Polonia Poznań walczy o przetrwanie. Kobieca drużyna ma duże problemy finansowe. Klub szuka sponsora
Kobieca drużyna Polonii Poznań ma ogromne problemy finansowe. Jeśli klubowi nie uda się zebrać pieniędzy, piłkarki mogą nie wystartować w pierwszej lidze a drużyna może zostać rozwiązana. Władze klubu robią, co mogą i poszukują sponsorów, którzy wsparliby drużynę finansowo. Potrzebne są pieniądze nie tylko na start w rozgrywkach, ale też spłatę długów.
– Polonia Poznań potrzebuje i szuka pomocy finansowej – nie ukrywa Konrad Kowalski, członek zarządu klubu.
Polonia Poznań od miesięcy ma poważne problemy finansowe. Pod koniec ubiegłego roku piłkarki musiały m.in. odwołać wyjazd na swój mecz ligowy, bo klub nie miał na to pieniędzy. Już wtedy mówiło się, że drużyna może zostać wycofana z rozgrywek. Ostatecznie piłkarki dokończyły sezon, który zakończył się dla nich spadkiem z Ekstraligi. Teraz jednak nie wiadomo czy przystąpią do rozgrywek pierwszej ligi. Nad klubem wisi też realna groźba jego likwidacji na zaledwie dwa lata przed setną rocznicą założenia.
Jeszcze kilka tygodni temu dług całego klubu wynosił ponad 150 tys. zł. Teraz został on rozbity na dwie części. To wynika z faktu, że od Polonii Poznań oddzieliła się sekcja męska, która chociaż nadal będzie występować pod szyldem Polonii, pod względem prawnym będzie osobnym podmiotem, którzy przejmie swoje zadłużenie. – Zadłużenie wynikające z działalności sekcji męskiej wynosi ok. 25 tys. zł – informuje Konrad Kowalski.
To oznacza, że zadłużenie sekcji kobiecej wynosi ok. 125 tys. zł. To długi wobec miasta, firm prywatnych czy zaległe wynagrodzenia. Co więcej w klubie nadal nie ma prezesa, którego nie udaje się wybrać już od kilku miesięcy. Za bieżące sprawy odpowiadają głównie Konrad Kowalski czy Karolina Grześkowiak, była piłkarka, która kilka tygodni temu weszła w skład zarządu.
– Zależy mi na tym, żeby klub funkcjonował a zawodniczki mogły się rozwijać i przystąpić do gry. Chcemy też wywiązać się z zobowiązać wobec wierzycieli a nie zamiatać je pod dywan i uciekać. Sytuacja jest jednak trudna
– nie ukrywa Konrad Kowalski.
Do startu w pierwszej lidze konieczny jest budżet w wysokości ok. 65-70 tys. zł. – W tej chwili tych pieniędzy nie mamy na koncie, lecz jestem dobrej myśli – mówi Karolina Grześkowiak.
Władze klubu stale szukają pomocy, która poprawi finanse Polonii.
– Prowadzimy rozmowy z potencjalnymi sponsorami. Będziemy też wysyłać zapytania do kolejnych firm. Stale szukamy sponsorów i próbujemy uratować Polonię. Poznań jest tak dużym miastem, że zasługuje na to, by mieć chociaż jeden zespół kobiecy na poziomie pierwszej ligi
– opowiada Karolina Grześkowiak.
I dodaje: – Mamy pewne pomysły i mam nadzieję, że one wypalą. Będziemy chcieli też zorganizować jeszcze raz zrzutkę, ale tym razem w trochę inny sposób niż ostatnio.
W ciągu kilku dni ma dojść do spotkania przedstawicieli klubu z POSiR oraz przedstawicielami Wydziału Sportu Urzędu Miasta. – Jesteśmy umówieni na spotkanie 1 sierpnia i dopiero wtedy będziemy mogli powiedzieć coś więcej. Nie zamykamy się jednoznacznie na pomoc Polonii, ale to też musi być wiarygodny partner. Klubem kierują osoby dorosłe, które podpisywały zobowiązania czy oświadczenia, a my musimy stosować się do obowiązujących nas procedur – mówi Ewa Bąk, dyrektor Wydziału Sportu w Urzędzie Miasta Poznania.
I dodaje:
– Są jednak sprawy, które Polonia musi uregulować jak np. rozliczenie się z dotacji. Kolejna transza na razie nie została przelana na konto klubu, bo nierozliczona jest nadal poprzednia.
Dyrektor Wydziału Sportu ma jednak nadzieję, że Polonię uda się uratować. – To zasłużony klub i ważna placówka, która historycznie odgrywała istotną rolę w tej dzielnicy – mówi Ewa Bąk.
Czytaj więcej o Polonii Poznań: