Położne zostają w szpitalu. A ginekologów czeka konkurs
Dyrekcja 105 Kresowego Szpitala Wojskowego w Żarach cofnęła wypowiedzenia położnym i pielęgniarkom noworodkowym ze swojej żagańskiej filii. Ale lekarzom nie. Mają kontrakty tylko do końca marca.
Sławomir Gaik, dyrektor 105 Kresowego Szpitala Wojskowego w Żarach zgodnie z zapowiedzią cofnął wypowiedzenia położnych z żagańskiej filii wojskowego szpitala.
Zapowiedział, że w ciągu najbliższych dni zorganizuje konkursy na lekarzy i ordynatora oddziału ginekologii i położnictwa. - Żeby wzmocnić oddział, chciałbym żeby trzon stanowili lekarze z drugim stopniem specjalizacji - zaznaczył w czasie czwartkowej konferencji prasowej, na której ogłosił zmianę decyzji, dotyczącą zamknięcia oddziałów w żagańskim szpitalu.
Obecnie na porodówce pracuje czworo lekarzy. Dwoje ze specjalizacją drugiego stopnia, dwoje z pierwszym stopniem. Są też lekarze na dyżurach.
- Mamy oddział, ale być może wkrótce bez lekarzy - stwierdza Andrzej Cieślak, ordynator. - Jesteśmy na kontraktach, które mają wygasnąć z końcem marca. Jako powód podana jest likwidacja oddziału. Uważam, że wobec zmiany decyzji, dotyczącej likwidacji, skrócenie kontraktu jest bezprzedmiotowe, ponieważ nie ma już powodu podanego w zmianie umowy.
Ginekologia, jak reszt oddziałów 105 Kresowego Szpitala Wojskowego ma obecnie kontrakt do końca czerwca. Ale to nie znaczy, że po tej dacie przestanie istnieć. Szykują się zmiany i dotyczą one wszystkich placówek w kraju, które również mają kontrakty do końca czerwca.
Nieoficjalnie mówi się, że powodem ustalenia takiej daty ma być rządowy zamiar likwidacji Narodowego Funduszu Zdrowia w całej Polsce. Na razie jednak nikt tego oficjalnie nie potwierdza.
Ordynator podkreśla, że jego kadencja na stanowisku upływa z końcem tego roku. I dopiero po tym czasie dyrekcja może ogłosić konkurs na nowego ordynatora. Takie jest też stanowisko prawników, których pytał o opinię. - Jeśli jednak stanie się inaczej i od 1 kwietnia nie będę miał już umowy cywilno-prawnej ze szpitalem, to i tak nie zamierzam startować w nowym konkursie na ordynatora - zastrzega A. Cieślak. - Mam jednak nadzieję, że zwycięży rozsądek, a do końca miesiąca pozostało jeszcze trochę czasu.
W najbliższym czasie lekarze zamierzają przedstawić własny program restrukturyzacji oddziału.
Dyrektor placówki zaznacza, że chciałby zatrudnić lekarzy z Żagania i okolic, żeby zachęcali swoje pacjentki do rodzenia dzieci w miejscowej lecznicy, a nie na oddziale położniczym w Żarach, na którym pracuje część miejscowych medyków.
Mówi też o analizie kosztów funkcjonowania oddziału i zamierza wdrożyć oszczędności. Zaznacza, że większa ilość porodów oznacza większe pieniądze z Narodowego Funduszu Zdrowia na utrzymanie personelu i traktu porodowego w całodobowej gotowości.
Na razie nie wiadomo, czy to będzie oznaczało cięcia pensji.
- My się cieszymy, że oddział zostaje, ale też liczymy na to, że będziemy pracować razem z naszymi lekarzami - podkreślają położne. - Stanowimy zgrany zespół i szkoda to niszczyć.
- Dotarły do mnie informacje na temat zwolnienia ordynatora i lekarzy - powiedział nam w rozmowie telefonicznej lubuski poseł Prawa i Sprawiedliwości Jerzy Materna. - Uważam, że to złośliwość ze strony dyrekcji. Będę na ten temat rozmawiał z branżowymi ministrami w MON, a także być może osobiście z ministrem Antonim Maciarewiczem. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby oddział działał tak, jak do tej pory. Mieszkańcy pokazali, że jest im bardzo potrzebny.
Przypomnijmy, że w czasie protestów zebrano prawie 8 tys. podpisów pod petycją o pozostawienie ginekologii z położnictwem oraz noworodków. Miasto wysłało też ponad 8 tys. kartek pocztowych w tej sprawie.