od logistyki i dostaw, pozyskiwania grantów, finansów czy zarządzania programami, a także ekspertów merytorycznych. Bieżące rekrutacje można znaleźć na stronie: Polska Akcja Humanitarna - AKTUALNE OFERTY PRACY
Wesprzyj działania PAH:
- Wpłać poprzez stronę PAH: www.pah.org.pl/wplac;
- Przelewem na konto nr: 02 2490 0005 0000 4600 8316 8772 z dopiskiem „Pomagam z PAH”.