Polityczna gra po raz pierwszy toczy się na połowie PiS [ROZMOWA DZIENNIKA ŁÓDZKIEGO]
Z profesorem Rafałem Chwedorukiem, politologiem z Uniwersytetu Warszawskiego, rozmawia Marcin Darda.
Jarosław Kaczyński oświadczył, że nagrody ministrów otrzyma Caritas, a posłowie i samorządowcy będą mniej zarabiać. Wystarczy, by odzyskać punkty w sondażach?
Prezes chce ratować sytuację, ale sam pomysł jest ad hoc. Cięcia byłyby uzasadnione a propos uposażeń w spółkach Skarbu Państwa, natomiast w przypadku posłów? O nich można powiedzieć wszystko prócz tego, że osiągają duże dochody. Biorąc pod uwagę rekordowo wysokie poparcie, którym PiS cieszył się w połowie minionego roku i na początku tego, to tak naprawdę PiS nie miało z czego spadać. Zatem ta prosta i zrozumiała decyzja Jarosława Kaczyńskiego powinna wystarczyć do zahamowania spadków, bo innych czynników na których PiS może tracić, póki co brak.
Prof. Chwedoruk: „Jak jest kryzys, to do akcji zawsze wkracza Kaczyński”
A ludzie nie skojarzą tego zgrzytu komunikacyjnego? Bo najpierw „nagrody się należały”, a teraz jest komunikat „nie rządzimy po to, by się dorobić”.
To jest pierwsza w tej kadencji sytuacja, w której operując piłkarskim językiem, mecz przeniósł się na połowę PiS. PiS musi się tłumaczyć, ponieważ elementem tożsamości tej formacji zawsze było podkreślanie skromności, uczciwości w życiu publicznym, a okraszone było jeszcze aurą egalitaryzmu społeczno gospodarczego. Proszę zauważyć, że PiS po raz kolejny odwołał się do schematu, #że jak jest kryzys, to do akcji wkracza Jarosław Kaczyński i dokonuje gwałtownych cięć.
Fakt, ale to zawsze oznacza też przyznanie się do błędu.
Tym razem to niepowodzenie jest głębsze, ponieważ premier Morawiecki nie spełnia swoich zadać. To miał być przecież premier technokratyczny, który otwierałby PiS na liberalnego wyborcę, który miał uporządkować problemy międzynarodowe, a przez swój technokratyzm byłby sprawny. Po trzech miesiącach nie da się powiedzieć o żadnym z tych celów, że został zrealizowany. To jest fenomen niezrozumiały także w obozie władzy, bo jego polityczna czołówka też dziś nie wie, dlaczego idzie tak źle, chociaż szło tak dobrze.